Potężne rządowe uderzenie w kredyty
Węgierski rząd wprowadził ograniczenia w udzielanych obywatelom kredytach. Od 1 marca banki mogą pożyczyć kwotę nie większą niż 75 proc. (loan-to-value) wartości nieruchomości i pojazdu w forintach, 60 proc. w euro i 45 proc. w każdej innej walucie.
W leasingu ograniczenie wynosi 80 proc. w forintach, 65 proc. w euro i 50 proc. w innych walutach. Rząd nowe przepisy argumentuje dążeniem do ograniczenia ryzyka kredytowego i chęcią uzdrawiania systemu finansowego państwa.
Madziarzy w czasie kryzysu mieli wielkie kłopoty także poprzez powszechne zadłużanie się w obcych walutach. Węgry były pierwszym krajem Unii Europejskiej, która dostała w 2008 r. pomoc z MFW. W poprzednich latach Węgrzy powszechnie zadłużali się w innych niż forint pieniądzach z powodu niższego oprocentowania pożyczek. Efektem jest to, że 60 proc. wszystkich długów jest denominowana we franku szwajcarskim a suma kredytów gospodarstw domowych to 40 proc. PKB.
Węgry są w ekskluzywnych klubie pięciu krajów UE z deficytem budżetowym mniejszym na koniec 2009 r. niż 4 proc. PKB (prawdopodobnie 3,9 proc.). W klubie tym są też Dania, Szwecja, Estonia i Bułgaria. Kłopoty się jednak jeszcze nie skończyły - bezrobocie wynosi 10 proc., gospodarka skurczy się w 2009 r. o 6,7 proc. W 2010 r. deficyt budżetowy podniesie się do 4,2 proc. PKB, ale Bruksela liczy na szybkie osiągnięcie celu 3,8 proc. PKB. Dla porównania: w Polsce deficyt w 2009 r. ma wynieść 6,4 proc., w 2010 r. wzrosnąć może do 7,5 proc. PKB. Mediana dla 27 krajów UE odpowiednio to 6,9 i 7,5 proc. PKB (wyliczenia Komisji Europejskiej).
W sektorze publicznym Węgier zerwano z wypłatą 13. pensji co zmniejszyło zarobki zatrudnionych o 10 proc., podniesiono podatki. Wzrost gospodarczy ma wrócić w 2011 r.
Krzysztof Mrówka
Czytaj również:
Bilionowy deficyt = brutalne cięcia
Są z euro głęboko w lesie. Jak Polska