Ceny ropy spadają po decyzji OPEC. Kartel producentów podjął decyzję
Ceny ropy spadały w czwartek wczesnym popołudniem. Taniała zarówno amerykańska ropa WTI, jak i europejska ropa Brent. Tym samym surowiec kontynuował spadki z rekordowych w tym roku poziomów cen. W ciągu tygodnia ropa potaniała o ponad jedną dziesiątą.
Ceny ropy naftowej spadały w czwartek 5 października ok. godz. 12:50 polskiego czasu. Za baryłkę ropy Brent trzeba było zapłacić wtedy 84,45 dolara. Surowiec taniał o 1,58 proc.
Amerykańska ropa WTI kosztowała 82,76 dolara za baryłkę. Jej cena spadała o 1,73 procent.
To oznacza, że oba główne gatunki ropy były wyraźnie tańsze niż jeszcze tydzień temu. We wrześniu surowiec odnotował najwyższe ceny w tym roku, po kilku tygodniach wzrostów. W czwartek w ubiegłym tygodniu za amerykańską ropę WTI trzeba było zapłacić nawet 93,72 dolara za baryłkę. 5 października o godz. 12:52 surowiec był więc tańszy o o blisko 11,7 procent.
Europejska ropa Brent koszotowała tydzień temu 94,31 dolara. Swój szczyt cenowy osiągnęła 19 września, kiedy kosztowała 94,62 dolara. W czwartek 5 października była więc tańsza o niecałe 10,5 procent, niż w ubiegłym tygodniu.
Spadki to reakcja rynku na wynik środowego spotkania państw zrzeszonych w organizacji producentów ropy OPEC+. OPEC+ dotychczas w 2023 roku podjął serię decyzji o zmniejszeniu produkcji surowca, które wywindowały cenę baryłki na ponad 90 dolarów. W październiku, chociaż podtrzymano w mocy dotychczasowe restrykcje dotyczące eksportu, nie ogłoszono jednak nowych cięć.
Dobrowolną redukcję wydobycia podtrzymują Arabia Saudyjska i Rosja. Oba kraje zakomunikowały to jeszcze przed ogłoszeniem decyzji całej organizacji. Saudyjczycy do końca roku ograniczają produkcję o 1 mln baryłek ropy dziennie. Rosja z kolei do konca grudnia utrzyma dobrowolne ograniczenie eksportu na poziomie 300 tys. baryłek dziennie.
Brak nowych kroków w stronę ograniczania podaży uspokoił rynek po tym, jak jeszcze w ubiegłym miesiącu saudyjski minister energetyki książę Abdulaziz bin Salman zapowiadał że cięcia OPEC+ są potrzebne, aby ustabilizować rynek, a obowiązujące wówczas ceny nie są docelowe.
Do utrzymania produkcji na obecnym poziomie kraje OPEC+ mogły skłonić obawy o popyt. Jak opisywaliśmy w Interii, analitycy zwracają uwagę, że wykorzystanie surowca może być ograniczone przez spowolnienie gospodarcze na świecie. Dodatkowo zbyt wysokie ceny mogą zamrozić popyt. Na taką ewentualność głośno od dłuższego czasu zwracają uwagę Indie, czyli piąta największa gospodarka świata.
Trwające od przełomu czerwca i lipca wzrosty cen ropy podbiły w Europie ceny paliw. Dołożyło się do tego umocnienie dolara wobec wspólnej waluty i walut krajowych. Mimo niesprzyjających czynników rynkowych, paliwa w Polsce pozostały na prawie najniższym w UE poziomie. Taniej obecnie jest jedynie na Malcie. Co więcej, paliwa taniały zarówno w hurcie, jak i na stacjach.
Analitycy wskazywali, że taka sytuacja to co najmniej anomalia. Niektórzy - jak były minister gospodarki, a obecnie ekspert Business Center Club Janusz Steinhoff - mówili wręcz o pogwałceniu zasad rynkowych i celowym obniżaniu cen paliw przez Orlen. Spółka ta posiada 65 proc. udziałów w polskich rynku paliw.
Obecnie, kiedy ropa tanieje, a złoty nieco umocnił się w stosunku do dolara, specjalistyczny portal e-petrol podał pierwsze od dłuższego czasu dane o wzroście cen paliw. Nadal jest on jednak nieznaczny. Jak wynika z zestawienia opublikowanego w środę, podrożała w stosunku do ubiegłego tygodnia benzyna typu 98 (o 3 grosze na litrze) i olej napędowy (także o 3 grosze na litrze). Średnie ceny tych paliw na stacjach w Polsce wynoszą obecnie odpowiednio 6,67 zł za litr i 6,02 zł za litr. Bez zmian została w porównaniu z ubiegłym tygodniem cena benzyny typu 95. Kosztuje ona średnio 5,99 zł za litr.
W środę i czwartek wzrosły za to hurtowe ceny benzyny 95. Jak podaje Orlen, metr sześcienny tego paliwa w hurcie we wtorek kosztował 4741 zł. Była to najniższa cena od stycznia 2022 roku. W środę cena wyniosła 4744 zł, a w czwartek wynosi 4746 zł. Jest więc nadal niższa niż miesiąc przed rosyjską inwazją na Ukrainę.