Kursy walut w środę. Złoty przełamuje ważny poziom
Złoty rośnie w siłę - w środę po południu na rynku walutowym za euro płacono już 4,19 zł. Nasza waluta umacnia się również w stosunku do dolara - o 14.00 w środę amerykańska waluta kosztowała 4,02 zł.
Donald Trump zapowiedział "przejęcie" Strefy Gazy, a Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie - te dwa wydarzenia - globalne i lokalne - mają największy wpływ na notowania złotego. Nasza waluta rośnie w siłę - eksperci zastanawiali się, czy poziom 4,20 za euro zostanie sforsowany. Zamieszanie związane z wojnami celnymi rozpoczętymi przez Donalda Trumpa przynajmniej w teorii nie powinno służyć walutom z krajów EM.
"Kurs EUR/PLN, wykorzystując nieco lepsze nastroje globalne po decyzji o odłożeniu o 30 dni ceł na towary z Meksyku i Kanady, ponownie przesuwać się będzie w okolice 4,20. Pytaniem otwartym pozostanie, czy znajdzie siłę do przebicia tegoż poziomu - zastanawiał się przed południem w środę ekonomista Banku Millennium, Mateusz Sutowicz.
Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała (zgodnie z oczekiwaniami) o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie (5,75 proc. - stopa referencyjna).
Także eksperci banku Pekao SA sugerowali rano, że "dziś krajowa waluta ma szanse ponownie przetestować minima z ubiegłego tygodnia".
"RPP nie zaskoczyła, a stopy pozostają na 5,75 proc. Rynek czeka na czwartkową konferencję prezesa NBP, spodziewając się podtrzymania jastrzębiego nastawienia ze stycznia. Grudniowy odczyt inflacyjny podtrzymuje scenariusz takiego stanowiska. Z rynkowego punktu widzenia umocnienie eurodolara wspiera PLN, gdzie USD/PLN ponownie spada poniżej 4,03 PLN" - komentuje w środę po południu Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
Wcześniej Marek Rogalski (główny analityk walutowy DM BOŚ) zauważył, że ruch na parze EURUSD przyspiesza. "Opory przy 1,0332 i 1,04 zostały złamane, co sugeruje test kolejnych - przy 1,0460 i dalej ponad 1,05 (1,0532). Wyraźnie widać, że dolar jest słaby na wielu ustawieniach" - komentuje Marek Rogalski.
Zdaniem analityka, wytłumaczeniem ruchu na dolarze jest zachowanie się rentowności 10-letnich obligacji rządu USA, które zeszły poniżej poziomu 4,50 proc. "To może sugerować, że rynki długofalowo zaczynają dyskontować pogorszenie się sytuacji gospodarczej za sprawą chaosu w gospodarce, jaki zaczyna wprowadzać Trump" - komentuje Rogalski.