Prezes PZU pomaga szefowi resortu skarbu
Sprzedaż akcji inwestorowi finansowemu, objęcie akcji przez spółkę lub nawet ich umorzenie Ń to tylko niektóre z propozycji rozwiązania pata właścicielskiego, jakie zaproponował ministrowi skarbu zarząd PZU, kierowany przez Zdzisława Montkiewicza. Wszystkie mają na celu rozbrat z inwestorem strategicznym.
W oświadczeniu przekazanym dziennikarzom na poniedziałkowej konferencji prasowej Zdzisław Montkiewicz, prezes PZU przyznał, że przy okazji umowy z HSBC były też prowadzone rozmowy na temat możliwości opracowania pomysłu na rozwiązanie pata, związanego z realizacją umowy prywatyzacyjnej PZU i dalszą obecnością Eureko w składzie akcjonariuszy. Zastrzegł jednak, że chodziło tylko o pomysły i nie były one ukrywane przed Skarbem Państwa.
- Istnieje wiele przykładów z procesów prywatyzacyjnych w Polsce po 1989 r. pokazujących, że najlepsze koncepcje na decyzje prywatyzacyjne proponowali przedstawiciele spółek, których te decyzje miały dotyczyć - stwierdził prezes w oświadczeniu.
Pięć scenariuszy
Zapytaliśmy Zdzisława Montkiewicza, jakie rozwiązania zaproponował ministrowi skarbu.
- Chodzi o nabycie akcji przez inwestora finansowego; nabycie akcji przez spółkę i instytucje finansowe; nabycie akcji przez inwestora strategicznego; umorzenie akcji lub nabycie akcji przez skarb państwa. To jest pięć podstawowych scenariuszy znanych ministrowi skarbu. Wybór rozwiązania i ścieżka realizacji zależy od jego decyzji - twierdzi Zdzisław Montkiewicz.
Prezes PZU nie chciał jednak sprecyzować, na czym polegają poszczególne scenariusze i czyich akcji PZU dotyczą.
- Mówimy o wszystkich akcjach, łącznie z emisją prywatyzacyjną. Te wszystkie scenariusze są oparte na zobowiązaniach, wynikających z umowy prywatyzacyjnej oraz o rozwiązania kodeksowe. Mogą być uwzględnione lub nie. Są bardzo szerokie i biorą pod uwagę możliwy rozwój wypadków - zastrzega Zdzisław Montkiewicz.
Po co inwestor
Przypomnijmy, że trwa spór między Ministerstwem Skarbu państwa a Eureko, które do spółki z Bankiem Millennium kupiło w 1999 r. 30 proc. akcji PZU. Obecnie przed trybunałem arbitrażowym w Sztokholmie Eureko domaga się realizacji umów, dających mu prawo do objęcia kontrolnego pakietu akcji spółki w chwili oferty publicznej. Równocześnie Ministerstwo Finansów rozpatruje wniosek Eureko o zgodę na przekroczenie progu 50 proc. w akcjonariacie spółki. Andrzej Sopoćko, wiceminister finansów, stwierdził niedawno, że resort ma wątpliwości, czy Eureko spełnia kryteria konieczne do uzyskania zgody. Z wypowiedzi Zdzisława Montkiewicza wynika, że nie ma potrzeby wprowadzania do spółki inwestora.
- Są trzy podstawowe kryteria, decydujące o potrzebie prywatyzacji. Pierwszym jest pozyskiwanie nowej technologii. PZU już dysponuje nowoczesną technologią. Ponadto można ją kupić na rynku od wyspecjalizowanych podmiotów. Drugim kryterium prywatyzacyjnym jest dokapitalizowanie. PZU jest firmą posiadającą olbrzymie aktywa. W tej chwili jest to około 34 mld zł. Tak więc ten czynnik jest niezbyt potrzebny. Wreszcie trzecie, czyli wskaźniki wypłacalności i bezpieczeństwa firmy ubezpieczeniowej. PZU posiada takie wskaźniki jak renomowane firmy ubezpieczeniowe na zachodzie i w wielu wypadkach przewyższające wymogi urzędu nadzoru - twierdzi Zdzisław Montkiewicz.
Prezes PZU nie neguje jednak potrzeby wprowadzenia akcji PZU na giełdę.
- Upublicznienie firmy to bardzo korzystne rozwiązanie dla PZU i dokładamy wszelkiej staranności, abyśmy byli gotowi do upublicznienia, gdy będzie taka decyzja Ministra Skarbu Państwa - dodaje prezes PZU.
Piotr Czyżewski, minister finansów, na ubiegłotygodniowym spotkaniu z posłami SLD stwierdził, że chciałby wprowadzić na giełdę 10-20 proc. akcji PZU na przełomie 2004 i 2005 r.
