Nerwowy początek tygodnia na rynkach giełdowych i walutowych
Od rana na rynkach dominuje kolor czerwony oznaczający spadki, a frank pobił kolejny rekord i osiągnął poziom 3,54 zł.
Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek wyjaśnia, że zła atmosfera na rynkach to efekt między innymi wyników stress testów, które poznaliśmy w piątek wieczorem. Choć na 90 badanych europejskich banków tylko 8 splajtowałoby w sytuacji uderzenia kryzysu, te dane nie uspokoiły inwestorów - wyjaśnia ekspert.
Ekonomistka wyjaśnia, że sytuację na rynkach podgrzewa niepewność dotycząca sytuacji w strefie euro i w Stanach Zjednoczonych, gdzie politycy nie mogą dojść do porozumienia w sprawie podwyższenia limitu dopuszczalnego zadłużenia USA, co grozi brakiem płynności finansowej. Około 10:00 na rynku międzybankowym za franka szwajcarskiego trzeba płacić 3,52 zł, za euro 4,03 zł, a za dolara 2,87 zł.
Na minusie otworzyła się też giełda. Złe nastroje na rynku to efekt dalszych niepokojów związanych z przyszłością Grecji oraz obawami o wypłacalność kolejnych krajów w Unii, a w szczególności Włoch.
Dodatkowo wczoraj agencja prasowa Bloomberg, specjalizująca się w informacjach finansowych powołując się na raport Citigroup, wskazała polskiego złotego jako jedną z czterech walut, które mogą w najbliższym czasie być celem ataków spekulacyjnych. Polska waluta pojawiła się obok węgierskiego forinta, brazylijskiego reala i południowoafrykańskiego randa jako waluta zagrożona problemami krajów strefy euro i Stanów Zjednoczonych.
Cały świat czeka na rozstrzygnięcie sporu o podwyższenie limitu zadłużenia USA między prezydentem Obamą a Republikanami, co pozwoliłoby Stanom Zjednoczonym uniknąć groźby niewypłacalności, a w konsekwencji globalnego kryzysu. Decyzja Kongresu musi zapaść do 2 sierpnia. Rozwiązanie kłopotów Stanów Zjednoczonych może postawić znów na pierwszym planie kłopoty strefy euro, prowadząc do znacznej przeceny euro względem dolara - pisze "Polska" i dodaje, że dla mocno uzależnionej od wspólnej waluty złotówki byłaby to kolejna zła wiadomość.