Będzie niespodzianka na stacjach paliw? Pierwsze reakcje rynku już są widoczne
Choć styczeń 2025 roku przyniósł wzrosty cen detalicznych paliw, analitycy nie wykluczają korzystnych dla kierowców zmian jeśli nie już w najbliższych dniach, to w najbliższych tygodniach. Ceny ropy na rynkach umiarkowanie spadają po jednoznacznych deklaracjach prezydenta Donalda Trumpa, a złoty umacniający się w stosunku do dolara już wpływa na hurtowe cenniki paliw.
"Zmiana sytuacji na rynku ropy i rynku walutowym sprzyja obniżkom cen na krajowym rynku hurtowym, a pierwsze oznaki tej zmiany widzimy już na części stacji" - zwracają uwagę Urszula Cieślak, Rafał Zywert, analitycy biura paliwowego Reflex.
O "sprzyjającej sytuacji na rynkach bazowych, gdzie notowania ropy Brent spadły poniżej 80 dolarów" mówią także eksperci portalu e-petrol. "Kurs dolara zbliża się do poziomu 4 złotych, a to daje przestrzeń do spadkowej korekty na hurtowym rynku paliw" - przekonują Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak z e-petrol.pl.
Biuro Reflex przewiduje, że w przyszłym tygodniu średnie ceny detaliczne będą się kształtowały na poziomie odpowiednio:
- dla benzyny bezołowiowej 95: 6,20-6,25 zł/l,
- dla benzyny bezołowiowej 98: 6,90-6,95 zł/l,
- dla oleju napędowego: 6,35 6,40 zł/l,
- dla autogazu: 3,23-3,27 zł/l.
Z kolei prognoza e-petrol.pl dla detalicznego rynku paliw na koniec stycznia zakłada następujące przedziały cenowe:
- 6,16-6,27 zł/l dla 95-oktanowej benzyny,
- dla diesla 6,37-6,49 zł/l,
- dla autogazu 3,26-3,34 zł/l.
Konkluzja ekspertów paliwowego rynku jest taka, że pomimo spadkowego kierunku zmian na rynku hurtowym, na stacjach nie zobaczymy jeszcze raczej obniżek. Kierowcy, szczególnie tankujący benzynę, mogą liczyć jednak na zahamowanie podwyżek.
"Mijający tydzień na rynkach światowych upływał głównie w cieniu rozmaitych wypowiedzi i deklaracji prezydenta USA Donalda Trumpa. Nowy lokator Białego Domu sporo uwagi poświęcił problemom branży naftowej i energetycznej" - zwracają uwagę analitycy e-petrol. Przypomnijmy: jedną z pierwszych decyzji Trumpa było ogłoszenie stanu wyjątkowego w energetyce wymuszającego zwiększenie wydobycia ropy, co wpłynęło na ceny surowca.
Ropa Brent natychmiast
- Max 78,99
- Min 77,60
- Stopa zwrotu - 1T -4,24%
- Stopa zwrotu - 1M 7,20%
- Stopa zwrotu - 3M 3,58%
- Stopa zwrotu - 6M -4,50%
- Stopa zwrotu - 1R -2,26%
- Stopa zwrotu - 2R -11,56%
Eksperci wyliczają, że Stany Zjednoczone osiągnęły w 2024 roku rekordową produkcję ropy na poziomie 13,21 mln baryłek dziennie. To wynik o 300 tys. wyższy niż w 2023 roku. Nowa administracja sugeruje, że docelowe zwiększenie wydobycia ropy w kraju ma wynieść 3 mln baryłek dziennie na rok.
Analitycy Refleksu dodają, że prezydent USA zapowiedział usunięcie wszystkich możliwych barier w zakresie zwiększania produkcji ropy naftowej i zużycia paliw kopalnych w USA, choć to właśnie za prezydentury Joe Bidena amerykańska produkcja ropy naftowej ustanawiała nowe historyczne rekordy.
Jednocześnie nie maleją obawy o stan globalnego popytu na surowiec. Niekwestionowany lider popytu, czyli Chiny, w tym roku ma zwiększyć zakupy ropy naftowej prawdopodobnie zaledwie o 1 proc. - takie dane przytacza e-petrol.
Słabej dynamice popytu winne mają być procesy szybkiej elektryfikacji transportu (to Chiny uczą świat, jak przechodzić na elektromobilność) i słabnący wzrost gospodarczy w Państwie Środka.
Ostatecznym, choć na razie chwiejnym argumentem wpływającym na ceny ropy naftowej mogą być zapowiedzi Donalda Trumpa, że wezwie OPEC i Arabię Saudyjską do zwiększenia produkcji ropy naftowej, aby obniżyć ceny surowca, co z kolei zmusiłoby Rosję do zakończenia wojny z Ukrainą.
***
