Kilkanaście milionów złotych skradzionych z kont bankowych
Z kont jednego z największych banków w Polsce skradziono kilkanaście milionów złotych.
Pieniądze były kradzione z kont klientów biznesowych jednego z największych banków w Polsce. Włamywano się na konta firmowe poprzez wirusa, którym były infekowane komputery klientów banku. Zaatakowane zostały jednak tylko te komputery, z których korzystały w danej firmie osoby odpowiedzialne za przelewy: prezes, księgowa, czy członek zarządu.
W sprawę zaangażowana jest tajemnicza spółka złożona w 2012 roku przez dwóch warszawiaków. Pół roku później odkupili ją Azrak Salim S i Tanju Dawid O. Pierwszy jest obywatelem Turcji, drugi posługuje się paszportem amerykańskim. Poprzez ogłoszenia w urzędach pracy firma uzyskała liczne adresy mailowe Polaków. Zgłaszających się skusiły wysokie zarobki i niskie wymagania kwalifikacyjne.
Od października 2013 roku do kwietnia 2014 roku spółka zatrudniła kilkadziesiąt osób. Wszyscy otrzymali na swoje konta przelewy wynoszące od 5 do 34 tysięcy złotych, opisane jako "test". Pracownicy za wykonane przelewy dostawali do kilku tysięcy złotych prowizji. Pieniądze zgodnie z instrukcjami były przelewane do 29 Ukraińców mieszkających w Obwodzie Mikołajewskim na Ukrainie. Tam ślad po nich się urywa.
Sprawą, która jest zawieszona, zajmuje się prokuratura w Olsztynie. Śledczy czekają na pomoc prawną z Ukrainy i Turcji.