Rewolucja! Sprzedaż za pośrednictwem e-gazetek stanie się faktem
Szacuje się, że w tym roku wydatki na reklamę online w publikacjach promocyjnych wzrosną o 20 proc., a zasięgi serwisów i aplikacji gazetkowych - o 10 proc. Z kolei popularność tradycyjnych wydań nie spadnie tak drastycznie, jak wcześniej zakładały prognozy niektórych ekspertów. Projektanci e-usług zyskają też nowe możliwości.
Elektroniczna publikacja stanie się zupełnie inna niż jej drukowany pierwowzór. Będą wyróżniały ją m.in. smart moduły z dodatkowymi informacjami o ofertach i zintegrowane z nią listy zakupowe. Największą rewolucją może być sprzedaż produktów za pośrednictwem e-wydań. Szeroki wachlarz możliwości stworzy też technologia 5G.
W ciągu ostatnich kilku lat użytkownicy zaczęli mniej angażować się w przeglądanie tradycyjnych gazetek i bardziej zainteresowali się elektronicznymi wersjami. Wzrosły także ich wymagania wobec zdigitalizowanych publikacji, funkcjonalności serwisów i aplikacji prezentujących promocje. Obecnie konsumenci oczekują m.in. list zakupowych, zapisywania ulubionych produktów i powiadomień o nowych e-wydaniach.
- Rynek gazetek dynamicznie się rozrasta. Sieci handlowe zwiększają swoją świadomość w zakresie wykorzystywania tego kanału komunikacji marketingowej. Odkrywają potencjał elektronicznej wersji publikacji i inwestują w promocję e-gazetek. Z moich obserwacji wynika, że w minionym roku wydatki w tym obszarze wzrosły na poziomie ok. 30 proc., co jest sporym skokiem - mówi Karol Kamiński, Dyrektor Zarządzający w Grupie AdRetail.
Niewątpliwie sieci zaczęły doceniać e-gazetkę jako wyjątkowo efektywny format reklamy digitalowej. Interesują się jej funkcjonalnościami i analityką gazetkową. Podnoszą jakość swoich publikacji. Dostosowują szatę graficzną i sposób prezentacji produktów do wersji online. E-gazetki są bardziej przejrzyste niż tradycyjne wydania. Często prezentują mniej artykułów na stronach i przedstawiają większe elementy. Dla klientów przeglądanie takich ofert jest bardziej komfortowe niż papierowych wersji.
- Wśród retailerów zwiększyła się też świadomość potrzeby posiadania dedykowanych stron internetowych, na które bezpośrednio kierują użytkowników z gazetek. Konsumenci mogą przechodzić na podstrony produktów i od razu je kupować. To daje sieciom dużo większe korzyści niż przenoszenie konsumentów np. na strony główne - zwraca uwagę ekspert z Grupy AdRetail.
Z kolei agregatorzy e-gazetek zainwestowali w treści i nowe narzędzia komplementarne, tj. bardziej kontekstowe powiadomienia, listy zakupowe czy inne funkcjonalności kont użytkowników. Lepiej zadbali też o relacje z reklamodawcami, na czym zyskał cały rynek. Konsumenci otrzymali więcej gazetek, które są szybciej dostępne. W konsekwencji wyraźnie wzrosły zasięgi publikacji online. Przybyło użytkowników, którzy są aktywni. Zwiększyło się również ich zaangażowanie na platformach gazetkowych.
- Na rynku zaostrzyła się rywalizacja między tradycyjną i elektroniczną formą gazetki. Rosnące zainteresowanie konsumentów wersją online zwraca uwagę retailerów na ten kanał promocji. Jedni i drudzy coraz bardziej przekonują się do tego formatu. Dlatego sieci częściej uwzględniają w swoich planach marketingowych wydatki na cyfrowe publikacje. I jednocześnie zmniejszają budżety przeznaczane na druk - zauważa Karol Kamiński.
Niemniej tradycyjna publikacja nadal stanowi solidny fundament informowania o promocjach. Może upłynąć jeszcze kilka lat, zanim inwestycja w papierowe wydania drastycznie spadnie. Niektórzy eksperci mówią wprost, że walka między wersją drukowaną i elektroniczną mocno nasili się w ciągu następnych 5 lat, bo ludzie będą mieli mniej czasu i ochoty na zakupy.
- Rola e-gazetek gwałtownie wzrośnie, gdy dostawcy technologii zaoferują znacznie więcej niż tylko przeglądanie ich. Z kolei wydawcy będą szukać wyróżników funkcjonalnych i narzędziowych. I uatrakcyjnią prezentację gazetki. Warto zauważyć, że już teraz retailerzy mają bardzo śmiałe plany wobec e-gazetek. Biorą pod uwagę np. udział producentów w ich promocji i specjalne dopłaty za dodatkowe placementy, dostępne tylko w formie online. Takie rozwiązania stwarzają dużą szansę na poszerzenie oferty trade marketingu w tym kanale - przekonuje Dyrektor Kamiński.
Producenci są w stanie przekonać sieci handlowe, aby mocniej angażowały się w wydawanie e-gazetek. Mogą zaproponować retailerom np. specjalny insert całostronicowy, będący płatnym rozszerzeniem informacji o produkcie. Inną zachętą może być krótki film wideo o danym towarze, umiejscowiony w e-gazetce. Wytwórcy mają powody, aby wykazać się w tym względzie dużą kreatywnością. Ich korzyść będzie polegała na tym, że sprawdzą popularność swoich artykułów względem innych w danej gazetce i we wszystkich publikacjach promocyjnych.
- Wybrani, zdolni do mentalnego eksperymentowania reprezentanci sieci handlowych biorą pod uwagę perspektywę porzucenia tradycyjnych publikacji. Niektórzy marketerzy sami o tym wspominają. Inni, słysząc to, wykazują zrozumienie. Wydawcy gazetek bardzo interesują się możliwością dotarcia do cennych statystyk, odkrywających prawdę o naturze konsumpcji e-gazetek. I to, w mojej ocenie, będzie kluczem do lepszego zrozumienia prezentowanej idei - wyjaśnia Karol Kamiński.
Na przestrzeni następnych 10 lat będzie rosło znaczenie e-gazetek i narzędzi analitycznych, umożliwiających wnioskowanie na podstawie czytelnictwa w formie cyfrowej. Natomiast udział tradycyjnych gazetek będzie spadał, m.in. z powodu coraz wyższych kosztów druku, niedostępności wybranych rodzajów papieru oraz powiększającej się świadomości ekologicznej retailerów i samych konsumentów.
- Papierowe wydania nie znikną, dopóki będą funkcjonowały tradycyjne sklepy. W stacjonarnych placówkach drukowane publikacje zawsze będą istotnym formatem marketingu. Nie mam w tym względzie żadnych wątpliwości. Nie wyobrażam sobie też, aby nagle każdy klient zaczął wybierać dokładnie ten sam format informacji o promocjach. Wierzę w to, że preferencje konsumentów pozostaną zróżnicowane - stwierdza Kamiński.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Najmłodsze pokolenie klientów sieci handlowych zna telefony komórkowe niemal od urodzenia. To wpływa na popularność e-gazetek. Znaczenie ma też wzrost penetracji Internetu w Polsce, rozwój technologii mobilnych, przyrost ilości smartfonów oraz zwiększenie świadomości na temat wartości, jakie dają wydania cyfrowe. Technologia 5G jeszcze poszerzy wachlarz możliwości, jeśli chodzi o rich media i treści wideo w gazetkach. Szybciej będą też ładowane dobrej jakości obrazy, co z pewnością spodoba się konsumentom, ale przede wszystkim ułatwi im to przeszukiwanie większej ilości ofert.
- W tym roku wydatki na reklamę online w e-publikacjach mogą pójść w górę nawet o 20 proc. Powinno temu towarzyszyć zwiększenie zasięgów serwisów i aplikacji gazetkowych o minimum 10 proc. Powierzchnia reklamowa e-publikacji rośnie z roku na rok. Przybywa też kolejnych czytelników z obszaru tradycyjnego do cyfrowego. Jednak układ sił nie ulegnie drastycznej zmianie - zapewnia ekspert z Grupy AdRetail.
Niemniej w najbliższych latach można spodziewać się rewolucji na rynku. Jest już wiele pomysłów na gazetkę w formie cyfrowej. Część z nich jest wdrażana na bieżąco, a z niektórymi nowościami użytkownicy muszą się dopiero oswoić. Digitalizacja otwiera szerokie pole możliwości przed projektantami usług online.
- Wierzę, że niebawem e-gazetka stanie się zupełnie inna niż jej drukowany pierwowzór. Będą wyróżniały ją m.in. smart moduły z poszerzonymi informacjami o ofertach, zintegrowane z nią listy zakupowe, a także dedykowane zagadnienia dla różnych grup użytkowników. Jednak największą rewolucją może okazać się sprzedaż produktów za pośrednictwem publikacji promocyjnych. To będzie przełom. Konsumenci zyskają wygodę i czas, a sieci handlowe zwiększą swoje obroty - podsumowuje Karol Kamiński.