Czy warto szybciej spłacić kredyt?

Wciąż jeszcze jest wielu takich, którzy każdą "wolną" gotówkę wpłacają do banku na rzecz spłaty kredytu, chcąc jak najszybciej pozbyć się uciążliwego, ich zdaniem, zobowiązania. Jedni (czarnowidze) chcą teraz spłacić jak najwięcej, bo są w dobrej sytuacji finansowej, a obawiają się jej pogorszenia. Dlatego na początku, w miarę możliwości, wpłacają jak najwyższe kwoty. Potem, gdy raty są już znacznie niższe, przestają je nadpłacać. Inni chcą po prostu skrócić okres spłaty, bo choć wzięli kredyt na 15 lat, to tylko dlatego, żeby "obowiązkowe" raty nie były zbyt wysokie. Czy rzeczywiście warto spieszyć się z oddawaniem kredytu i dokonywać nadpłat? Wszystko zależy od warunków, na jakich zaciągnięty został kredyt.

Na początku trzeba ustalić, czy nadpłacanie kredytu w ogóle nam się opłaca - wskazują doradcy firmy Open Finance, doradzającej klientom w zakresie kredytów i inwestowania pieniędzy. Nawet jeśli jest to możliwe i nie będzie nas nic kosztowało lub kosztowało niewiele, nie zawsze warto pustoszyć swoją kieszeń tylko dlatego, że akurat w danej chwili mamy nadwyżkę finansową i możemy wpłacić do banku więcej. Jeżeli nasz kredyt jest nisko oprocentowany i odsetki nie są wysokie, lepiej jest płacić raty w ustalonej wysokości. Co innego, gdy odsetki są wysokie. Wtedy, by podstawa do ich naliczania była jak najniższa, warto jak najszybciej spłacić kapitał.

Niektóre banki od razu zastrzegają sobie w umowie, że od nadpłaconej kwoty pobiorą od nas prowizję. Zazwyczaj jest to stawka procentowa, np. 1% od kwoty nadpłaconej. Niektóre wprowadzają zapis, że pobierają prowizję, ale np. tylko przez pierwsze trzy lata spłacania kredytu. Warto więc zwrócić uwagę na ten aspekt oferty, nim zdecydujemy się na podpisanie umowy kredytowej.

Dokonując nadpłaty trzeba wiedzieć, w jaki sposób jest ona rozliczana. Ważne jest, by nadpłacana kwota nie lądowała na osobnym, nisko oprocentowanym rachunku, jak to się dzieje np. w przypadku niektórych kredytów walutowych. Często bowiem nawet "niechcący" nadpłacona kwota (wynika to z różnicy kursów walut) nie jest zaliczana na rzecz spłaty kapitału, tylko "kwitnie" na osobnym koncie, nie przynosząc nam żadnych korzyści.

Nadpłacać czy nie? To pytanie oczywiście nie znajdzie jednoznacznej odpowiedzi, ponieważ wszystko jest kwestią priorytetów, a o tych, jak o gustach, nie należy dyskutować. Jeśli jednak nasz kredyt nie jest wysoko oprocentowany, a my mamy nadwyżki finansowe, które możemy spożytkować na dowolny cel, lepiej spróbujmy te pieniądze zainwestować. Szukajmy takiej możliwości lokaty naszego kapitału, z której zyski mogą przewyższyć ewentualne straty z tytułu zapłaconych odsetek. Zamiast na rachunek kredytowy, wpłacajmy swoje nadwyżki np. w ramach planów systematycznego oszczędzania czy funduszy inwestycyjnych. Nawet bezpieczne lokaty kapitału mogą się okazać bardziej opłacalne, niż nadpłacanie kredytu. Poza tym jeśli nie "inwestujemy" wszystkich naszych pieniędzy w kredyt, w razie jakichkolwiek problemów finansowych mamy zawsze oszczędności, które można wykorzystać.

Przykład: Kowalski bierze kredyt na 150.000 zł na 25 lat, w ratach równych, oprocentowanie w CHF - 2,5%. Niespodziewanie otrzymuje 50.000 zł.

Wariant 1: Kowalski postanawia przeznaczyć te pieniądze najwcześniejszą spłatę kredytu. Jeśliby nie nadpłacił kredytu - odsetki przed pierwszy rok wyniosą 3700 zł. Jeśli nadpłaci kredyt- 2467 zł. Jego zysk wyniesie więc 1233 zł.

Wariant 2: Kowalski wpłaca 50.000 zł na roczną lokatę o oprocentowaniu 4,5%. Przez rok zarobi więc 2250 zł, a pomniejszając te pieniądze o podatek - będzie miał w kieszeni 1823 zł.

Podsumowując- w wariancie 2. zarobi przez rok 590 zł więcej niż w wariancie 1.

*przykład nie uwzględnia zmian kursu waluty

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o kredytach, zapytaj doradcy OpenFinance