Kontrowersje w nowelizacji

W pracach nad nowelizacją ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych pojawiły się nowe kontrowersje między rządem a środowiskiem towarzystw emerytalnych. Rzecz idzie o niemałe pieniądze.

W pracach nad nowelizacją ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych pojawiły się nowe kontrowersje między rządem a środowiskiem towarzystw emerytalnych. Rzecz idzie o niemałe pieniądze.

Resort pracy zaproponował, by czas, jaki ma ZUS na przekazanie składek od OFE, wydłużyć z 10 do 15 dni roboczych (pisaliśmy o tym w PG nr 251). Jak twierdzi wiceminister pracy Krzysztof Pater, dzięki temu ZUS uda się w ustawowym terminie przekazywać funduszom należne składki. Według danych z ostatnich sześciu miesięcy 32,21 proc. należnych składek OFE otrzymują między 10 a 15 dniem, a 2,5 proc. - po 15 dniu. Proponowana zmiana powinna więc jego zdaniem, uporządkować sytuację. Tyle tylko, że dzięki wydłużeniu tego terminu ZUS zarobi ok. 50 mln zł w skali roku.

Reklama

Z kolei przedstawiciele Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych chcieli umieścić w noweli zapis o tym, żeby ZUS informował OFE o dacie wpłynięcia składki. Ta propozycja spotkała się jednak z gwałtownym sprzeciwem wiceministra. - Nie bardzo rozumiem sprzeciw rządu, bo przyczyny natury technicznej, na które się on powołuje, w żadnym wypadku nie uzasadniają takiego stanowiska. Dzięki temu można by wiedzieć, jak długo składki leżały w ZUS, i w związku z tym - jak duże odsetki powinien on zapłacić - powiedział nam prezes PTE PKO/Handlowy, Krzysztof Lutostański.

Druga sprawa dotyczy opłat, jakie ZUS pobiera od PTE za przekazywanie składek. Zdaniem towarzystw, jest to całkowicie bezprawne, bowiem - jak twierdzą prezesi - nie ma żadnej podstawy, na mocy której PTE są (od 2000 r.) obciążone zostały tą opłatą (rzecz od początku budziła kontrowersje, towarzystwa bezskutecznie próbowały obciążyć nią członków OFE). Według ekspertyz prawnych, jakie zamówiła IG TE, z ustaw na które powołuje się rząd, obowiązek ten wcale nie wynika. Środowisko uważa, że prace nad nowelizacją ustawy o ubezpieczeniach społecznych to znakomita okazja, by sprawę uregulować, przez wprowadzenie jednoznacznego zapisu.

Jak się dowiedzieliśmy - nie chce się na to zgodzić resort pracy, który obawia się, że PTE pójdą do sądu. Tam zaś mogłoby się okazać, że podstawy do pobierania opłaty są wątpliwe. Gdyby sądy podzieliły te obawy, mogłoby to oznaczać, że niesłusznie pobrane pieniądze trzeba oddać. Chodzi - bagatela - o 200 mln zł, jakie wpłynęły do ZUS od 2000 r.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: kontrowersje | NAD | ZUS | składki | OFE | resort pracy | resort
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »