Będą wyższe emerytury dla wdów i wdowców?
Projekt ustawy, który poprawiłaby sytuację emerytów po śmierci małżonka trafił do sejmowej zamrażarki, ale Klub Lewicy, który jest jego autorem chce zebrać podpisy, by był to projekt obywatelski.
W maju pisaliśmy, że Klub Lewicy złożył w Sejmie projekt ustawy, która poprawiłaby sytuację emerytów po śmierci małżonka. Eksperci ocenili wówczas, że byłaby to dobra zmiana dla emerytów, którzy z dnia na dzień zostają z jednym świadczeniem, a jednocześnie uznali, że proponowane rozwiązanie jest wyważone pod względem kosztów.
- Projekt leży w zamrażarce sejmowej, ale jeździmy po Polsce i widzimy, że wzbudza duże zainteresowanie. Po konferencjach, które organizujemy w terenie, gdzie prezentujemy nasz projekt "rent wdowich" wiele osób i nie tylko w wieku emerytalnym, o to pyta, dostajemy po spotkaniach sporo maili z bardziej szczegółowymi pytaniami. Rozważamy zrobienie z tego projektu obywatelskiego i zorganizowanie zbiórki podpisów. Decyzja zostanie podjęta na najbliższym posiedzeniu Klubu, ale wszyscy są na "tak" - mówi w rozmowie z Interia Arkadiusz Iwaniak poseł Lewicy prowadzący projekt ustawy o tzw. rentach wdowich.
Projekt obywatelski wymaga zebrania co najmniej 100 tys. podpisów.
Obecnie jest tak, że jeśli w małżeństwie emerytów po śmierci męża lub żony trzeba zdecydować albo zachować swoją emeryturę, albo z niej zrezygnować i wziąć rentę rodzinną czyli 85 proc. emerytury małżonka. O łączeniu nie ma mowy.
Klub Lewicy chce wyższych świadczeń dla wdów i wdowców, którzy z dnia na dzień zostają z dużo niższym dochodem. Proponuje żeby wypłacać jedno świadczenie w całości plus 25 proc. drugiego świadczenia. Projekt zakłada, żeby można było wybrać tę opcję, która daje większy przychód: wdowa lub wdowiec może albo zachować swoją emeryturę, a do tego uzyskać dodatek 25 proc. renty po małżonku, albo wybrać rentę po zmarłym i dodać 25 proc. swojej emerytury.
Jak oszacowano w projekcie byłoby to realne wsparcie dla 1,5 miliona osób w całej Polsce, w większości kobiet, które mają dużo niższe emerytury niż mężczyźni ze względu na mniej okresów składkowych.
Łączenia świadczeń stosuje się w innych krajach Unii Europejskiej, na przykład w Niemczech, we Włoszech, w Czechach czy na Litwie.
To niejedyny projekt emerytalny, który ugrzązł w Sejmie. Tak stało się także z emeryturami stażowymi.
Jeden z nich przygotowała jako projekt obywatelski NSZZ Solidarność i złożyła w grudniu ubiegłego roku, a drugi to długo obiecywany projekt prezydencki, który pojawił się w tym samym czasie. Prace nad nimi jednak przestały się toczyć, a związkowcy - także w innych central jak OPZZ - nawołują coraz głośniej do ich odblokowania.
Monika Krześniak-Sajewicz