Cena złota najwyżej od pięciu miesięcy. Obawy o popyt na ropę
Notowania złota w ostatnich tygodniach rosną, a strona popytowa szczególną siłę pokazała w drugiej połowie poprzedniego tygodnia oraz w bieżącym tygodniu. Ostatnie kilka dni to dla złota czas nieprzerwanych zwyżek - złoto ma za sobą sześć wzrostowych sesji z kolei, które doprowadziły notowania kruszcu do okolic 1860 USD za uncję.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
To najwyższe poziomy notowań złota od połowy czerwca bieżącego roku, a więc od pięciu miesięcy. Dzisiaj rano cena złota delikatnie spada, jednak i tak porusza się blisko wypracowanych kilkumiesięcznych szczytów.
O ile w poprzednim tygodniu impulsem do zwyżek cen złota okazało się stonowane podejście Rezerwy Federalnej do zacieśniania polityki monetarnej, to w tym tygodniu najmocniejszy pozytywny wpływ na ceny kruszcu miały środowe dane dotyczące inflacji w Stanach Zjednoczonych. Październikowy odczyt inflacji CPI znalazł się na najwyższym poziomie od ponad 30 lat, co dla wielu inwestorów było argumentem przekonującym ich do uzupełnienia swojego portfela o złoto.
Złoto tradycyjnie uznawane jest za metal zabezpieczający kapitał przed inflacją, aczkolwiek warto pamiętać, że w ostatnich miesiącach pełniło ono tę rolę wyjątkowo słabo (na co wpływała m.in. konkurencja w postaci kryptowalut).
Obecnie również panują obawy o to, na ile ożywienie popytu na złoto będzie trwałe. Wiele zależy bowiem od działań Rezerwy Federalnej - jeśli instytucja ta zdecyduje się na odważniejszą walkę z inflacją i bardziej jastrzębie podejście (i np. zapowie, że rozważa podniesienie stóp szybciej), to dla notowań złota będzie to niekorzystna sytuacja.
Na rynku ropy naftowej kończy się kolejny nerwowy tydzień, przynoszący dynamiczne zmiany nastrojów: od euforii inwestorów na początku tygodnia do istotnych przecen w jego drugiej połowie. Cena ropy naftowej WTI porusza się jednak nadal w okolicach 81 USD za baryłkę, a cena ropy Brent oscyluje w rejonie 82 USD za baryłkę - a więc nadal notowania ropy nie oddaliły się istotnie od tegorocznych maksimów.
Niemniej, negatywne informacje na rynku ropy naftowej przestawił w czwartek kartel OPEC. Instytucja ta w swoim miesięcznym raporcie analitycznym obniżyła bowiem prognozy globalnego popytu na ropę naftową w IV kwartale bieżącego roku.
Obecnie kartel ocenia, że w tym kwartale popyt na ropę na świecie znajdzie się na poziomie 99,49 mln baryłek dziennie, co jest wynikiem o 330 tys. baryłek dziennie niższym niż podano w poprzedniej prognozie. Oczywiście jednocześnie, spadły prognozy popytu dla całego 2021 roku.
OPEC tłumaczy tę rewizję prosto - popyt ma być niższy ze względu na obserwowane obecnie wysokie ceny ropy naftowej. Według kartelu, globalny popyt na ropę naftową sięgnie bariery 100 mln baryłek dziennie dopiero w III kwartale 2022 roku, czyli później niż dotychczas zakładano (miała to być połowa przyszłego roku).
Dodatkowo, OPEC prognozuje szybszy niż dotychczas wzrost produkcji ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. Jednocześnie, kartel potwierdził zamiar stopniowego zwiększania wydobycia ropy w krajach członkowskich OPEC, aczkolwiek przyznaje, że niektóre państwa miały trudności w osiągnięciu swoich limitów.
Wszystkie powyższe informacje tworzą obraz, który dla strony popytowej na rynku ropy jest mało korzystny. Notowania ropy mogą znaleźć się pod wyraźniejszą presją podaży w obliczu coraz większej produkcji oraz stłumionego popytu na ropę.
Dorota Sierakowska
Analityk surowcowy