Jak pisaliśmy w Interii Biznes Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ubiegłym tygodniu zaprezentowało założenia nowelizacji ustawy medialnej. Zakłada ona m.in. likwidację abonamentu RTV.
"Proponuje się uchylenie ustawy o opłatach abonamentowych, a co za tym idzie likwidację obowiązku ponoszenia opłat abonamentowych przez gospodarstwa domowe oraz inne podmioty zobowiązane do ich uiszczania." - wskazał resort kultury i dziedzictwa narodowego.
Likwidacja abonamentu RTV najwcześniej za rok
W zamian proponuje się dotację z budżetu państwa na poziomie co najmniej 2,5 mld zł rocznie. Resort wskazuje, że kwota ta "jest zbliżona do wysokości środków przekazywanych mediom publicznym w ostatnich latach w ramach opłat abonamentowych i rekompensat".
W założeniach projektu wskazano, że termin jego przyjęcia przez Radę Ministrów to II lub III kwartał 2026 roku. Oznacza to więc, że najwcześniejszy możliwy termin likwidacji abonamentu RTV to 2027 rok.
Termin ten został potwierdzony w tekście projektu ustawy, który ukazał się w poniedziałek. Wprost mówi on o tym, że opłaty abonamentowe - zgodnie z propozycją, o ile zostanie przyjęta przez rząd, parlament i podpisana przez prezydenta - znikną wraz z 1 stycznia 2027 roku.
Co z długami abonentów?
Resort kultury proponuje jednocześnie zapis mówiący o sytuacji osób, które zalegają z opłatami.
"Konieczne jest jednak wprowadzenie regulacji mającej na celu zakończenie poboru opłat należnych za okres przed wejściem w życie niniejszej ustawy. Proponuje się, aby do zobowiązań powstałych w czasie obowiązywania ustawy o opłatach abonamentowych stosować dotychczasowe przepisy, co umożliwi pobranie zaległych opłat. Jednocześnie wskazane jest, aby okres przejściowy nie trwał zbyt długo - proponuje się więc, aby zaległe zobowiązania przedawniły się najpóźniej po upływie 2 lat, tj. do końca 2028 r." - wskazano w uzasadnieniu.
Różne drogi finansowania mediów publicznych
Z Oceny Skutków Regulacji dowiadujemy się, że resort rozważał kilka źródeł dotowania mediów publicznych. Pierwszy wariant zakładał, że składka audiowizualna byłaby pobierana wraz z podatkiem PIT od osób fizycznych i CIT od osób prawnych. Rozwiązanie odrzucono, bowiem "spotkałoby się z dużym oporem społecznym z uwagi na fakt, iż składka pobierana byłaby z podatkiem (narracja, że pojawia się "nowy podatek", "rząd podnosi podatki")", jak również komplikowałoby też system podatkowy.
Drugą dyskutowaną opcją było wprowadzenie opłaty od gospodarstw domowych na wzór rozwiązań przyjętych w Niemczech, gdzie pobiera się ją na podstawie ewidencji płatników podatku od nieruchomości. W tym przypadku resort zauważył, że "system taki wymaga zbudowania jednolitej bazy danych gospodarstw domowych, której w chwili obecnej nie posiada żaden organ administracji publicznej", co również stało się podstawą odrzucenia pomysłu.
Ostatnim wariantem było finansowanie mediów publicznych z podatku pochodzącego od przedsiębiorców działających na rynku medialnym. "Wariant ten został odrzucony na wstępnym etapie analiz, gdyż jego wprowadzenie wiązałoby się z istotną zmianą systemu pomocy publicznej, skutkującą koniecznością notyfikacji pomocy publicznej Komisji Europejskiej. Wiązałoby się to z wydłużeniem prac nad nowym systemem finansowania mediów publicznych o 2-3 lata." - wynika z argumentacji MKiDN.
Wpływy z abonamentu RTV maleją
Resort wskazuje, że dotacja na poziomie 2,5 mld zł "stanowi absolutne minimum w zakresie finansowania publicznego spółek publicznej radiofonii i telewizji". Podkreśla jednocześnie, że w porównaniu do innych państw UE jest to poziom bardzo niski (0,06 proc. PKB wobec średniej unijnej 0,14-0,15 proc. PKB).
Zaproponowana kwota z budżetu jest jednak niższa niż potrzeby mediów publicznych, których łączny koszt realizacji zadań w 2024 roku określono na niemal 3,86 mld zł. W związku z tym ministerstwo chce utrzymać mieszany system finansowania, czyli dotację budżetową oraz środki pieniężne uzyskane dzięki reklamom.
Z danych resortu wynika, że przychody z opłat abonamentowych co roku maleją.

- Abonament RTV jest absolutnie nieskuteczny. Po pierwsze, nie zapewnia stabilnego finansowania mediów publicznych, po drugie, jest archaicznym tworem, bardzo słabo ściągalną opłatą, która zdecydowanie powinna pójść w niepamięć - wskazywała w październiku br. minister kultury i dziedzictwa narodowego Marta Cienkowska.
W 2026 roku opłata nadal będzie obowiązywać. Posiadacze odbiorników radiowych zapłacą o 9,2 proc. więcej niż w tym roku (102,60 zł rocznie), zaś odbiorników radiowych i telewizyjnych - o 11,7 proc. (329,40 zł).
Paulina Błaziak














