Wysoka determinacja Powella
Szef Rezerwy Federalnej zasygnalizował wczoraj możliwość szybszej podwyżki stóp procentowych. Podczas konferencji prasowej Powell podkreślił, że wysoka inflacja i dobra kondycja rynku pracy to czynniki, które dają "sporą" przestrzeń do wzrostu kosztu pieniądza. Dolar zyskał na wartości.
Główna para walutowa spadła z poziomu bliskiego 1,13 do 1,1210. Oznacza to, że kurs EUR/USD nieuchronnie zbliża się do minimów z listopada 2021. "Jastrzębi" Fed wprowadził niepokój na Wall Street. Indeksy zbliżyły się do poniedziałkowych dołków.
Z wczorajszych słów Powella można wywnioskować, że Fed może podnieść stopy procentowe bardziej agresywnie, niż zakłada to rynek. Startu cyklu w marcu jest już niemalże pewny. Rynek co prawda wiedział już o tym przed posiedzeniem FOMC, ale mimo to dolar zdołał zyskał na wartości. Pojawiły się stwierdzenia, że gospodarka nie potrzebuje już wsparcia a zmiana parametrów polityki monetarnej nie wpłynie negatywnie na silny rynek pracy. Powell nie zrażał się zmiennością na rynkach finansowych. Powiedział, że zacieśnianie warunków finansowych jest oczekiwanym rezultatem bardziej restrykcyjnej polityki Fed.
Ciężko się jednak doszukać w wypowiedzi Powella ustosunkowania się do zagadnienia, czy Rezerwa Federalna zamierza podnosić stopy w tempie kwartalnym, czy np. co dwa posiedzenia. Nie mamy też jasności, czy ta możliwa agresywniejsza podwyżka to ruch nie o 25 bps a o 50 bps. Tutaj padło stwierdzanie, że decydencie będą reagować na bieżąco w oparciu o aktualne dane makro. Powell przyznał, że gospodarka USA jest w tym momencie silniejsza niż w 2015 roku, kiedy amerykańska instytucja zaczęła poprzedni cykl.
Można zatem sądzić, że najbliższe zmiany parametrów polityki monetarnej mogą być silniejsze od tych sprzed kilku lat (wyższe jednorazowe zmiany lub większa częstotliwość).
Powell odniósł się do danych i wskazał, że aktualne prognozy FOMC dotyczące bazowego wskaźnika PCE na koniec roku 2022 wynoszą 3 proc. ale istnieje ryzyko jego wzrostu. Przewodniczący zauważył również najwyższy od lat wzrost wynagrodzeń. Dopuszcza on również możliwość, że problemy w globalnym łańcuchu dostaw potrwają dłużej niż się tego oczekuje.
Pojawił się również temat redukcji bilansu. FOMC opublikował zestaw "zasad normalizacji" ale są one bardzo ogólne i zawierały niewiele nowych szczegółów. Potwierdzają one, że proces ten rozpocznie się po pierwszej podwyżce stóp. Fed zakłada, że redukcja zostanie ogłoszona w czerwcu i rozpocznie się w lipcu, ale temat ten będzie dyskutowany na kolejnych posiedzeniach.
Powell nie powiedział nic odkrywczego a mimo to zdołał jastrzębio zaskoczyć rynki finansowe. Być może jego zdecydowane stanowisko i widoczna determinacja do rozpoczęcia procesu normalizacyjnego wpłynęły na rynkową reakcję. Teraz pytanie czy będziemy świadkami sprzedaży faktów i odreagowania na rynkach (osłabienie dolara i wzrostu na rynku akcyjnym) czy może inwestorzy wezmą sobie mocno do serca słowa szef Fed, co spowoduje, że wczorajszy kierunek zmian notowań na rynkach finansowych nie będzie jednorazowym incydentem.
Łukasz Zembik
DM TMS Brokers