Problemy i szanse rynku ubezpieczeń zyciowych
Czasy ogromnego wzrostu nasz rynek ubezpieczeń życiowych ma już za sobą i nikt nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
Jednak życiówka i tak rozwija się, w przeciwieństwie do ubezpieczeń majątkowych, których tętno słabnie już trzeci rok z rzędu.
Najwięksi ubezbieczyciele na polskim rynku ubezpieczeń na życie to: PZU Życie (50,52%), Commercial Union (18,44%), Amplico Life (10,46%) i Nationale Nederlanden (9,89%) a ubezpieczenia życiowe stanowią obecnie 37,01% całego rynku ubezpieczeń.
Mierzona przypisem składki brutto wartość towarzystw z branży asekuracji majątkowej, od odpowiedzialności cywilnej i wypadkowej w okresie od stycznia do marca wyniosła 4,05 mld zł i zmniejszyła się w porównaniu z tym samym okresem 2001 r. o 2,58%. W porównaniu z drugą częścią rynku ubezpieczeniowego, sektor asekuracji życiowej wydaje się wręcz kwitnący. Przychody ze sprzedaży towarzystw zajmujących się tego typu ubezpieczeniami wyniosły 2381,42 mln zł, ale były o 5,46% wyższe od uzyskanych przez trzy pierwsze miesiące minionego roku. Ekspansja życiówki na rynku ubezpieczeń spowodowana jest tym, że ubezpieczeń o charakterze oszczędności osobistych, bo takimi są różnego rodzaju polisy na życie, nie dotknęła stagnacja , tak jak się to stało z rynkiem majątkowym.
Początkowy sukces polis na życie związanych z fuduszem inwestycyjnym, wraz z osłabieniem koniunktury na giełdzie i spadkiem dochodów indywidualnych klientów, okazał się dla towarzystw poważnym problemem. W pierwszym kwartale br. właśnie świadczenia wypłacane z inwestycyjnych ubezpieczeń wzrosły najbardziej ze wszystkich rodzajów polis oferowanych przez towarzystwa życiowe.
Nadzieja tego rynku tkwi w prostocie i polisach grupowych. Właśnie na rozwój takich prostych produktów jak tradycyjne ubezpieczenia na życie i dożycie, ale także posagowe i rentowe liczą ubezpieczeniowcy, mając nadzieję, że właśnie one, jeżeli nawet nie wyciągną branży z marazmu, to przynajmniej pozwolą jej przetrwać zły okres na rynku.
Niektórzy przedstawiciele sektora liczą na zwiększenie sprzedaży polis życiowych dzięki ich połączeniu z produktami bankowymi: kredytami czy kontami osobistymi, czyli bancassurance. Inni jako sposób na kryzys podają powrót do łask ubezpieczeń grupowych. Paradoksalnie, to właśnie one zawsze dominowały w rynku, a przez ostatni rok ich rola stała się jeszcze nieco ważniejsza.