Spór o ochronę danych osobowych raczej na korzyść Google
Na ten wyrok czeka cały internetowy świat. Po decyzji europejskich sędziów zupełnie może zmienić się sieć. Dziś przed unijnym Trybunałem Sprawiedliwości spotkał się obywatel Hiszpanii i przedstawiciele wyszukiwarki Google, aby przedstawić swoje racje w sprawie dotyczącej ochrony danych osobowych.
Hiszpan żąda do Google usunięcia z bazy odnośnika do artykułu, w którym podawane są nieaktualne informacje na jego temat. Katarzyna Szumielewicz z fundacji Panoptykon uważa, że w tej sytuacji argumenty są raczej po stronie wyszukiwarki. Trudno bowiem wymagać, aby kontrolowała, kto i co umieszcza w Internecie. Szczególnie, że w tym przypadku treści umieszczone w artykule są zgodne z prawem.
Rzecznik generalny Trybunału poinformował, że 25 czerwca przedstawi opinię w tej sprawie. Kilka tygodni później sędziowie wydadzą orzeczenie.
Sprawa zaczęła się, gdy pewien Hiszpan zażądał usunięcia z wyszukiwarki Google informacji na swój temat, które były już nieaktualne. Chodziło o publikację w jednej z gazet, dostępną w Internecie, o licytacji nieruchomości w związku z zaległościami w składkach na ubezpieczenie społeczne. Hiszpan je uregulował, ale kiedy później wpisywał swoje nazwisko do wyszukiwarki, cały czas pojawiała się właśnie informacja na ten temat. Zwrócił się więc o pomoc do urzędu ochrony danych osobowych. Wskazywał na prawo do prywatności, a przedstawiciele wyszukiwarki Google odpowiadali, że chodzi o wolność słowa w Internecie. Gdy sprawa trafiła do hiszpańskiego sądu, ten nie był w stanie rozstrzygnąć, czy urząd ochrony danych osobowych może nakazać wyszukiwarce internetowej usunięcie wszystkich informacji na temat osoby, gdy ta sobie tego zażyczy. Zwrócił się więc o pomoc do unijnego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu.