Psy szczekają, a korupcja idzie dalej
Protekcyjne obsadzanie stanowisk krewnymi i znajomymi wyrasta na lidera niechlubnej klasyfikacji zjawisk korupcyjnych. Od początku roku szkolnego 2004/05 "PB" obserwował, przy pomocy badaczy z IBOiR Pentor, wahania Barometru Korupcji.
Nazwaliśmy tak wskaźnik nasilenia zjawisk korupcyjnych w oczach polskich menedżerów i przedsiębiorców. Barometr przez cały czas utrzymuje się na minusie, czyli wskazuje na niepogodę. Poziom zerowy oznaczałby, że korupcja istnieje, ale nie jest uciążliwa. Dopiero wyjście wskaźnika na plus świadczyłoby o skuteczności zwalczania w Polsce tego negatywnego zjawiska.
Zwiedzione nadzieje
Ostatni pomiar przed wakacjami dał wynik niemal identyczny, jak pierwszy. Po wrześniowym starcie barometr pesymistycznie poszedł w dół, by w pierwszych tygodniach roku 2005 odbić nieco w górę, do poziomu "tylko" minus 8,66 proc. Ten impuls nadziei był efektem inauguracji prac dwóch sejmowych komisji śledczych, których zadaniem jest wyświetlenie ciemnych sprawek związanych z gospodarczymi gigantami - Orlenem i PZU.
Przedsiębiorcy liczyli, że publiczne piętnowanie domniemanych wielkich afer będzie pozytywnie oddziaływało na obrót gospodarczy także w mniejszej skali. Kiedy jednak te nadzieje zawiodły i gdy stracił na znaczeniu efekt nowości - w biznesowych nastrojach powrócił pesymizm. Nie jest to żaden dramatyzm, lecz po prostu realna ocena sytuacji - korupcja stała się chorobą coraz lepiej uodpornioną na wszelkie terapie.
Nepotyzm awansuje
Charakterystyczna jest ewolucja odpowiedzi na pytanie, z jakimi przejawami korupcji polscy przedsiębiorcy i menedżerowie spotykają się najczęściej. Od września 2004 r. systematycznie traci swoją pozycję "zwyczajne" łapówkarstwo. Zapewne rolę odstraszającą odgrywa tu zagrożenie odpowiedzialnością karną, związane z możliwością prowokacji policyjnej. Równie systematycznie w tym niechlubnym współzawodnictwie pnie się do góry obsadzanie stanowisk "krewnymi i znajomymi królika".
W ostatnim pomiarze protekcja kadrowa zajęła drugie miejsce, już tylko o jeden punkt proc. za nadużywaniem przez urzędnika funkcji dla osiągnięcia osobistej korzyści. Z badań Pentora nie wynika, czy takie wywindowanie przez polskich menedżerów i przedsiębiorców znaczenia nepotyzmu związane jest z okolicznością, iż respondenci w większości są właśnie decydentami w sprawach kadrowych.
Jacek Zalewski