Firmy bez kredytu
Na brak polityki makroekonomicznej wspierającej rozwój sektora małych i średnich przedsiębiorstw nakładają się poważne trudności w zdobyciu finansowania. Banki generalnie niechętnie kredytują duże przedsiębiorstwa, a już szczególnie trudno jest zdobyć środki będąc właścicielem małej lub średniej firmy.
Banki zachowują się racjonalnie. Obserwując spadającą rentowność obrotów w sektorze małych i średnich (w ciągu ostatnich trzech lat obniżyła się ona prawie 4-krotnie) niechętnie rozpatrują pozytywnie wnioski składane przez przedsiębiorców, bojąc się konieczności tworzenia obowiązkowych rezerw na kredyty zagrożone.
Receptą na wyjście z tej sytuacji mogłoby być finansowanie pozabankowe. Niestety, kilkadziesiąt funkcjonujących w Polsce lokalnych funduszy poręczeniowych i pożyczkowych dysponuje minimalnymi kapitałami. W ubiegłym roku za pomocą ich środków udało się wygenerować kredyty o wartości zaledwie 240 mln zł, co stanowi kroplę w morzu potrzeb sektora. Podobnie fundusz poręczeniowy działający w Banku Gospodarstwa Krajowego, od początku swojego istnienia (1995 r.) udzielił poręczeń na kwotę ok. 330 mln zł. Nie jest to imponująca wielkość, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, iż fundusz działa już 7 lat.
Nikt nie proponuje udzielania kredytu pod złe biznesplany i niepewne przedsięwzięcia. Wyraźnie jednak widać, że małemu biznesowi brakuje finansowania i nie jest on w stanie zaspokoić swoich potrzeb ze środków własnych.