Sąd może nakazać przedsiębiorcy donosić na samego siebie
To nie żart. Do Sejmu trafił właśnie rządowy projekt ustawy wprowadzającej istotną zmianę w zakresie zasad postępowania dowodowego. Nowymi przepisami Rząd chce wprowadzić możliwość nałożenia przez sąd obowiązku przedstawiania dowodów na swoją niekorzyść w sprawach dotyczących nieuczciwej konkurencji.
Co więcej, przeniesienie części regulacji dotyczących postępowania cywilnego do osobnej ustawy jeszcze bardziej skomplikuje i tak już zagmatwaną procedurę. Obrona swoich racji stanie się o wiele trudniejsza, a szanse na wygraną w sporach sądowych będą mieli ci, którzy będą wiedzieć jak się bronić.
Na kanwie opracowanej przez Parlament Europejski i Radę dyrektywy numer 2014/104/UE z 26 listopada 2014 roku, Rząd opracował projekt ustawy o roszczeniach o naprawienie szkody wyrządzonej przez naruszenie prawa konkurencji. Ustawa ma regulować zasady dochodzenia roszczeń odszkodowawczych od przedsiębiorców, którzy swoją nieuczciwą działalnością narazili inne podmioty na straty.
O ile sama regulacja uderzając w nieuczciwych przedsiębiorców jest dobrym pomysłem, o tyle proponowane przez nią rozwiązania proceduralne są już co najmniej kontrowersyjne. Mowa tu o sposobie pozyskiwania dowodów.
Powszechnie wiadomo, że w sprawach cywilnych istotne jest to, co strona może udowodnić na swoją korzyść. Kwestię tzw. ciężaru dowodu, czyli tego, która ze stron procesu powinna wykazać poszczególne fakty, reguluje art. 6 Kodeksu cywilnego. Obciąża on obowiązkiem udowodnienia określonej okoliczności tę stronę, która wywodzi z niej skutki prawne. Upraszczając, ten, kto twierdzi, że coś miało miejsce, jest zobowiązany to udowodnić.
Tymczasem projektowana ustawa wprowadza w tym zakresie novum. Otóż art. 16 proponowanej regulacji dodaje - nieznaną do tej pory postępowaniu cywilnemu - instytucję obowiązku wyjawienia środka dowodowego, pozostającego w posiadaniu strony lub osoby trzeciej.
W dotychczas obowiązujących przepisach postępowania cywilnego funkcjonuje wprawdzie instytucja zabezpieczenia dowodu, jednak służy ona utrwaleniu dowodu, którego przeprowadzenie w przyszłości stanie się niemożliwe lub napotka znaczne trudności. Nie przewiduje ona jednak wprost obowiązku przedstawiania środków dowodowych, które np. są niekorzystne dla strony, która je ujawnia. Zgodnie z zasadą postępowania kontradyktoryjnego, strony zobowiązane są do przedstawiania dowodów na poparcie przedstawianych przez siebie okoliczności, a sąd pełni wyłącznie rolę rozjemcy, który ocenia zebrany w sprawie materiał.
Pamiętać również należy, że z Kodeksu postępowania cywilnego usunięto swego czasu tak zwaną zasadę prawdy obiektywnej (materialnej) i zastąpiono ją zasadą prawdy formalnej. Otóż w myśl obowiązujących obecnie reguł postępowania cywilnego, sąd może oprzeć swój werdykt o całość materiału dowodowego zebranego w sprawie, do przedstawiania którego obowiązane są strony. Gdy dany aspekt sprawy nie znajduje oparcia w dowodach przekazanych przez powoda i pozwanego, sąd nie jest zobowiązany do ich uzupełniania tak, aby ustalić jak było naprawdę. Zatem mówiąc wprost: strona, która zaniecha dowodzenia swoich racji, poniesie konsekwencje swojej bierności.
Należy więc zauważyć, że skoro w myśl nowej regulacji, na wniosek jednej ze stron - przy spełnieniu określonych kryteriów - sąd może nakazać drugiej stronie wyjawienie środka dowodowego znajdującego się w jej posiadaniu, to należy również założyć, że celem tej regulacji jest zmuszenie stron do przedstawiania dowodów na swoją niekorzyść. Gdyby bowiem dowody przemawiały na korzyść strony je posiadającej, wnoszenie o ich wyjawianie nie byłoby w interesie przeciwnika.
Parafrazując myśl satyryka Jana Pietrzaka, różnica między prawdą a prawdą formalną jest podobna do tej między demokracją a demokracją ludową, czyli taka sama jak między krzesłem a krzesłem elektrycznym.
Z uzasadnienia projektu ustawy wynika, że regulacja ma na celu ułatwienie poszkodowanym dochodzenie słusznych roszczeń. Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, w której poszkodowany - zazwyczaj podmiot gospodarczo słabszy - nie jest w stanie wykazać w szczególności wysokości poniesionej przez siebie szkody, zwłaszcza gdy nie ma dostępu do wszystkich informacji dostępnych drugiej stronie postępowania. W tym aspekcie projektowane przepisy zdecydowanie zabiorą przynajmniej część przewagi dużym graczom.
Jednak, co bardzo niepokojące, nowe regulacje mogą zmuszać pozwanych przedsiębiorców do ujawniania ich tajemnicy handlowej czy know-how. Trudno się oprzeć wrażeniu, że nowy przepis będzie stanowił zachętę do nadużyć. Autorzy projektu zabezpieczają wprawdzie interes strony, której nakazano wyjawienie dowodu, poprzez konieczność zobowiązania się przez wnioskodawcę, że nie wykorzysta zdobytych w ten sposób informacji w celu innym, niż prowadzenie jednego, konkretnego postępowania. Niemniej trudno uwierzyć, że sankcja w postaci grzywny 20 tys. złotych skutecznie odstraszy naciągaczy.
mec. Kamil Nagrabski, Mec. Rober Nogacki
Kancelaria Prawna Skarbiec specjalizuje się w przeciwdziałaniu bezprawiu urzędniczemu, w kontrolach podatkowych i celno-skarbowych oraz optymalizacji podatkowej