Czyszczenie historii kredytowej - na to lepiej uważać!
Wymazanie z historii opóźnień w spłacaniu kredytu to dla wielu osób kusząca wizja, szczególnie, że według CBOS-u już niemal połowa Polaków ma długi. Łatwiej otrzymać kolejny kredyt komuś, kto nie ma za sobą problemów w regulowaniu zobowiązań. Czy firmy czyszczące BIK są w stanie rzeczywiście w tym pomóc?
W BIK zapisywane są wszystkie nasze kredyty, nie mamy na to wpływu. Ktoś nad tym po prostu musi czuwać. Po terminowej spłacie długu dane są kasowane - i mamy czyste konto. Możemy też zgodzić się na przetwarzanie naszych danych po spłacie kredytu w terminie. Po co?
Osoby, które wzięły kredyt i spłaciły go bez opóźnień mogą dzięki temu - pod warunkiem, że zgodzą się na przechowywanie danych - zbudować swoją dobrą historię kredytową. Przechowywane przez maksymalnie 5 lat informacje o bezproblemowej spłacie długu są dostępne bankowi, jeśli dana osoba chciałaby wziąć kolejny kredyt. Takiemu klientowi łatwiej uzyskać dobre warunki pożyczki niż osobie bez "historii".
Inaczej rzecz się ma ze "złą historią", czyli niespłacanym w terminie kredytem. Tutaj niewiele da się zrobić. Aby BIK mógł przechowywać dane o niezapłaconych kredytach, nie potrzebuje naszej zgody. To samo dotyczy zobowiązań, które zostały już zamknięte, ale opóźnienie w spłacie wyniosło ponad 60 dni, a 30 dni minęło od poinformowania nas o tym przez bank lub SKOK.
"Czyściciel" BIK oferujący wymazanie naszej złej historii kredytowej, owszem, może zrobić kilka rzeczy. Nie będzie to jednak raczej wyczyszczenie danych, o które nam chodzi.
Musimy pamiętać o najważniejszej rzeczy. - Czyszczenie historii kredytowej musi odbyć się za zgodą banku, w którym dana osoba brała kredyt. Co to oznacza? Dopóki kredyt nie jest spłacony, bank nie wyrazi zgody na wykreślenie zobowiązania z rejestrów BIK - przypomina Krzysztof Oppenheim, ekspert w dziedzinie kredytów.
"Czyściciel" BIK może pomóc nam cofnąć zgodę na przetwarzanie danych w banku, w którym wzięliśmy kredyt. Ale tak naprawdę nasza zgoda byłaby potrzebna, gdyby przechowywane były dane o terminowych spłatach, czyli te korzystne. Do przechowywania negatywnej historii nie potrzeba naszej zgody. A co do cofnięcia zgody na przetwarzanie danych - można to z powodzeniem zrobić samemu. - To rzeczywiście działa, ale z pewnością nie wymaga ani specjalnej wiedzy, ani specjalnej pracy - zapewnia Oppenheim.
Jeśli jednak kredyty są jeszcze niespłacone, pośrednik może ubiegać się o ich konsolidację. To także możemy sami załatwić z bankiem.
"Czyściciel" może przypilnować usunięcia negatywnych danych, jeśli "nadszedł ich czas", czyli minął 5-letni okres przechowywania. Może też sprawdzić, czy dane w BIK są prawidłowe. Ale nie zapominajmy, że każda osoba może sprawdzić swoją historię w BIK bezpłatnie raz na 6 miesięcy. Nie potrzeba do tego pośrednika.
Jeśli potrzebujemy wsparcia w uregulowaniu naszej sytuacji kredytowej, to warto zwracać uwagę na znane firmy, działające na ryku od lat. Bo w tej branży może być różnie. - Zawsze kręciło się tu wielu amatorów, pseudo-doradców czy też zwykłych oszustów - przestrzega Oppenheim.
Trzeba pamiętać, że Biuro Informacji Kredytowej jest tylko administratorem danych o naszej historii kredytowej. Jeśli chcemy zmienić dane, skorygować błąd lub cofnąć zgodę na ich przetwarzanie - musimy zgłosić się do banku lub SKOK-u, który przekazał je do BIK.
Anna Wiśniewska