Inwestować, ale jak?

Kredyt studencki to dobry sposób na zgromadzenie dodatkowych pieniędzy tanim kosztem. Pożyczka jest preferencyjna - jej koszt jest niski za sprawą niewielkiego oprocentowania, a rygorystyczne zabezpieczenia nie są stosowane.

Pieniądze można wydać na dowolny cel, nie tylko na studia. Oprocentowanie to w tym przypadku połowa stopy redyskonta weksli NBP. Spłata następuje dopiero po dwóch latach od ukończenia studiów. W ten sposób można zyskać kwotę 30 tys. zł w ciągu pięciu lat studiów.

Nieruchomości

Dla studentów kredyt może być dobrą okazją do zgromadzenia początkowego kapitału na kupno mieszkania. Jeśli po pięciu latach studiów, na jakie wzięliśmy kredyt w wysokości 600 zł miesięcznie, zgromadzimy 30 tys. zł, to możemy rozpocząć poszukiwanie własnego lokum. Ta kwota pozwala na wpłatę własną, z czego korzysta część studentów po skończeniu nauki albo jeszcze podczas niej.

Lokaty

Formą alternatywną do inwestycji długoterminowej, jaką jest zakup mieszkania, może być ulokowanie pieniędzy z kredytu na lokacie. Czysty zarobek jest jednak wtedy niewielki. Dla przykładu: gdy po dwóch latach pobierania kredytu zdecydujemy się oszczędzić kwotę 12 tys. zł, to przy oprocentowaniu 7 proc. zyskamy 1797,67 zł.

Oszczędzać regularnie lub... inwestować agresywnie

Przy oszczędnościach czynionych co miesiąc, kwota 600 zł wpłacana regularnie (całość = 30 tys. zł) daje po 5 latach zysk 4919,15 zł. W porównaniu z innymi alternatywnymi formami inwestycji jest to mała suma. Ponadczteroletnie oszczędzanie daje wynik około 1229 zł na rok - na miesiąc jest to nieco ponad 100 zł. Nie jest to na pewno kwota mogąca zadowolić osobę, która zrzeka się swoich pieniędzy na tak długo. Przy lokowaniu środków można się kierować wyższą potencjalną stopą zysku z inwestycji i kwotę z kredytu zainwestować na giełdzie lub w funduszach inwestycyjnych.

CZYTAJ RÓWNIEŻ INNE RAPORTY SERWISU BIZNES

Oprócz większego, niż kilkuprocentowego zysku, oczekiwać należy też zwiększonego ryzyka. Ważne jest zatem, aby wiedzieć, kiedy i w co zainwestować. Dla niektórych suma uzyskana z kredytu stała się motorem do zainteresowania się inwestycjami i "pobawienia się w giełdę". Jeszcze nie tak dawno można było w ten sposób zarobić o wiele więcej niż na zwykłej lokacie. Niektórzy zaryzykowali i sporo stracili na GPW podczas ostatnich spadków. Podobnie, jak z akcjami, było z funduszami inwestycyjnymi.

Co zyskali ci, którzy przeznaczyli kredyt na agresywne inwestycje?

Tomasz (27 l.), absolwent politologii na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie:

- Słyszałem w telewizji, że jest kredyt dla studentów, na preferencyjnych warunkach. W październiku 2005 r. zacząłem się ubiegać o pożyczkę. O możliwości przeznaczenia jej na fundusze usłyszałem od kolegów, od nich miałem więcej informacji - reszta pochodziła z internetu. Zyskałem orientację w tych sprawach i bezcenne doświadczenie. Straciłem pieniądze, przynajmniej na razie. Jestem na minusie ok. 24 proc.

- Od trzeciego roku studiów miałem kredyt. Z dzisiejszej perspektywy to niezła sprawa i stosunkowo nieduże wydatki dla państwa. "Wyżyć" za to się da i teraz raczej nie powinno być problemów z jego spłaceniem. Jedyne problemy, jakie napotkałem to "bezinteresowny" brak życzliwości pań z dziekanatu i przekonanie rodziców, żeby za mnie poręczyli.

Diana Szyper

Czytaj również:

Kredyt studencki - tani zastrzyk gotówki

Student pożyczy, gdy dobrze policzy

Spiesz się po kredyt na studia!

Na co przeznaczyć kredyt studencki?

ZOBACZ AUTORSKĄ GALERIĘ ANDRZEJA MLECZKI

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Biznes | pożyczka | studia | kredyt studencki | kredyt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »