Spis treści:
- Inflacja w centrum uwagi UE
- Ważne spotkanie w OPEC+
- Nowy(A) Premier Wielkiej Brytanii
W centrum uwagi rynków znajdzie się w tym tygodniu czwartkowa decyzja EBC i konferencja prezeski banku Ch. Lagarde. Na najbliższe dni zaplanowano szereg wystąpień oficjeli z głównych banków centralnych, w tym prezesów BoE i Fed (środa i czwartek). W poniedziałek o kwotach produkcji ropy zdecyduje OPEC+, a Wielka Brytania pozna nowego premiera.
W czwartek o godz. 14.15 decyzję ws. wysokości stóp procentowych ogłosi Europejski Bank Centralny. Po serii jastrzębich przecieków i komentarzy przedstawicieli banku na koniec ub. tygodnia rynek wyceniał na ok. 50 proc. prawdopodobieństwo podwyżki stóp o 75 pb. Konsensus Bloomberga zakłada ruch o 75 pb.
W kontekście najbliższej decyzji EBC uwagę zwróciła niedawno wypowiedź członkini zarządu EBC Isabel Schnabel, którą niektórzy komentatorzy ocenili nawet jako zapowiedź "zmiany reżimu" w polityce pieniężnej w eurolandzie, gdzie EBC historycznie bardziej koncentrował się na działaniach akomodacyjnych.
Według Schnabel prawdopodobieństwo i koszt utrwalenia się podwyższonych oczekiwań inflacyjnych jest zbyt wysoki, więc banki centralne muszą temu przeciwdziałać, podejmując silne i zdeterminowane działania. Dodała, że cykl podwyżek stóp przez EBC powinien być kontynuowany, nawet gdyby strefa euro weszła w recesję.
Inflacja w centrum uwagi UE
W sierpniu inflacja w eurolandzie wzrosła do rekordowych 9,1 proc.
Nieco mniej stanowczy od Schnabel ton wypowiedzi przyjął później główny ekonomista EBC Philip Lane, według którego stopy procentowe w eurolandzie powinny być podnoszone w "stałym" tempie do końca cyklu, by zachować miejsce na ewentualne korekty, gdyby zaszła potrzeba.
"Kolejny wzrost inflacji w sierpniu będzie miał przełożenie na debatę na posiedzeniu EBC w przyszłym tygodniu. Spodziewamy się rewizji prognoz banku w dół dla wzrostu oraz w górę dla inflacji. Po bardzo jastrzębich komentarzach ze strony Schnabel, czy prezesa Banku Francji Villeroy (...), którym wtórowali pozostali członkowie Rady Prezesów, otwarte są drzwi do podwyżki o 75 pb." - napisali w nocie ekonomiści Barclays.
Dodali, że na agendzie posiedzenia może pojawić się kwestia oprocentowania nadwyżkowych rezerw deponowanych przez banki komercyjne w EBC, a także reinwestowanie przez EBC środków z obligacji zapadających w ramach programu APP.
Grunt pod wrześniowe decyzje EBC zaczął być medialnie przygotowywany 26 sierpnia, gdy agencja Reuters podała za źródłami, że część bankierów z Frankfurtu chce na najbliższym posiedzeniu przedyskutować możliwość podwyżki stóp o 75 pb., nawet mimo recesyjnych perspektyw w eurolandzie. W kolejnych dniach kilku członków EBC publicznie przychyliło się do propozycji z przecieku.
Z kolei źródła Bloomberga twierdzą, że niektórzy oficjele z EBC chcą jeszcze w 2022 r. rozpocząć debatę nad zmniejszaniem sumy bilansowej banku, czyli nad zacieśnianiem ilościowym (QT). Rada Prezesów EBC nie omawiała jeszcze tej kwestii, ale staff EBC analizuje jak QT przebiega w USA i Wielkiej Brytanii.
W lipcu EBC zaskoczył rynek podwyżką o 50 pb., co zakończyło po 8 latach erę ujemnych stóp procentowych w eurolandzie - stopa depozytowa EBC wynosi obecnie 0,0 proc.
Ważne spotkanie w OPEC+
W poniedziałek odbędzie się spotkanie producentów ropy w ramach ugrupowania OPEC+, którzy zdecydują o kwotach wydobycia na październik. Według źródeł Reutersa możliwe jest utrzymanie dotychczasowych poziomów lub niewielkie cięcie, żeby nieco podbić ceny na rynkach.
Najnowsze prognozy OPEC+ zakładają, że w 2022 r. popyt na ropę przewyższy podaż średnio o 400 tys. b/d, a w 2023 r. deficyt podaży wyniesie ok. 300 tys. b/d.
W ub. tygodniu ropa Brent potaniała o 7,9 proc. do 93 USD/b, a WTI stracił 6,7 proc. do 86,9 USD/b.
Ministrowie finansów państw G7 potwierdzili w piątek we wspólnym oświadczeniu, że zamierzają ustanowić limit ceny rosyjskiej ropy naftowej przed 5 grudnia br. Przewidziany limit opiera się na zakazie ubezpieczania transportu rosyjskiej ropy po cenie wyższej niż wyznaczony poziom.
Nowy(A) Premier Wielkiej Brytanii
W poniedziałek wczesnym popołudniem ogłoszone zostaną wyniki głosowania na lidera brytyjskiej Partii Konserwatywnej, przeprowadzonego wśród szeregowych członków ugrupowania (uprawnionych było ponad 160 tys. osób). Torysi mają większość z brytyjskim parlamencie, więc zwycięzca w wyścigu zostanie powołany równocześnie na premiera, w związku z rezygnacją ze stanowiska przez dotychczasowego lidera partii Borisa Johnsona.
Faworytką do przeprowadzki na Downing Street jest była minister spraw zagranicznych Liz Truss, z którą konkuruje były minister skarbu Rishi Sunak.
Kandydaci do teki premiera różnią się w programach gospodarczych. Truss postuluje natychmiastowe cięcia podatków, żeby przeciwdziałać nadchodzącej recesji, co zapowiada Bank Anglii. Dla Sunaka priorytetem jest z kolei walka inflacją i odłożenie obniżek danin publicznych na później.
Jedną z pierwszych decyzji Truss jako premierki ma być rozpoczęcie przygotowań do wcześniejszych wyborów do Izby Gmin, a ich najbardziej prawdopodobna data to 5 października 2023 r. - podały w weekend brytyjskie media.
Nowa liderka konserwatystów odziedziczy po Johnsonie bezpieczną większość w Izbie Gmin, która zapewne pozwoliłaby efektywnie rządzić do końca kadencji, czyli do grudnia 2024 r. Ale opozycja może jej wytykać, że nie ma mandatu społecznego, bo członkowie Partii Konserwatywnej to mniej niż 1 proc. elektoratu.
Ewentualne rozpisanie przez Truss wcześniejszych wyborów wiąże się dla Torysów z ryzykiem, bo mają oni obecnie ok. 10 punktów proc. straty do Partii Pracy.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
