Na stacjach paliw pękła psychologiczna bariera. "To anomalia"

Spełniły się prognozy przedstawiane przez analityków. Ceny benzyny w Polsce spadły poniżej poziomu 6 zł za litr. Jednak wpływ na to wydarzenie nie miały trendy panujące na rynkach. Ropa naftowa stale drożeje, a złoty ciągle traci do dolara.

Na pylonach na stacjach paliw pojawił się dawno niewidziany gość. Mowa tu o "piątce z przodu" przy cenach za benzynę. Kierowcy mogą więc zatankować swoje samochody, płacąc za paliwo mniej niż 6 zł, co nie miało miejsca od bardzo dawna.

Jak wynika z filmu załączonego przez Wojciecha Kardysia na jego koncie w serwisie X (dawniej Twitter), ceny na Orlenie spadły do 5,99 zł za litr benzyny. Jak wskazuje w dalszej treści wpisu ekspert, komentujący na co dzień wydarzenia związane z szeroko pojętym marketingiem, załącza ten obraz "ku pamięci".

Reklama

Anomalia na stacjach paliw w Polsce. Wszędzie jest coraz drożej, a u nas wręcz przeciwnie

Spadki cen paliw na polskich stacjach nie są podyktowane warunkami rynkowymi. Złoty tracił w ostatnim czasie w odniesieniu do dolara, czyli waluty, w której firmy rozliczają się najczęściej za sprowadzenie ropy do danego kraju. Jest to pokłosie m.in. obniżenia przez Radę Polityki Pieniężnej stóp procentowych w większym stopniu, niż prognozowali to ekonomiści i inwestorzy. 

Taki ruch przełożył się na wyprzedaż polskich aktywów przez inwestorów, a co za tym idzie, osłabienie waluty w stosunku do innych, pewniejszych, jak np. dolar czy euro. Jednocześnie na rynku surowców ropa jest najdroższa od wielu miesięcy.

W piątek jedna baryłka ropy Brent kosztuje już 93,60 dol. - najwięcej od co najmniej pół roku. Natomiast ten sam surowiec produkowany przez kraje Ameryki Północnej zbliżył się dzisiaj do 90 dol. za baryłkę, co oznacza jeden z najwyższych kursów od blisko roku. 

Zdaniem ekonomistów z mBanku, obecna sytuacja na rynku paliwowym w Polsce to "anomalia". Jak wskazaliśmy w artykule, przybliżającym trwający i niestandardowy trend w naszym kraju, analitycy bankowi tłumaczyli, że jest to "efekt dokładnie odwrotny od obserwowanego w innych krajach regionu".

Jak dodają eksperci, "gdyby historyczne relacje były zachowane, ceny oleju napędowego mogłyby znaleźć się na poziomie około 7,40 za litr. Nie ulega wątpliwości, że jest to około 20 proc. wyższa od ceny bieżącej".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ceny paliw | stacje paliwowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »