Po 19 latach prawomocny wyrok w sprawie Banku Staropolskiego

Po 19 latach od wybuchu afery w sprawie Banku Staropolskiego, w Sądzie Okręgowym w Poznaniu zapadł prawomocny wyrok. Sąd uniewinnił wszystkich ośmiu oskarżonych, w tym szefa rady nadzorczej banku Piotra B.

Sprawa związana z upadłym w 2000 roku Bankiem Staropolskim toczyła się w sądzie 15 lat. W 2016 roku proces musiał się zacząć od początku.

W lipcu ub. roku poznański sąd uznał szefa rady nadzorczej banku Piotra B. winnym tego, że w 1998 i 1999 roku doprowadził do wyrządzenia Bankowi Staropolskiemu SA w Poznaniu szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, w wysokości, co najmniej, 127 mln zł. Wraz z nim skazani zostali czterej byli członkowie zarządu Banku Staropolskiego. Trzy inne osoby sąd uniewinnił od stawianych im zarzutów.

Reklama

W czwartek "Gazeta Wyborcza" podała, że po 19 latach w sprawie zapadł prawomocny wyrok. Jak tłumaczył PAP rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu sędzia Aleksander Brzozowski, na początku tego tygodnia sąd uniewinnił szefa rady nadzorczej banku Piotra B. oraz 4 pozostałe osoby, a także utrzymał w mocy wyrok uniewinniający pozostałych trzech oskarżonych.

Postępowanie w sprawie Banku Staropolskiego toczyło się przed sądem łącznie 15 lat. Poprzedziło je czteroletnie prokuratorskie śledztwo. Wskutek choroby ławnika, w styczniu 2016 roku proces po przeszło 300 rozprawach musiał rozpocząć się jeszcze raz. Po zmianie składu orzekającego sąd, przed ogłoszeniem wyroku, wyznaczył ponad 90 terminów rozpraw.

Piotr B. został zatrzymany w 2000 roku. Proces przed poznańskim sądem rejonowym ruszył w 2005 roku. Jak informowały wówczas media, oskarżeni mieli narazić bank na szkodę w wysokości 560 mln zł. W sprawie tej pokrzywdzonych miało być ok. 40 tys. osób, które złożyły w tym banku swoje oszczędności.

Sąd Okręgowy w Poznaniu ogłosił upadłość Banku Staropolskiego w lutym 2000 r., niespełna miesiąc po zawieszeniu jego działalności przez Komisję Nadzoru Bankowego. Bank Staropolski miał, według stanu na 12 stycznia 2000 r., lukę w bilansie w wysokości 473,76 mln zł. KNB uzasadniła swoją decyzję o zawieszeniu działalności Banku Staropolskiego przekraczaniem przez bank norm koncentracji kredytów.

W lipcu 2018 roku zapadł wyrok w sądzie pierwszej instancji. Sędzia Sławomir Szymański uzasadniając orzeczenie podkreślał wówczas, że "kara, którą mogłem wymierzyć, była od roku do 10 lat. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że oskarżeni tak naprawdę ponoszą karę - od 14 lub od 18 lat. Ona wynika z tego, że to postępowanie cały czas się toczy, cały czas są napiętnowani, ograniczone są ich możliwości zarobkowe - oni naprawdę ponieśli już odpowiedzialność. To są osoby, które nie zasługują na wyższą (niż zasądzona) karę" - powiedział.

Podkreślił, że prokurator żądał dla wszystkich oskarżonych najsurowszej kary -­ 10 lat więzienia, niezależnie od tego, jak długo pełnili oni swoje funkcje w banku. Jak zauważył, oskarżeni zrobili błąd, ale funkcjonowali w specyficznym systemie - zarówno prawnym, jak i nadzoru - lat 90. ub. wieku". Uznanie, że w takim przypadku należy im dać najsurowszą karę, jaką się da, jest tylko i wyłącznie odwetem za skutek. Nie uwzględnia tego, co wtedy się działo. Winnych temu jest bardzo wiele czynników. Stopień zawinienia oskarżonych jest (w związku z tym) niższy od tego maksymalnego, który dostrzegał oskarżyciel" - podkreślił.

Sędzia wielokrotnie krytykował także pracę prokuratury. - W ogromnej większości zarzuty, które były postawione, były z punktu prawnego postawione wadliwie, z punktu faktycznego niekiedy ze sobą sprzeczne. Gdyby prokurator w 2004 roku sprostał zadaniu, ta sprawa toczyłaby się w sądzie 10 lat krócej - zaznaczył. Zauważył, że prokurator definiując szkodę w stosunku do każdego z oskarżonych wskazał ją jako ok. 560 mln zł. Tymczasem oskarżeni byli związani z Bankiem Staropolskim w różnych latach.

Jak podkreślił, żaden z oskarżonych nie skorzystał na działaniu, którego dotyczyło postępowanie. - Nie jest prawdą, co pojawiało się w prasie, że jakieś pieniądze zostały przywłaszczone przez któregokolwiek z oskarżonych - powiedział sędzia.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »