Rząd pracuje nad nowym "bezpiecznym kredytem". Program czekają zmiany
Pracujemy nad kredytem 0 procent, który jest jednym z komponentów związanych z mieszkalnictwem - mówił wiceprzewodniczący klubu KO Konrad Frysztak. Natomiast z nieoficjalnych ustaleń Interii Biznes wynika, że nie wszyscy beneficjenci nowego programu mogliby liczyć na zerowe oprocentowanie. Na jego realizację mają także zostać zarezerwowane mniejsze środki niż to miało miejsce dotychczas.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii poinformowało, że ustawowy łączny limit środków na rok 2023 i rok 2024 na dopłaty do Bezpiecznego kredytu 2 proc. został wyczerpany. To natomiast oznacza wstrzymanie przez banki przyjmowania kolejnych wniosków od kredytobiorców, co ogłosił Bank Gospodarstwa Krajowego. W komunikacie resortu rozwoju dodano, że są prowadzone intensywne prace nad nową formułą wsparcia kredytobiorców.
Do sprawy w środę w Studiu PAP odniósł się także wiceprzewodniczący klubu KO Konrad Frysztak. Wskazał on, że nowy rząd pracuje "nad kredytem 0 procent, który jest jednym z komponentów związanych z mieszkalnictwem".
- Kolejne to pieniądze dla samorządów, by mogły one remontować swoje pustostany, zasób tkanki komunalnej, ale również dopłaty do najmów i takie trzy komponenty na pewno znajdą się w projekcie (ustawy) nad którym pracujemy - powiedział.
Dopytywany o kryteria dla osób chętnych do skorzystania z kredytu 0 proc. powiedział, że na pewno podstawowymi będzie "kryterium wiekowe" oraz związane z dotychczasowym brakiem własności mieszkania czy domu. Dodał, że ze względu na inflację "na pewno będziemy musieli dostosować wartość zakupu do obecnych realiów".
Jak informowaliśmy na łamach Interii Biznes, jednym z rozważanych pomysłów przez nowy rząd jest wprowadzenie różnych wariantów dofinansowania do zakupu mieszkania. Bazowe oprocentowanie programu miałoby wynosić 2 proc. - podobnie jak u poprzednika. Jednak dla niektórych beneficjentów, w tym dla m.in. dużych rodzin oprocentowanie kredytu zbliżyłoby się do 0 proc., zapowiadanych w czasie kampanii przez polityków KO. Nie wiadomo jednak, czy wspomniane parametry znajdą się w projekcie ustawy.
Różnic w bezpiecznym kredycie zaprojektowanym przez rząd Donalda Tuska, a pomiędzy tym wprowadzonym jeszcze przez PiS, należy także doszukiwać się w przypadku zarezerwowanych środków na ten cel. Przypomnijmy, że na lata 2023-24 przeznaczono na ten program 941 mln zł, choć pieniądze te zostały wyczerpane w pół roku.
Jednak w 2024 r. środki mogą być o niemal połowę mniejsze. Jak wynika z informacji przekazanych przez serwis money.pl, bezpieczny kredyt 2.0 może kosztować w nowym już roku ok. 500 mln zł. Ta kwota wynika z pewnych ograniczeń, jakie odczuwa nowy rząd względem zmian w ustawie budżetowej na ten rok.