Na przekór spadkom, złoty i dług stabilne
Chociaż na giełdach w Polsce i w Europie odnotowano w piątek bardzo duże spadki, złoty i dług zyskiwały. Mimo to obawy o spadki nie znikły, a wiele będzie zależeć od tego, jakie wieści przyjdą ze światowych rynków.
Około godziny 16.10 za euro płacono 3,772 zł wobec 3,7793 zł rano i wobec 3,7760 zł w czwartek po południu. Za dolara płacono 2,7560 zł wobec odpowiednio 2,7650 zł i 2,7624 zł.
W piątek giełdy żyły informacjami o pogarszającej się sytuacji na amerykańskim rynku nieruchomości. Mimo że spadki w Polsce i Europie sięgały ponad 2 proc., polski złoty trzymał się mocno.
- Złoty jest zaskakująco silny na tle mocno zniżkujących walut regionu. Widać działa silny opór średniej kroczącej z 14 i 55 dni na poziomie 3,7860 zł, który nie został przełamany - powiedział analityk Citibank Handlowy Andrzej Torój.
Przyszłość polskiej waluty zależy jednak od tego, co się będzie działo na rynkach globalnych.
- Możemy mieć huśtawki nastrojów. Każda zła informacja może przynosić straty. Ale jeśli sytuacja globalna uspokoi się, to możemy mieć jeszcze delikatny wzrost do 3,75 zł/euro na koniec miesiąca - powiedział Torój.
Sytuacją na giełdach niezbyt przejęły się obligacje. Tutaj rynek czeka na przyszłotygodniowe dane makroekonomiczne, a szczególnie na inflację i płace.
- Inflacja na poziomie 2,4 proc., czyli tak jak spodziewa się rynek, powinna być neutralna dla rynku. Ważne będą płace. Po tej dawce informacji powinna rozpocząć się dyskusja na temat podwyżki stóp. Oczekiwania na podwyżki mogą rosnąć, co będzie negatywne dla rynku - powiedział Torój.
O godzinie 16.20 rentowność obligacji OK0709 wynosiła 5,25 proc. wobec 5,31 proc. rano i wobec 5,24 proc. w czwartek po południu, pięcioletnich PS0412 wynosiła 5,53 proc. wobec odpowiednio 5,55 proc. i 5,54 proc., a dziesięcioletnich DS1017 5,58 proc., podobnie jak rano i wieczorem poprzedniego dnia.