Ważna zmiana dla przedsiębiorców. Więcej czasu na złożenie dokumentów
Z końcem lutego (w piątek 28 lutego) miało zakończyć się przyjmowanie od firm informacji o skorzystaniu z pomocy publicznej w ramach ubiegłorocznej "tarczy energetycznej". Z informacji, które napływały od operatorów wynika, że duża część firm nie zdążyła tego zrobić (niektóre z dokumentów były błędnie wypełnione). Brak takiej informacji może skutkować koniecznością zwrotu finansowej pomocy. Przypomnijmy: w drugim półroczu 2024 r. mali i średni przedsiębiorcy korzystali z maksymalnych (zamrożonych) cen energii elektrycznej na poziomie 693 zł za MWh.
Mechanizm maksymalnych cen energii elektrycznej, który wciąż wspiera gospodarstwa domowe, do końca 2024 r. był stosowany wobec przedsiębiorców z sektora małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP). Przepisy o pomocy publicznej wymagają, aby podmioty z niej korzystające złożyły odpowiednią informację (błędy w składanych dokumentach świadczą, że nie jest to tylko prosta formalność). Zgodnie z przepisami, należało to zrobić do 28 lutego, ale "rzutem na taśmę" wprowadzono korzystne dla firm zmiany w nowelizacji ustawy o rynku mocy. Nowy termin na złożenie informacji o korzystaniu z pomocy (z ubiegłorocznej "tarczy energetycznej" dla firm) to 30 czerwca 2025 r.
Niepokojące informacje o trudnościach w składaniu przez przedsiębiorców prawidłowo wypełnionych formularzy pojawiły się kilka tygodni temu przy okazji webinaru zorganizowanego przez rzecznika małych i średnich firm. Operatorzy (firmy energetyczne - dostawcy prądu) alarmowali, że mimo zbliżania się terminu (wspomniany 28 .02) wpłynęło od 15 proc. (Enea) do 40 proc. (PGE) spodziewanych dokumentów. Stało się więc jasne, że zakończenie przyjmowania informacji zaowocuje wielkimi kłopotami tysięcy firm, które korzystały z "tarczy energetycznej", a w sytuacji niezłożenia formularza, musiałyby zwrócić równowartość pomocy.
Jeszcze do niedawna było więc oczywiste, że termin na złożenie formularza, nazwanego "informacją o pomocy", mija 28 lutego 2025 r., a firmy, które nie dochowają terminu na złożenie informacji lub złoża błędnie wypełniony formularz, będą musiały dopłacić różnicę między ceną maksymalną a ceną wynikającą z umowy, za II półrocze 2024 r., (z odsetkami).
"Przedsiębiorcy, którzy korzystali w zeszłym roku z zamrożonych cen prądu nie muszą składać oświadczeń o skorzystaniu z tej pomocy do 28 lutego. Taki obowiązek teoretycznie wciąż jest, ale zniknie. Za niezłożenie oświadczenia do końca lutego nic nie będzie grozić. Nowy termin to 30 czerwca" - galimatias prawny najprościej jak mógł wyjaśnił w piątek 28 lutego portal wysokienapięcie.pl.
Dodajmy: przyjęcie przepisów wydłużających termin rząd w ostatniej chwili dopisał do nowelizacji ustawy o rynku mocy. Ustawa przeszła przez Senat i trafiła do prezydenta. Niby więc proces legislacyjny wciąż trwa, ale - jak uspokajają eksperci - przepisy zostały tak skonstruowane, że nawet jeśli wejdą w życie za kilka czy kilkanaście dni, za niezłożenie oświadczenia (informacji) sprzedawcy energii na razie nic nie będzie grozić.
Wypada wyjaśnić, że obowiązek składania informacji (u operatora-dostawcy energii) o wykorzystaniu pomocy w postaci "zamrożonych" taryf wynika z unijnych przepisów o pomocy publicznej.
Czy to się przedsiębiorcom podoba, czy nie - unijne regulacje wymagają, że aby takie wsparcie uznać za dozwoloną tzw. pomoc de minimis, właściciele firm muszą złożyć odpowiednio wypełniony formularz/oświadczenie u sprzedawcy prądu.
Za niezłożenie tego dokumentu grozi konieczność zwrotu pomocy, czyli wspomnianej różnicy między ceną sprzedaży, a "zamrożoną" w II poł. ub.r. ceną 693 zł za MWh.
***