Kursy walut. Ile zapłacimy za euro, dolara i franka szwajcarskiego?
Po kilku dniach pustego kalendarium publikacji makroekonomicznych, kiedy złoty pozostawał pod wpływem globalnych trendów, czeka nas seria danych z polskiej gospodarki. Odczyty te mogą okazać się istotne dla złotego. Dodatkowo, jak zauważają eksperci, trendy na światowych rynkach wspierają waluty rynków wschodzących, w tym PLN.
W środę o godz. 8:15 za jedno euro trzeba było płacić 4,25 zł - tyle samo, co we wtorek po godz. 18:00.
Jeden dolar amerykański kosztował 3,91 zł. To również oznacza stabilizację kursu względem poziomów z wtorkowego popołudnia.
Kurs CHF/PLN oscyluje rano wokół poziomu 4,30; tutaj też nie obserwujemy zmian od wczorajszego wieczora.
"Środa (...) przyniesie pierwszą w bieżącym tygodniu paczkę danych makro z Polski, wśród których dane o produkcji przemysłowej za kwiecień (oczekiwany jest jej wzrost o 5,9 proc. r/r) oraz koniunktura konsumencka za maj br. mogą mieć największe przełożenie na zachowanie złotego" - piszą analitycy PKO BP w porannym raporcie.
Jak dodają, po wtorkowej sesji nie widać "sygnałów zmiany dotychczasowej siły PLN, trendy i nastroje na rynkach głównych sprzyjają walutom z rynków EM" (ang. emerging markets, czyli rynki wschodzące - red.).