UOKiK sprawdza, czy Philipiak naruszył interesy konsumentów

Konsumenci otrzymywali od spółki Philipiak Polska telefoniczne zaproszenia na pokazy naczyń do gotowania, choć wcześniej nie zgadzali się na kontakt telefoniczny w celach marketingowych - wynika z doniesień konsumentów do UOKiK, który sprawdzi działania firmy.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) poinformował we wtorek, że wszczął postępowanie wyjaśniające, w którym sprawdzi działania spółki Philipiak Polska - czy nie doszło do naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. "Postępowanie wyjaśniające może prowadzić do postawienia zarzutów i wszczęcia postępowania przeciwko przedsiębiorcy" - podkreślił Urząd.

Swoje działania UOKiK motywuje licznymi doniesieniami konsumentów w sprawie telefonicznych działań marketingowych dotyczących naczyń do gotowania oferowanych przez firmę Philipiak Polska. "Z doniesień wynika, że konsumenci, którzy nie wyrazili uprzedniej zgody na kontakt telefoniczny w celach sprzedażowych, otrzymują telefoniczne zaproszenia na pokazy naczyń do gotowania" - zaznaczył Urząd.

Reklama

Według UOKiK przedsiębiorca, który kontaktuje się z konsumentem telefonicznie dla celów marketingu bezpośredniego, musi wcześniej uzyskać na to zgodę klienta. Zdaniem Urzędu "każdy przedsiębiorca kontaktujący się z konsumentem w celach sprzedażowych podejmuje działania marketingowe, zatem musi być gotowy do udowodnienia, że uzyskał uprzednio taką zgodę". "W przeciwnym wypadku naraża się na odpowiedzialność odszkodowawczą i administracyjną" - zaznaczył UOKiK.

Rzecznik Philipiak Polska Tomasz Lis podkreślił w przekazanym we wtorek PAP komentarzu, że spółka "w sposób aktywny uczestniczy w postępowaniu wyjaśniającym wszczętym przez prezesa UOKIK, udzielając niezbędnych wyjaśnień".

- Philipiak Polska wyraża wolę współpracy z prezesem UOKIK, mając nadzieję, że wszelkie wątpliwości Urzędu zostaną wyjaśnione w toku prowadzonego postępowania - zaznaczył.

Dodał, że "w ocenie spółki prowadzona przez nią działalność jest w pełni zgodna z powszechnie obowiązującymi regulacjami prawnymi i nie istnieją podstawy faktyczne i prawne do uznania jej za stosowanie praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów". - Zarówno Philipiak Polska, jak również podmioty, którym powierzono organizację pokazów oraz kontakt telemarketingowy nie wykonują połączeń telefonicznych dla celów marketingu bezpośredniego - podkreślił Lis.

- W ocenie spółki oraz wielu innych uczestników rynku, rozszerzająca interpretacja pojęcia "marketingu bezpośredniego", która pojawia się ostatnimi czasy w debacie mediowej, jest nie tylko nieuzasadniona, ale może prowadzić do szczególnie negatywnych konsekwencji dla rynku pracy w Polsce - dodał. Jego zdaniem taka interpretacja może spowodować likwidację ponad ćwierć miliona miejsc pracy w takich miastach jak Bydgoszcz, Lublin, Olsztyn, Toruń, Chełm, Zamość, Radom czy Łódź. - Wierzymy, że nie taka była intencja ustawodawcy, tym bardziej, że nie odbywały się w tej sprawie konsultacje z pracodawcami i organizacjami reprezentującymi pracowników - podkreślił.

Z danych Stowarzyszenia Marketingu Bezpośredniego - jak przytoczył Lis - wynika, że ćwierć miliona osób pracuje w branży telemarketingu bezpośrednio jako konsultanci. - Licząc osoby zatrudnione w firmach telemarketingowych na innych stanowiskach może to być nawet pół miliona osób - dodał.

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »