Złotemu sprzyja polityka i... huragan
Przed wyborami złotego może czekać korekta. Później jednak powinien odrobić straty i dalej piąć się w górę.
Polska waluta kontynuuje dobrą passę. Wczoraj za euro płacono nawet poniżej 3,9 zł.
- Inwestorzy zagraniczni mają duży apetyt na waluty naszego regionu. Ich zainteresowanie przekłada się także na rynek papierów skarbowych i giełdę. Ostatnio duże banki zagraniczne chętnie kupowały złotego - relacjonuje Tomasz Zdyb, analityk Pekao.
Powody umocnienia
Powodów umacniania się polskiej waluty jest wiele.
- Słabe wyniki gospodarki przyczyniły się do obniżki stóp procentowych przez RPP, co odbiło się na rynku obligacji i wpłynęło pozytywnie na notowania złotego. Ostatnie dni to także czas publikacji najnowszych sondaży przedwyborczych, w których na czoło wysunęła się Platforma Obywatelska. To zachęciło inwestorów zagranicznych do kupowania polskiej waluty - uważa Marek Nienałtowski, główny ekonomista Palladia Capital Markets.
Paradoksalnie, pomogły jej też tragiczne wydarzenia za oceanem, gdzie w związku z huraganem Karina nastąpiło przegrupowanie kapitału. W efekcie część inwestorów mocniej zainteresowała się naszą częścią globu.
Korekta blisko
Zdaniem ekonomisty Palladii, najbliższe dni mogą przynieść osłabienie złotego.
- Nadchodzi czas realizacji zysków. Niepewność na rynku mogą wzbudzać spekulacje wokół PGNiG lub niejasne wypowiedzi liderów przyszłej koalicji - uważa Marek Nienałtowski.
Według Jana Rokity, lidera PO, priorytetem przyszłego rządu pozostanie spełnienie kryteriów konwergencji zapisanych w traktacie z Maastricht. Kandydat na premiera uważa jednak, że wcześniej zapowiadane wejście do strefy euro w 2009 r. jest mało prawdopodobne.
- Jeszcze kilka takich wypowiedzi i dojdzie do korekty. Nie sądzę jednak, by złoty stracił więcej niż 10-15 gr do euro - uważa ekonomista Palladii.
Według Tomasza Zdyba, do realizacji zysków może dojść tuż przed wyborami.
- Do tego czasu złoty może umocnić się nawet do 3,88 zł względem wspólnej waluty. Później jego pozycja zależeć będzie od polityki - uważa analityk Pekao.
Złoty będzie się umacniał, jeśli po wyborach parlamentarnych PO i PiS będą mogły samodzielnie sprawować władzę, dojdą do porozumienia w sprawie programu gospodarczego, a następnie zaczną wprowadzać go w życie.
- Czynnikiem, który będzie osłabiał wzrost złotego, mogą być informacje o słabym tempie rozwoju gospodarki. Nie odwróci jednak tendencji do umacniania się naszej waluty - uważa Marek Nienałtowski.
Jego zdaniem, pod koniec roku euro może kosztować 3,8 zł.
- Gdyby gospodarka rozwijała się szybciej, złoty mógłby być jeszcze silniejszy - dodaje ekonomista Palladii.
Bartosz Krzyżaniak