Kredyt Bank znalazł sposób na poprawę wyników

Po słabych wynikach za drugi kwartał Kredyt Bank zapowiada, że już w trzecim kwartale powinno być o wiele lepiej. Skąd ta pewność? Może stąd, że bank za 200 mln zł sprzedał kosztowną, katowicką nieruchomość. Komu? Wiele wskazuje na to, że związanej ze sobą spółce.

Po słabych wynikach za drugi kwartał Kredyt Bank zapowiada, że już w trzecim kwartale powinno być o wiele lepiej. Skąd ta pewność? Może stąd, że bank za 200 mln zł sprzedał kosztowną, katowicką nieruchomość. Komu? Wiele wskazuje na to, że związanej ze sobą spółce.

Giełdowy Kredyt Bank zwiększył w II kwartale stratę netto do 214 mln zł. Jednak zarząd banku ma nadzieję, że kolejne miesiące będą lepsze.

- Aby ograniczyć straty bank chce więc skupić się na bezpieczniejszych klientach. Będziemy bardziej restrykcyjnie podchodzić do zabezpieczeń kredytów i rozpraszać ryzyko - mówi Guy Libot, wiceprezes banku.

Z naszych informacji wynika, że Kredyt Bank znalazł sposób na poprawienie wyników finansowych w trzecim kwartale. Konkretnie chodzi o rozwiązanie rezerwy na kredyt, którego bank udzielił spółce Business Center 2000 (BC) na budowę biurowca Uni Centrum w Katowicach. Ale po kolei.

Reklama

Bank budowniczy

W marcu tego roku bank przejął od Mostostalu Zabrze (MZ) - za długi - spółkę BC wraz z nowoczesnym biurowcem w centrum stolicy Śląska. Potem wydarzenia nabrały tempa. Zmieniono zarząd BC i pojawił się w nim Jerzy Mercik (prowadzi w Gliwicach Kancelarię Rzeczoznawcy Majątkowego F.P. Bertland), uważany za osobę blisko związaną z Kredyt Bankiem.

W czerwcu BC ogłosiło przetarg na sprzedaż biurowca. Inwestorzy mieli tylko dwa tygodnie na złożenie ofert. Zdaniem analityków rynku, tak krótki okres może oznaczać, że przetarg ustawiono pod konkretną ofertę. Może, ale nie musi. Dowodów nie ma. Jednak już wtedy zarząd Mostostalu Zabrze (nadal generalny wykonawca inwestycji) interweniował, by termin wydłużyć.

- Na wniosek Mostostalu Zabrze przedłużyliśmy przetarg o kilka dni - potwierdza Janusz Barański, prezes BC.

Mimo tego zgłosiła się tylko jedna firma: Reliz z Warszawy. 9 lipca podpisano umowę notarialną między BC a Reliz. 11 lipca agencja public relations Imago, wynajęta przez BC, dokładała wielu starań, aby informacja o sprzedaży biurowca firmie Reliz ukazała się w prasie dokładnie w przekazanej dziennikarzom formie. Na pytania ăPBÓ, skąd mała stołeczna firma wzięła 200 mln zł (50 mln USD) na zakup biurowca, na którego ukończenie trzeba jeszcze kilkudziesięciu milionów i kto rzeczywiście wyłożył te pieniądze - nikt nie chciał odpowiedzieć.

Wiceprezes Mercik stawia sprawę jasno: Reliz już przekazał pieniądze za zakup biurowca BC.

- BC nie ma już zobowiązań wobec Kredyt Banku, a Reliz ma pieniądze na kontynuowanie inwestycji - ucina.

- Z prasy dowiedziałem się o sprzedaży biurowca. Byłem zaskoczony tempem transakcji - mówi Jerzy Suchnicki, prezes Mostostalu Zabrze, który wcześniej próbował bezskutecznie sprzedać obiekt.

Tajemnicza spółka

Janusz Baranski, szef BC, zagadnięty, kto podpisywał umowę w imieniu nabywcy i sprzedawcy, reaguje nerwowo.

- Uprawnieni pracownicy, członkowie zarządu, prokurenci. Reliz prosił o nieujawnianie dotyczących sprzedaży informacji, zanim sam tego nie zrobi - mówi Janusz Barański.

Prezes nazwisk nie podał, lecz nasz rozmówca twierdzi, że ze strony spółki Reliz umowę parafował Jerzy Mercik, członek zarządu BC. Nasi informatorzy twierdzą, że działa w porozumieniu z Kredyt Bankiem. Ktoś inny twierdzi zaś, że część udziałów Reliz należy do jego żony.

- Dane, dotyczące Reliz, są w KRS - podpowiada Jerzy Mercik.

Nie ma. Sprawdziliśmy. Udało nam się jedynie ustalić, że kapitał zakładowy spółki wynosi 4 tys. zł.

W komunikacie prasowym, dotyczącym sprzedaży biurowca podano, że Reliz należy w 100 proc. do spółki DOM JMJ. Ta zatrudnia dwie osoby i wynajmuje pół pokoju od PHSR Agroma przy ulicy Pięknej w Warszawie. Jej prezesem jest January Konopka (był dla nas nieuchwytny). Spółkę o kapitale 30 tys. zł założyli Katarzyna Kuderska, Hubert Panek i Janina Piekarska. W 2001 r. jej przychody sięgnęły 862 tys. zł, a zysk - 800 zł. Firma ma otwarty rachunek w Kredyt Banku. I jeszcze coś łączy ją z tym bankiem: żona Feliksa Kulikowskiego, członka rady nadzorczej KB, jest właścicielem udziałów w DOM JMJ.

Bankowe nici

Małgorzata Kroker-Jachiewicz, prezes Kredyt Banku, nie znalazła czasu na rozmowę z ăPBÓ. Sekretarka odesłała nas do biura prasowego.

- Nie znamy ich i nic nie wiemy o spółkach Reliz i DOM JMJ - odpowiedział Michał Piotrowski z biura prasowego Kredyty Banku, zapytany o powiązania tych firm z bankiem.

- Nie mam wątpliwości, że Reliz i DOM JMJ są spółkami nieformalnie powiązanymi z Kredyt Bankiem. Pojawia się więc pytanie, czy bank ma już upatrzonego klienta końcowego na biurowiec. Bank, za pośrednictwem Reliz, może zrealizować transakcję i ktoś na tym skorzysta. Wiele wskazuje, że umowę zawarto tylko po to, by Kredyt Bank mógł rozwiązać rezerwy, zamienić złe kredyty na inwestycje - uważa osoba związana ze sprawą.

- To nie nowość. Banki powołują czasem tzw. spółki celowe, poprzez które rozwiązuje się rezerwy. To zabieg, by poprawić wizerunek w oczach akcjonariuszy - tłumaczy bankowiec, pragnący zachować anonimowość.

Wiele powinno wyjaśnić się w listopadzie. Wtedy właśnie Kredyt Bank opublikuje wyniki trzeciego kwartału.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: rezerwy | firma | bank | Zabrze | Kredyt Bank | bańki | kredyt | przetarg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »