Konferencja "Atom w Koninie", która odbyła się w tym mieście 12 listopada, poświęcona była przyszłości energetyki jądrowej i jej roli w procesie transformacji energetycznej Polski. Wydarzenie zgromadziło przedstawicieli resortu klimatu i środowiska, Ministerstwa Energii, lokalnych samorządowców, przedstawicieli świata nauki, parlamentarzystów, a także reprezentantów grupy ZE PAK, największej prywatnej spółki energetycznej w Polsce.
Organizatorzy wydarzenia przedstawili wizję rozwoju energetyki jądrowej w Wielkopolsce Wschodniej - regionie, który od ponad siedmiu dekad funkcjonuje na energetycznej mapie Polski. Miejsce na tej mapie - Konin i cały subregion - zawdzięczają wydobyciu węgla brunatnego, jednak era tego surowca dobiega końca. Istniejąca na tym terenie infrastruktura skupiona wokół elektrowni ZE PAK-u daje natomiast szansę na rozwój niskoemisyjnych technologii energetycznych w tej części Polski i przejście "od węgla do atomu".
Dwie możliwe lokalizacje dla drugiej elektrowni jądrowej
Uczestnicy konferencji podkreślali, że decyzja o wyborze miejsca, gdzie powstanie druga elektrownia jądrowa w Polsce, jeszcze nie zapadła. Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska w rozmowie z Polsat News zwróciła uwagę, że konińskiej lokalizacji bronią wyniki, zaznaczyła jednak, że jako szefowa resortu, w którego gestii znajduje się również obszar badań geologicznych, musi zachowywać w tej kwestii "powściągliwość".
- I tak, mamy dwie główne lokalizacje, które są brane pod uwagę bardzo poważnie jako te dwie priorytetowe dla drugiej lokalizacji dużej jednostki atomowej - i to jest między innymi Konin - powiedziała szefowa MKiŚ.
- To, co mamy w Koninie, to centralne, bardzo dobre położenie, z dobrą infrastrukturą drogową, energetyczną; to także przebadane w ujęciu wielu lat zmian klimatu stosunki wodne, co jest też niezwykle ważne; zgodę społeczną, wsparcie samorządów - zauważyła Hennig-Kloska. - Wydaje się, że jest wszystko, co trzeba, również dobre badania geologiczne. (...) Czekamy, bo z tyłu za Koninem jest Bełchatów - dodała, zwracając uwagę na wypowiedzi ekspertów, według których to właśnie obiektywne badania dadzą odpowiedź na pytanie, która lokalizacja jest lepsza.
"Etos energetyczny regionu pozostaje aktualny"
W podobnym tonie wypowiadał się marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak. Przypomniał on, że w grze o posadowienie drugiej elektrowni jądrowej w Polsce są też dwie lokalizacje rezerwowe: Kozienice i Połaniec, ale "mówi się o dwóch, czyli Bełchatów i Konin".
- Jest czas, żeby - po pierwsze - o tym mówić - powiedział marszałek, zwracając uwagę, że cały proces uzgodnień pod kątem realizacji potencjalnej inwestycji musi być prowadzony w sposób transparentny, a także musi być odbierany przez społeczeństwo jako "uczciwy i gwarantujący bezpieczeństwo". Zauważył przy tym, że reprezentanci potencjalnych wykonawców podnosili, że wybór lepszej lokalizacji musi wynikać bezpośrednio z porównania parametrów technologicznych (na konferencji w Koninie byli obecni przedstawiciele firm Westinghouse Electric, Bechtel Polska i EDF Polska).
Zdaniem marszałka, umiejscowienie elektrowni jądrowej w Wielkopolsce Wschodniej da regionowi "silny bodziec rozwojowy", zwłaszcza w kontekście rosnącego zapotrzebowania na prąd, co wiąże się też z planami rozwoju wysoce energochłonnych centrów danych i AI w tej części kraju. Będzie to też "logiczne przekształcenie" energii węglowej w niskoemisyjną. - Ten etos energetyczny regionu pozostaje aktualny - stwierdził, zaznaczając, że zmienia się tylko źródło energii.
"Konin jest w wyjątkowo dobrej sytuacji"
Prezes zarządu ZE PAK Andrzej Janiszowski podkreślił w rozmowie z Polsat News, że spółka jest zainteresowana inwestycjami w atom w regionie konińskim. Ocenił, że będą one dobre dla mieszkańców regionu.
- Konin to są ludzie, którzy żyją z energetyką wielkoskalową od 70 lat. I bardziej traktują jako coś dobrego, a nie coś złego. To, że to dla Konina jest dobre, to bez dwóch zdań. To, że to jest dobre dla Polski, to też uważam, że jest bez dwóch zdań, bo przez te 70 lat obudowało się wokół tej energetyki mnóstwo infrastruktury. Mamy drogi, mamy kolej, mamy linie energetyczne, mamy kapitał ludzki, mamy wodę i pod tym kątem na pewno jest to dobra, bardzo dobra lokalizacja - powiedział.
Wskazał, że położenie Konina w centralnej Polsce jest korzystne dla tzw. rozpływów energii, czyli kierunków, w których wytworzona energia może być wysyłana.
- Konin jest w wyjątkowo dobrej sytuacji, dobrze położony, więc super lokalizacja - podkreślił, wskazując, że spółka niezmiennie jest zainteresowana rozwojem projektów jądrowych w polskiej energetyce.
Janiszowski ocenił, że Konin jest obecnie najlepszą możliwą lokalizacją dla drugiej elektrowni jądrowej w Polsce.
- Energetyka jądrowa powinna się tutaj prędzej lub później znaleźć - powiedział.
"Konin jest optymalnym miejscem dla elektrowni jądrowej"
Poseł KO Tomasz Piotr Nowak podkreślił, że dla niego aktualna kadencja Sejmu "stoi pod znakiem zabiegania o projekt atomowy w Koninie".
- Jako przewodniczący stałej podkomisji ds. transformacji energetycznej, OZE i energetyki jądrowej zdaję sobie sprawę i rozumiem wagę obiektywizacji wyboru miejsca lokalizacji elektrowni atomowej. Przekonywałem skutecznie w Sejmie podczas obrad komisji, że Konin powinien być lokalizacją drugiej, a nie trzeciej elektrowni jądrowej - wskazał.
Poinformował, że inwestycja w Koninie to szansa na pierwsze posadowienie bloku energetycznego w 2038 roku.
- Konin jest optymalnym miejscem do posadowienia elektrowni jądrowej. To ważne, bo zgodne z dokumentami rządowymi. Jesteśmy jedną z dwóch najważniejszych lokalizacji - powiedział.
Rząd nie rezygnuje z inwestycji w regionie Konina
Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Wojciech Wrochna ocenił, że "możemy myśleć o Koninie jako o potencjalnej lokalizacji drugiej elektrowni jądrowej".
- Oczywiście nie jest tak, że te dzisiejsze analizy są superszczegółowe i dają nam pełny obraz, ale na tym etapie pokazują, że nie mamy wad zasadniczych w tej lokalizacji - powiedział, cytowany przez PAP.
Wiceminister zdementował pojawiające się informacje, jakoby rząd miał zrezygnować z jądrowych inwestycji w regionie. Konin został wskazany jako jedna z preferowanych lokalizacji w założeniach aktualizacji dokumentu - w "Programie polskiej energetyki jądrowej".
Pytany o scenariusz, w którym badania obu lokalizacji - Konina i Bełchatowa - nie dadzą jasnej odpowiedzi, która z nich jest lepsza, Wrochna stwierdził, że w jego ocenie nie ma takiej możliwości. Jak dodał, w procesie wyboru uwzględniane będą dodatkowe parametry, nie tylko te wynikające z badań geologicznych, sejsmicznych czy hydrologicznych. Wskazał np. aspekty finansowe, w tym koszty wyprowadzenia mocy. - Jeżeli by się okazało, że obie lokalizacje są tak fantastyczne i energetyka jądrowa w tych miejscach ma zastosowanie (…) to nie wykluczałbym, że energetyka jądrowa powstanie i tutaj, i tutaj - powiedział.
Decyzja ws. lokalizacji drugiej elektrowni zapadnie w 2027 roku
Wrochna poinformował też, że 2026 r. będzie "rozstrzygający" w zakresie kierunków projektu drugiej elektrowni jądrowej. Jak zaznaczył jednak, nie oznacza to, że już w przyszłym roku wybrany będzie partner technologiczny lub lokalizacja dla tej inwestycji.
Zgodnie ze zaktualizowanym "Programem polskiej energetyki jądrowej" Konin i Bełchatów wskazane zostały jako dwie preferowane lokalizacje dla drugiej elektrowni jądrowej. Decyzja o ostatecznej lokalizacji - według zaprezentowanego przez rządu harmonogramu - ma zapaść w 2027 r. W przyszłym roku rozpocząć ma się procedura wyboru partnera technologicznego projektu.















