Likwidacja Auchan w Kielcach. Pracownicy dementują medialne doniesienia: "Nie zajęliśmy towaru"
Od dwóch dni w internecie pojawia się wiele informacji na temat likwidowanego w Kielcach sklepu Auchan. Pracownicy nie otrzymali tam pensji za ostatni miesiąc pracy i mieli zająć towar dostępny jeszcze w markecie na poczet wynagrodzeń. Do sprawy włączyła się sieć Auchan Polska, a medialne doniesienia dementują sami pracownicy sklepu.
Sklep Auchan w Galerii Korona w Kielcach jest w stanie likwidacji, informuje Radio Kielce. Organizacje pracownicze donoszą, że trwa tam strajk, w którym pracownicy wyprzedają dostępny towar, aby zabezpieczyć swoje wynagrodzenia. Pracownicy dementują medialne doniesienia.
"Likwidacja sklepu", taki szyld pojawił się na zdjęciu opublikowanym w mediach społecznościowych przez grupę Pracownicza Demokracja. Pracownicy kieleckiego Auchan sugerują, że na klientów czekają promocje nawet do 70 proc. Jednak nie jest to typowa promocja:
"Pracownicy otwartego niedawno w Galerii Korona sklepu marki Auchan zostali bez wypłat. Z tego powodu zajęli cały pozostały na stanie towar na poczet zaległego wynagrodzenia", czytamy w poście na Facebooku.
Radio Kielce donosi, że franczyzobiorca sklepu Auchan miał ogłosić upadłość, a 11 czerwca wszyscy pracownicy podpisali rozwiązanie umowy z winy pracodawcy. Teraz portal dlahandlu.pl dodaje, że Auchan zamierza nadal prowadzić sklep w kieleckiej galerii Korona, jednak już z innym franczyzobiorcą. Tymczasem półki sklepowe w tym markecie już świeciły pustkami, a dostępne jeszcze produkty teoretycznie wciąż można kupić za gotówkę.
W mediach niemal od razu pojawiły się porady dla ewentualnych klientów wspomnianego Auchan. "Odradzamy jednak zakupy. Mogą stanowić przestępstwo paserstwa", czytamy w portal bezprawnik.pl, który dodaje, że zajęcie towaru nie jest prawnie dozwolone. Pracownicy sklepu mogą wystąpić do Państwowej Inspekcji Pracy, skorzystać z mechanizmu tzw. odwróconej dyscyplinarki lub wystąpić na drogę sądową. Takim postępowaniem sami łamią oni prawo, które w tej sytuacji jest po ich stronie. Podpisali przecież rozwiązania swoich umów z winy pracodawcy.
Informacja o zajęciu towaru na poczet zaległych wypłat obiegła już kraj, a niedługo potem pracownicy kieleckiego Auchan zdementowali większość doniesień. W mediach społecznościowych pojawiło się oświadczenie, w którym pracownicy jasno zaznaczają, że do zajęcia towaru nie doszło.
"Nawiązując do wiadomości, jakie pojawiły się w mediach społecznościowych, radiu, a nawet telewizji informujemy, iż nikt z nas nie zajął towaru będącego własnością spółki franczyzowej, która prowadziła sklep Auchan w Kielcach", czytamy w oświadczeniu.
Wyprzedaż w sklepie ma być prowadzona na polecenie prezesa spółki, a brak możliwości płacenia kartą wynika z braku opłaconych rachunków za internet, bez którego terminale płatnicze nie działają. I choć pracownicy faktycznie nie dostali wynagrodzeń za maj, to liczą na rozwiązanie tej kwestii w ramach funduszu gwarantowanych świadczeń pracowniczych.
Na komentarz sieci Auchan w tej sprawie nie trzeba było długo czekać. Sieć podkreśla, że Auchan Polska nie jest właścicielem sklepu w Kielcach i "jako franczyzodawca nie ma również podstaw prawnych do prowadzenia rozmów z pracownikami sklepu w sprawie ich warunków zatrudnienia i zaległych wynagrodzeń", czytamy w informacji uzyskanej przez Business Insider. Siec jednak próbuje zareagować:
"Rozważamy możliwość zatrudnienia części pracowników z zamykanego sklepu w innych lokalizacjach Auchan - w ramach dostępnych wakatów. Nie wykluczamy też możliwości włączenia supermarketu w Galerii Korona Kielce do naszej sieci jako sklepu własnego Auchan", informuje BI biuro prasowe Auchan.
Sieć podkreśla, że jest jej przykro, że doszło do tak trudnej sytuacji i nie jest jej obojętny los pracowników.