Zintegrować środowisko menedżerów

Rozmowa z Ryszardem Pieńkowskim, Prezesem Zarządu Grupy Wydawniczej INFOR.

Rozmowa z Ryszardem Pieńkowskim, Prezesem Zarządu Grupy Wydawniczej INFOR.

GP: Panie Prezesie, ukazał się już pierwszy numer nowego miesięcznika "Manager Magazin", którego współtwórcą jest Grupa Wydawnicza INFOR. Do kogo adresowany jest ten produkt?

RP: Miesięcznik ten skierowany jest do najwyższej kadry zarządzającej. Mamy nadzieję, że produkt ten stanie się magazynem integrującym polskie środowisko top-menedżerów i wypełni lukę rynkową dla tej właśnie grupy czytelników. Chciałbym podkreślić, że od lat tkwiło we mnie to marzenie, żeby dotrzeć do kadry zarządzającej. Przez długi okres czyniliśmy takie próby. Aż nadszedł właściwy czas. Grupa odbiorców "Manager Magazin" jest precyzyjnie określona. Najważniejsze bowiem, żeby produkt był adresowany do konkretnej grupy odbiorców. Jak nie wiadomo, do kogo kieruje się dany produkt, to znaczy, że tak naprawdę do nikogo.
Miesięcznik "Manager Magazin" jest skierowany do najwyższej kadry zarządzającej. Mamy nadzieję, że pismo tozintegruje polskie środowisko top-menedżerów i wypełni lukę rynkową dla tej właśnie grupy czytelników.
Przypadkowość odbiorcy oznaczałaby w konsekwencji słynne stwierdzenie Seneki, że "zawsze będą wiać przeciwne wiatry, jeśli nie znasz portu, do którego płyniesz". My wiemy, dokąd płyniemy, bo nasza grupa docelowa nie miała tak naprawdę dotychczas produktu dla siebie. W Polsce są co prawda takie czasopisma, jak chociażby: "BusinessWeek Polska", "Businessman Magazine" czy "Profit", ale dla prezesów, dla zarządów, dla wyższej kadry zarządzającej nie było takiego produktu, z którym by się wyraźnie identyfikowali. Mam nadzieję, że "Manager Magazin" stanie się właśnie takim produktem i zarazem narzędziem, bez którego za jakiś czas nie będą się oni w stanie obejść. Sądzę bowiem, że mimo istniejących na rynku tytułów, rynek wciąż jest nienasycony i nowy magazyn ma szanse na nim zaistnieć i zdobyć wiodącą rolę. Oczywiście pod warunkiem, że będzie on dobry merytorycznie, bo odbiorcy takich pism są wymagający.

Reklama

GP: "Manager Magazin" stawia sobie zatem ambitne cele. Czy produkt ten, Pana zdaniem, z łatwością zyska sobie uznanie polskich menedżerów?

RP: Dla mnie ogromnie ważne jest pierwsze wrażenie. 50 proc. sukcesu to tzw. pierwsze pięć minut. To pierwsze wrażenie kluczowe jest dla każdego sukcesu, nie tylko w marketingu i biznesie. Oczywiście za tym musi pójść rzeczywista jakość produktu. Przyznam, że jestem bardzo krytyczny i początkowo miałem wiele obaw.
Pierwsze wersje pisma oceniłem krytycznie i zgłosiłem kilka uwag. Przyjęto je, ale nie oznacza to, że produkt jest już doskonały. Będziemy go cały czas uatrakcyjniać, ale najważniejsze już za nami - dobry fundament. Uważam, że start mieliśmy bardzo dobry. Ważny jest też zespół tworzący ten produkt. Wraz z marketingiem i reklamą liczy on 20 osób. Warto zauważyć, że redaktorem naczelnym "Manager Magazin" jest Jan Bazyl Lipszyc, wcześniej związany m.in. z "Businessman Magazine", a jego zastępcą Dorota Goliszewska, poprzednio sprawująca tę samą funkcję w "Proficie" (Axel Springer Polska).

GP: W Niemczech pismo od lat jest liderem na rynku czasopism biznesowych, a od niedawna ukazuje się także jego węgierska wersja. Polski "Manager Magazin" nie jest kopią wersji niemieckiej, czy będzie zawierał przedruki z niemieckiego pierwowzoru?

RP: Ja zawsze podkreślam swoim menedżerom, że jeśli ktoś już coś wymyślił i odniósł sukces, to oznacza, że za tym poszły odpowiednie badania rynkowe i testy. Tu chodzi o potrzeby kadry zarządzającej, a są one przecież na całym świecie bardzo podobne. Jeśli zatem pismo odniosło już sukces, to jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że tak samo zostanie przyjęte na naszym polskim rynku. Dlatego absolutnie najlepsze wzorce należy po prostu przenieść, twórczo skopiować, np. layout. Bardzo mi się podobał, jest stonowany i bardzo elegancki. Ponadto zachowane zostaną proporcje tematyczne, układ działów itp. Pewne przedruki z niemieckiej edycji miesięcznika też będą, ale nie za dużo. Mają one stanowić nie więcej niż 20-25 proc. objętości pisma.

GP: Niemiecka wersja sprzedaje się w nakładzie ponad 120 tys. egzemplarzy. Czy Pana zdaniem produkt ten ma szanse osiągnąć na polskim rynku tak wysoką sprzedaż?

RP: Na pewno nie, ale myślę, że docelowo połowa tej sprzedaży w ciągu kilku lat jest możliwa. Z takiego poziomu sprzedaży bylibyśmy zadowoleni. Nakład pierwszego numeru polskiej edycji wyniósł 100 tys. egzemplarzy. Pismo kosztuje 9,80 zł, to nie jest według mnie wysoka cena.

GP: Jaka tematyka będzie dominować w "Manager Magazin"? Czego czytelnik może się spodziewać po tym miesięczniku?

RP: Układ działów będzie podobny, jak w niemieckiej wersji. Oceniam to pismo na własnym przykładzie. Jestem typowym odbiorcą, konsumentem tego pisma. Interesuje mnie przede wszystkim zarządzanie i marketing. Te dwa obszary są absolutnie najważniejsze dla menedżerów. Chcemy, żeby to było pismo żywe, pokazujące problemy polskiego rynku poprzez problemy konkretnych ludzi. Unikając teorii, mamy zamiar zmierzać w kierunku wysublimowanego "case study". Będziemy pokazywać przykłady firm odnoszących sukcesy rynkowe, analizować czynniki wspomagające te sukcesy i jednocześnie wskazywać na ryzyko w biznesie oraz sygnały tzw. wczesnego ostrzegania przed upadkiem.
Chcemy informować ludzi kierujących dużymi i średnimi firmami o trendach w zarządzaniu, o koniunkturze, nowych strategiach biznesowych oraz istotnych zmianach personalnych. Będziemy analizować i jednocześnie prognozować wszystkie te zjawiska, które są istotne dla tej grupy odbiorców. Gospodarkę i produkt narodowy tworzą tysiące firm. Sukcesy lub porażki tych firm, wpływające w konsekwencji na stan całej naszej gospodarki, to efekt pracy menedżerów. Dlatego właśnie chcemy wspomagać prezesów, dyrektorów, członków zarządów i rad nadzorczych wiedzą i doświadczeniem płynącym z łamów naszego pisma. Dodam tylko, że chcemy lobbować na rzecz etyki w biznesie, zasad zdrowej, rynkowej konkurencji oraz dobrego prawa, klarownego i wspomagającego rozwój gospodarczy. Będziemy pisać także o sukcesach ludzi, o karierach menedżerskich, wzlotach i upadkach.

GP: Ile pieniędzy przeznaczy wydawca na kampanię reklamową "Manager Magazin"?

RP: Kampanię przygotowały agencja Communication Unlimited i Phoenix Media. Będzie ona kosztować 4 mln złotych. Pismo promowane jest w prasie, w radiu oraz poprzez outdoor i marketing bezpośredni. Tytuł został również zgłoszony do Związku Kontroli Dystrybucji Prasy.

GP: Jaką powierzchnię przeznacza "Manager Magazin" reklamodawcom?

RP: W pierwszym numerze jest ponad 20 stron z reklamami, na których pojawiają się takie firmy i marki, jak Lexus, Chrysler, Era czy BPH. Sądzę więc, że początki są obiecujące.

GP: Panie Prezesie, ziściły się Pana marzenia co do nawiązania współpracy wydawniczej na partnerskich warunkach. Jakie korzyści da firmie joint venture z Manager Magazin Verlagsgesellschaft?

RP: Od lat marzyłem o nawiązaniu współpracy na takich partnerskich warunkach. Korzyści są nie do przecenienia, a intuicja mi podpowiada, że mogą one być ogromne, zwłaszcza w przyszłości. Ale są też bieżące korzyści, jak know-how, które obserwujemy, pewne techniki pracy przy produkcie, niemiecki porządek i dyscyplina. Są to takie na razie pozafinansowe korzyści, które powinny zaowocować w przyszłości. Ale patrząc od innej strony, długofalowo, to korzyści mogą być dziś nawet nie do wyobrażenia. Taki partner niemiecki naszą firmę, choćby nie wiem jak była wspaniała, uwiarygodnia dla innych kontrahentów. A przecież najbliższe lata to perspektywa kontrahentów europejskich. To partnerstwo wzmacnia nasz wizerunek, naszą siłę przetargową. Weszliśmy do Unii Europejskiej i jest to dobry moment na taką współpracę, bo otwiera nam ona nasze okno na Europę i na świat.

GP: Panie Prezesie, jak Pan sądzi, dlaczego niemiecki wydawca wybrał do współpracy Grupę Wydawniczą INFOR?

RP: Sądzę, że znaczenie miało to, że my jesteśmy uczciwą firmą, czytelną i przejrzystą. Jestem jej właścicielem i łatwo mnie rozpracować. Nie ma żadnych tajemnych powiązań, które zaciemniałyby nasz wizerunek. Jestem wiarygodnym partnerem, nikogo nie oszukałem, i to z pewnością zaważyło. Nasz niemiecki partner przed podjęciem decyzji dokonał dokładnych badań rynkowych i stwierdził, że można nam zaufać. Niewątpliwie znaczenie miały też nasze doświadczenia wydawnicze i nasze ambicje.

GP: Czy przewiduje Pan rozszerzenie w przyszłości współpracy z wydawcą niemieckim?

RP: Jak najbardziej. Jeśli się tylko takie okazje pojawią, to nie wykluczam rozszerzenia współpracy. Traktuję to jako początek drogi do różnych, korzystnych kontaktów. Chciałbym podkreślić, że przykładamy dużą wagę do realizacji tego nowego, wspólnego przedsięwzięcia z niemieckim partnerem. Otwiera ono nam możliwości wejścia na rynek dotychczas przez nas nieeksploatowany. Ze swej strony dajemy nowo powołanej spółce INFOR MANAGER nasze wieloletnie doświadczenie na polskim rynku w zakresie logistyki, prenumeraty, badań rynkowych oraz możliwości promocji przede wszystkim w naszym dzienniku "Gazecie Prawnej". Wchodzimy we współpracę kapitałową z partnerem, do którego mamy zaufanie i którego dynamizm i wiara w sukces są tożsame z naszą filozofią działania.

Rozmawiała Wiesława Moczydłowska

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: pismo | kadry | korzyści | środowisko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »