Nastroje są kiepskie

Po porannym osłabieniu złoty po południu się nieco umocnił, w ciągu kolejnych dni spodziewany jest atak na poziom 3,70 do euro - uważają dealerzy.

"Rano złoty słabł wskutek umacniającego się dolara i jena - zatrzymały się transakcje typu carry-trade" - powiedział Rafał Uss z Raiffeisen Banku.Zdaniem dealera w najbliższych dniach złoty będzie wahał się w przedziale 3,70-3,75 do euro."Transakcje carry-trade pewnie dalej będą umacniać złotego, którego wspierają także prawdopodobne podwyżki stóp procentowych.

Gdyby złoty zszedł poniżej 3,70 do euro, otwarta byłaby droga do dalszego, głębszego umocnienia" - ocenia Uss.Na rynku długu po publikacji danych o inflacji we wrześniu (2,3 proc. rdr wobec oczekiwanych 1,9 proc. rdr) nastroje nadal są kiepskie."We wtorek sprzedawane były papiery pięcio- i dzięsięcioletnie. Nastroje nadal są kiepskie, inwestorzy czekają na środowy przetarg obligacji pięcioletnich" - powiedział Piotr Pazio, dealer Societe-Generale.W środę MF zaoferuje na przetargu papiery serii PS0412 o wartości 2,3 mld zł.

Reklama
KURSY ZŁOTEGO I RENTOWNOŚĆ OBLIGACJI:
            wtorek         wtorek              
             16.15           9.30                     
EUR/PLN      3,7120          3,7200                   
USD/PLN      2,6170          2,6245                    
EUR/USD      1,4185          1,4167                   
OK0709       5,36            5,37                       
PS0412       5,68            5,65                        
DS1017       5,78            5,77
INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Kiepska | złoty | dealerzy | nastroje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »