Kilka milionów wpuszczonych w polisolokaty

W Ministerstwie Sprawiedliwości doszło dziś do pierwszego posiedzenia zespołu roboczego, który zajmie się nadużyciami związanymi ze sprzedażą polis z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Według szacunkowych danych "polisolokaty" wykupiło kilka milionów Polaków.

Powstanie zespołu to efekt wcześniejszego spotkania, poświęconego tak zwanym polisolokatom, zorganizowanego z inicjatywy stowarzyszenia "Przywiązani do polisy", wspartej przez Ministerstwo Sprawiedliwości.

Konieczna reakcja

- Ciszę się, że możemy kontynuować naszą współpracę. Zidentyfikowaliśmy problem, teraz musimy przygotować konkretne zmiany legislacyjne i podjąć konieczne działania - powiedział Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marcin Warchoł.

Według szacunkowych danych "polisolokaty" wykupiło kilka milionów Polaków. Miały one służyć pomnażaniu oszczędności. Jednak na tego rodzaju instrumencie finansowym często zarabiali jedynie pośrednicy i towarzystwa ubezpieczeniowe. W ekstremalnych przypadkach jednostki uczestnictwa funduszy z niewyjaśnionych przyczyn traciły aż połowę wartości w pierwszym roku oszczędzania. A w perspektywie kilku lat straty te przekraczały nawet 80 proc. wniesionego wkładu.

Reklama

- Jeśli jest tyle skarg, tyle podejrzeń o nadużycia, musimy pokazać, że to eldorado się skończyło - podkreślił Janusz Szewczak, zastępca przewodniczącego Sejmowej Komisji Finansów Publicznych.

Konkretne propozycje

Podczas spotkania przedstawiono propozycje dokonania zmian w kilku ustawach, między innymi o działalności ubezpieczeniowej i dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym. Nowe przepisy mają zmierzać do ułatwienia klientom firm ubezpieczeniowych składanie reklamacji, usprawnić funkcjonowanie pozwów zbiorowych, przeciwdziałać blokowaniu postępowań przez ubezpieczycieli, objąć prawami konsumenckimi drobnych przedsiębiorców, a także określić precyzyjnie, co jest, a co nie jest dozwolonym produktem ubezpieczeniowym.

Wśród przedstawionych propozycji wymieniono też takie, jak wprowadzenie ustawowego limitu opłat pobieranych w przypadku wypowiedzenia przez konsumenta umowy ubezpieczenia, ograniczenie wysokości prowizji dla pośredników w sprzedaży "polisolokat", wprowadzenie listy produktów ubezpieczeniowych, których nie wolno oferować konsumentom, czy zakaz pobierania przez ubezpieczycieli opłat z góry. Zespół roboczy zajmie się teraz analizą przedstawionych propozycji.

Kwerenda postępowań

Przedstawiciele Prokuratury Krajowej poinformowali, że w wyniku kwerendy postępowań związanych z "polisolokatami", wiele z nich zostało wznowionych.

Tak zwane "polisolokaty" to produkty inwestycyjne w formie ubezpieczenia. Umożliwiają one ominięcie przez inwestorów tzw. podatku Belki. Według szacunkowych danych "polisolokaty" wykupiło kilka milionów Polaków.

Inwestycje w nie są przeważnie wieloletnie, a za ich zerwanie grozi kara umowna, sięgająca kilkudziesięciu procent zainwestowanej kwoty. Zdarzały się również przypadki, że jednostki uczestnictwa funduszy z niewyjaśnionych przyczyn traciły aż połowę wartości w pierwszym roku oszczędzania. Liczba skarg na ten rodzaj produktu finansowego rośnie.

Już wcześniej Rzecznik Finansowy przestrzegał, że umowy ubezpieczeń inwestycyjnych w obecnym kształcie nie powinny być adresowane do masowego odbiorcy ze względu na znaczny stopień ich skomplikowania.

W dzisiejszym posiedzeniu zespołu wzięli też udział przedstawiciele Ministerstwa Finansów, Biura Rzecznika Finansowego, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego oraz prawnicy z kancelarii pomagających poszkodowanym.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: polisolokaty | fundusze inwestycyjne | KNF | polisy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »