Chcą wyciąć las na Helu pod hotel. Ekspertka alarmuje
Kilkaset drzew na Półwyspie Helskim ma zostać ściętych z powodu nowej inwestycji. Przy ul. Kuracyjnej ma powstać kompleks z apartamentowcem i hotelem. Mieszkańcy Helu są oburzeni, a eksperci alarmują, że drzewa chronią półwysep przed erozją.
Sprawę opisuje "Gazeta Wyborcza", którą zaalarmował zaniepokojony czytelnik. Zauważył, że na działce przy ul. Kuracyjnej, zlokalizowanej na końcu Półwyspu Helskiego zaledwie 300 m od morza ponumerowano kilkaset drzew. Oznacza to, że zostaną one wycięte. Jak wskazano w artykule - teren ten jest częścią Nadmorskiego Parku Krajobrazowego.
"GW" zapytała o sprawę zastępcę burmistrza Helu Jarosława Pałkowskiego. Samorządowiec odpowiedział, że o zezwolenie na wycinkę wystąpił właściciel działki, a gmina wydała decyzję pozytywną. W sumie pod topór pójdą 433 drzewa. Przy czym w decyzji zaznaczono, że można je usunąć jedynie poza okresem lęgowym ptaków, czyli między 15 październikiem a 1 marca oraz po uzyskaniu pozwolenia na budowę przez inwestora. Ta została wydana przez Starostwo Powiatowe w Pucku w kwietniu.
Na działce ma stanąć kompleks hotelowy z częścią apartamentową oraz garaż wielopoziomowy. Jak napisano w materiale reklamującym kompleks, ma być on miejscem, w którym czas zwolni, a goście "doznają uczucia wyjątkowego komfortu ciała, duszy i umysłu". Ma to zapewnić bliskość morza i lasu. "Gazeta Wyborcza" skontaktowała się z inwestorem, aby zapytać o wycinkę, ale firma przekazała, że prosi o kontakt w lipcu.
Katarzyna Rozmarynowska, specjalistka w dziedzinie architektury krajobrazu, związana z Instytutem Ochrony Krajobrazu Pomorza w rozmowie z "GW" stwierdziła, że inwestycja odbywa się zgodnie z prawem. "Niemniej niepokój społeczny budzi miejsce i skala owej inwestycji" - powiedziała Rozmarynowska. Zwróciła uwagę na to, że drzewa, które mają zostać wycięte pełnią istotną funkcję - chronią Półwysep Helski przed erozją.
"Ich wycięcie będzie wiązać się ze zwiększonym zagrożeniem półwyspu wywołanego niszczycielskim działaniem wiatru i fal morskich" - powiedziała ekspertka. Jej zdaniem sama budowa, a potem już działalność hotelu oraz napływ turystów również mogą negatywnie odbić się na lokalnym środowisku. "W obliczu narastającego kryzysu klimatycznego decyzja o tak masowej wycince kilkudziesięcioletnich drzew, w tak wrażliwym miejscu, budzi poważne wątpliwości" - stwierdziła rozmówczyni "Gazety Wyborczej".