Co robić gdy bank cię naciągnie
Jeśli urzędnik banku przywłaszczył sobie pieniądze klienta, a bank nie stworzył warunków do właściwego ich zabezpieczenia, to odpowiada za szkodę z tytułu czynu niedozwolonego.
Sąd Najwyższy o odpowiedzialności banku: Handlowy zapłaci za nieuczciwego urzędnika.
Pod koniec lat dziewięćdziesiątych Halina Ch. zawarła z V Oddziałem Banku Handlowego ? Centrum Operacji Kapitałowych, umowy o świadczenie usług maklerskich. Umowy zawarto w Lublinie, w Punkcie Obsługi Klienta Biura Maklerskiego Banku. Kierownikiem biura był wówczas Dariusz Sz. Centrum zobowiązało się do otwarcia konta, na którym miały być ewidencjonowane papiery wartościowe. Haliny Ch. udzieliła też pełnomocnictwa do nabywania i zbywania ich Dariuszowi Sz.. Potem okazało się, że pełnomocnictwo to zostało także udzielone Mariuszowi S. I właśnie Mariusz S. dokonał z rachunku papierów wartościowych wypłat z informacją, że taką dyspozycję dostał od Dariusza Sz., a pieniądze mają zasilić rachunek rozliczeniowy. Kasjer pieniądze wypłacił, ale na koncie Haliny Ch. się nie znalazły. Wyszło to na jaw wtedy, gdy wszczęto postępowanie karne przeciwko kilku pracownikom banku , którzy przywłaszczali sobie pieniądze klientów. Halina Ch. stwierdziła brak na swoim koncie 85 tys. zł. O taką kwotę pozwała Bank.
Bank nie zapewnił bezpieczeństwa
Sąd I instancji uwzględnił powództwo. Uznał, że pełnomocnictwo upoważniało do nabywania i zbywania papierów wartościowych, a nie do dokonywania wpłat i wypłat pieniężnych. Wobec tego bank nienależycie wypełnił zobowiązanie, dopuścił się też czynu niedozwolonego z art. 415 kodeksu cywilnego i zobowiązany jest do naprawienia szkody. Pełnomocnictwo udzielone Mariuszowi S. nie było zresztą skuteczne, ponieważ na arkuszu podpisów dołączonego do umów, podpisu jego nie było. Wobec tego bank nie tylko nie zapewnił bezpieczeństwa rachunkom, ale wręcz tolerował ten rodzaj niestaranności. Nie uznał też sąd zarzutu, że odpowiedzialność wynika z kontraktu, czyli niewłaściwego wykonania zobowiązania, a tu obowiązuje 3-letni termin przedawnienia roszczeń. Pieniądze wypłacono w 2000 r., a powództwo wniesiono w 2006 r.
Odpowiedzialność z deliktu nie budzi wątpliwości
Stanowisko sądu I instancji poparł sąd apelacyjny, a wtedy bank wniósł skargę kasacyjną. Opierała się głównie na podważaniu zakwestionowania pełnomocnictwa. Gdyby było skuteczne, bank miał obowiązek wypłacić pieniądze.
Czy sąd apelacyjny powinien przyjąć odpowiedzialność i deliktu i z kontraktu? Dlaczego bank, w ocenie SN, dopuścił się czynu niedozwolonego? Kiedy następuje przedawnienie roszczeń?
Marta Ponikowska
Więcej: Gazeta Prawna 24.01.2008 (17) str. 11