Najpierw inflacja, teraz słabnąca lira. Bank Turcji kapituluje w walce o gospodarkę?
Bank Turcji podjął decyzję o podwyższeniu stóp procentowych w lipcu o 250 pkt bazowych do poziomu 17,5 proc. Konsensus rynkowy oczekiwał bardziej zdecydowanego kroku, który miałaby uchronić turecką lirę od dalszego osłabiania wobec dolara.
Turecki bank centralny postanowił podwyższyć główną stopę o 2,5 pkt. proc. (250 punktów bazowych) do poziomu 17,5 proc. To drugie z rzędu zaostrzenie polityki monetarnej. W czerwcu przedstawiciele Banku Turcji zdecydowali się na podwyżkę o 6,5 pkt. proc. Jednak żadna z tych decyzji nie spełniła oczekiwań rynków.
W lipcu konsensus rynkowy zakładał ustanowienie stóp proc. w Turcji na 20 proc., co oznaczałoby podwyżkę o 500 punktów bazowych. Taki poziom był oczekiwany przez analityków także miesiąc wcześniej. Niektórzy ekonomiści zakładali zastosowanie przez bank centralny "terapii szokowej" i podwyżkę stóp nawet do 40 proc. już w czerwcu.
Decyzja Banku Turcji wynika z rekordowej słabości liry. Turecka waluta sukcesywnie osuwa się do najniższych notowań w swojej historii względem dolara. W czwartek za jednego dolara należało zapłacić 26,94 liry.
Spadek wartości tureckiej waluty wynika przede wszystkim z dwóch czynników, które się ze sobą połączone. Pikowanie liry zaczęło się wraz z kolejną wygraną Recepa Tayipa Erdogana w wyborach prezydenckich. W przededniu drugiej tury wyborów, tj. 20 maja, za jednego dolara należało zapłacić 19 lir.
Natomiast fundament pod osłabianie waluty był stopniowo wylewany wcześniej. Bank Turcji - przed zmianą na fotelu prezesa, która nastąpiła na początku czerwca - sukcesywnie obniżał poziom stóp proc. pomimo stale rosnącej inflacji w tym kraju, co część obserwatorów nazwało erdogonomiką, od nazwiska prezydenta kraju.
Jako przykład niech posłuży październik 2022 r., kiedy to tamtejszy urząd statystyczny zaraportował szczyt inflacji - 85,5 proc. rdr - natomiast bank centralny obniżył poziom stóp z 12 do 10,5 proc. Z ostatnich danych wynika, że tempo wzrostu cen konsumenckich w tym kraju wyniosło w czerwcu 38 proc. rdr.
Perspektywa dla tureckiej gospodarki rysuje się w ciemnych barwach. W ostatnim czasie rząd Recepa Erdogana zapowiedział podwyższenie podatku od paliw i gazu o kolejno 200 i 224 proc. Zacieśnianie polityki fiskalnej nie jest jednak całkiem konsekwentne, ponieważ od 1 lipca w Turcji obowiązuje nowa wysokość płacy minimalnej. Od ostatniej podwyżki "najniższa krajowa" wzrosła o 34 proc., natomiast na przestrzeni roku o blisko 100 proc.