Bitwa o PKN Orlen

Dzisiejsze walne zgromadzenie PKN Orlen może zrewolucjonizować skład rady nadzorczej. Większość członków uważa, że wybór Jacka Walczykowskiego na prezesa spółki był prawidłowy. Skarb Państwa twierdził, że odstąpiono od wcześniej. ustalonej procedury.

"Rada nadzorcza PKN Orlen nigdy nie zdecydowała o wyłączeniu możliwości wyboru prezesa zarządu spośród kandydatów innych niż przedstawieni przez firmę headhunterską" - brzmi wczorajszy komunikat - uchwała RN. Jacka Walczykowskiego nie było na liście kandydatów i jego wybór nie spodobał się Skarbowi Państwa.

Wybór zgodnie z procedurą

Zdaniem co najmniej czterech członków z obecnie liczącej siedem osób RN (musiało być głosowanie, aby wydać uchwałę), fakt korzystania z usług firmy doradczej w żaden sposób nie zwalniał ich od obowiązku dołożenia najwyższej staranności przy wyborze prezesa. Rada twierdzi, że nigdy nie przyjęła procedury zamykającej jej możliwość powołania na stanowisko szefa Orlenu osoby innej, niż zaproponowała firma Korn/Ferry.

Reklama

RN stwierdziła też, że żaden z kandydatów przedstawionych przez firmę headhunterską nie uzyskał wymaganej liczby głosów. Poinformowała również, że nie było głosowania nad kandydaturą Pawła Olechnowicza, ponieważ nikt go nie zgłosił. To zastanawiające. Obecny prezes Grupy Lotos był przecież faworytem ministra skarbu Jacka Sochy.

MSP jako pierwsze wytknęło radzie nadzorczej Orlenu, że procedura wyboru prezesa Walczykowskiego była nieprzejrzysta. Premier Marek Belka stwierdził nawet, że wyciągnie z tego wnioski. Wiele więc wskazuje na to, że dzisiejsze NWZA będzie mieć burzliwy przebieg.

Będzie nowy prezes?

Walne zgromadzenie ma dzisiaj dokonać wyboru dwóch członków rady nadzorczej (uzupełnić wakaty po Marianie Czakańskim oraz Jacku Walczykowskim), która powinna liczyć dziewięć osób. Rynek spekuluje, że jednym z nowych członków zostanie Krzysztof Lis, prezes Polskiego Instytutu Dyrektorów, którego popierają inwestorzy finansowi (kontrolują 18% akcji Orlenu). Czy dojdzie do zmian w zarządzie? Aby odwołać prezesa Walczykowskiego, potrzebne jest sześć głosów. Z kolei żeby powołać nowego szefa, wystarczy ich pięć.

Z głosowania nad wczorajszą uchwałą oceniającą wybór prezesa wynika, że poglądów Skarbu Państwa nie podzielają co najmniej cztery osoby w radzie. To oznacza, że nawet po uzupełnieniu składu rady o wakaty MSP nie przeforsuje odwołania prezesa Walczykowskiego. Być może odważy się na gruntowną wymianę rady, tak aby miał w niej sześciu przedstawicieli. W tym celu akcjonariusze muszą wprowadzić do porządku obrad walnego zgromadzenia punkty o kolejnych zmianach w RN.

Największą siłą głosu na NWZA będzie dysponowała grupa Skarbu Państwa (razem z Naftą Polską, MSP i PZU) - 44%. Następnie inwestorzy finansowi: Bank of New York (15,2%), Commercial Union OFE (7,5%) oraz fundusze ING (7,4%) i Templetona (4,5%). Grupa związana z Kulczyk Holding ma niecałe 10% akcji na WZA. Wczoraj późnym popołudniem minister skarbu Jacek Socha rozmawiał z przedstawicielami funduszy na temat poparcia dla Skarbu Państwa w dzisiejszych głosowaniach.

Plany prezesa Walczykowskiego

Prezes Walczykowski wstrzymuje się od komentarzy na temat tego, co może zdarzyć się na dzisiejszym NWZA. Ma plany tego, co chce zrobić w Orlenie. - Spółka już od dłuższego czasu stara się o dostęp do pól naftowych. Jeszcze nie zdecydowaliśmy, w jaki sposób nabędziemy prawa do wydobycia - twierdzi J. Walczykowski. - W tej chwili trwają zaawansowane prace studialne. Oceniany jest koszt wydobycia jednej baryłki. Zastanawiamy się też, czy po surowiec wystartujemy samodzielnie, czy w konsorcjum. Sądzę, że decyzja w tej sprawie zapadnie najwcześniej za kilka miesięcy i nie później niż za kilkanaście. Nowy prezes zapewnia, że spółka jest w dobrej kondycji finansowej i zakup praw do wydobycia ropy nie zmusi jej do sprzedaży akcji Polkomtela.

Jacek Walczykowski uważa, że Orlen jest w stanie porozumieć się z MSP w kwestii przejęcia przez Skarb Państwa władzy w Naftoporcie. Twierdzi, że płocka spółka w zamian za sprzedaż swoich udziałów (ma 50%) w Naftoporcie mogłaby wejść na preferencyjnych warunkach jako inwestor strategiczny do zakładów chemicznych w Tarnowie i Kędzierzynie. Na jakich zasadach Orlen objąłby pakiety w tych firmach, zależy m.in. od ustaleń ze Skarbem Państwa i Naftą Polską. - Dobrze byłoby, żeby taką transakcję przeprowadzić do końca tego roku. We wrześniu zakończymy przejęcie akcji Unipetrolu, w którego aktywach są duże zakłady chemiczne. Chcielibyśmy spróbować je połączyć z zakładami chemicznymi w Tarnowie i Kędzierzynie - tłumaczy Jacek Walczykowski.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: walne zgromadzenie | Orlen | bitwa | MSP | skarb | procedury | skarbu | Skarb Państwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »