Duża firma przestrzega przed emeryturą w wieku 60 lat. "Ten wiek to już tylko marzenie"

Odejście z rynku pracy w wieku 60 lat to już nie myśl o spokojnej starości, ale raczej mało rozsądny i realny pomysł. Szef firmy BlackRock zajmującej się inwestycjami zachęca swoich pracowników do dłuższej pracy i bardziej agresywnych inwestycji w emeryturę, bowiem wszelkie czynniki wskazują, że praca będzie musiała trwać dłużej, aby dać seniorowi godne życie na emeryturze. 

W marcu 2024 poznaliśmy najnowsze dane GUS dotyczące średniego trwania życia. Kobiety, które zechcą przejść na emeryturę w pierwszym możliwym momencie, a więc w wieku 60 lat, średnio będą miały przed sobą jeszcze ponad 264 miesiące życia. To o blisko 10 miesięcy więcej niż rok wcześniej. Niemal tak samo wydłuża się średnia długość życia mężczyzn. Wzrost o ponad 9 miesięcy rok do roku oznacza, że statystyczny mężczyzna, który w wieku 65. lat przejdzie na emeryturę, przeżyje jeszcze 218 miesięcy. 

To ważne dane także dla wysokości emerytury tych osób. Zależy ona od wyniku prostego działania. ZUS, wyliczając emeryturę, dzieli zgromadzony kapitał przez okres średniego dalszego trwania życia. Im dłuższy czas życia, tym niższa będzie emerytura. Tegoroczna aktualizacja tablic oznacza, że emerytury będą niższe średnio o 100-150 zł. 

Coraz niższe emerytury to nie tylko problem naszego kraju. Firma BlackRock, pomagająca na co dzień innym markom w osiągnięciu celów inwestycyjnych, wystosowała do swoich pracowników list, w którym przestrzega przed przejściem na emeryturę w wieku 60 lat. Larry Fink, dyrektor generalny BlackRock cytowany przez BBC, tłumaczy, że "dla wielu, nawet większości ludzi, emerytura w wieku 65 lat nie będzie możliwa". Jego zdaniem receptą na wyższą emeryturę jest nie tylko dłuższa praca, ale także bardziej agresywne inwestowanie.

Na całym świecie w latach 2010-2019 średnia długość życia wzrosła z 67 do 73 lat, a ONZ szacuje, że do 2050 roku już co szósta osoba będzie miała co najmniej 65 lat. To powoduje, że w ciągu najbliższych kilku lat - także kraje Europy - będą musiały zmagać się z problemem wyższego odsetka osób, które odeszły z pracy, wobec tych, które weszły na rynek. Wielka Brytania ma osiągnąć ten punkt już w 2029 roku. Właśnie tutaj wiek emerytalny ma wzrosnąć z 66 do 67 lat już w ciągu najbliższych dwóch lat, aby w 2044 roku osiągnąć wartość minimum 68 lat.

W połowie XX wieku przyznanie emerytury w wieku około 60 lat powodowało, że senior pobierał świadczenie przez średnio 10 proc. swojego życia. Teraz to już nawet 25 proc. długości życia, stąd wiele rządów uznaje wiek 65 lat za mocno przestarzały i coraz częściej zachęca do inwestowania w przyszłą emeryturę.

Coroczna aktualizacja tablic dalszego trwania życia nie dla wszystkich oznacza jednak niższą emeryturę. Negatywnych skutków wydłużania życia Polaków nie odczują choćby osoby, które zdecydowały się kontynuować pracę mimo osiągnięcia wieku emerytalnego. To kwestia nie tylko zwiększania kapitału, ale także samego sposobu wyliczania świadczenia. 

ZUS bierze bowiem pod uwagę tablice trwania życia obowiązujące w dniu osiągnięcia wieku emerytalnego, o ile jest to korzystniejsze dla ubezpieczonego. Jeśli zatem mężczyzna ma obecnie 67 lat i w tym roku zechcę przejść na emeryturę, jego świadczenie zostanie wyliczone na podstawie tablic z 2022 roku, kiedy to były one zdecydowanie bardziej korzystne (nadmierne zgony związane z pandemią COVID-19). 

W prosty sposób świadczenie można podnieść, przechodząc na emeryturę w odpowiednim czasie. W 2024 zakończenie pracy w pierwszych tygodniach roku lub poczekanie z tą decyzją do lipca jest zdecydowanie najkorzystniejsze. Omawialiśmy ten temat szerzej w naszym poprzednim materiale: Najlepszy miesiąc do przejścia na emeryturę. Warto także inwestować w swoją przyszłą emeryturę. Indywidualne Konta Emerytalne, Pracownicze Plany Kapitałowe i wiele innych form inwestowania pieniędzy na emeryturę to obecnie jedna z niewielu możliwości walki o wyższą emeryturę dla osób, którym do wieku emerytalnego jeszcze daleko.