Co ma huta do gastronomii?
Jak połączyć hutę z gastronomią? Chyba przez surówkę - tak branża turystyczna wyśmiewa pomysł fuzji agencji. Ale nikt nie pyta jej o zdanie.
Likwidacja Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIIZ) i wcielenie jej do struktur Polskiej Organizacji Turystycznej (POT), a od 1 stycznia 2007 r. start Polskiej Organizacji Promocji Gospodarczej i Turystycznej - oto cele dokumentu przygotowanego przez Ministerstwo Gospodarki, do którego dotarł "PB".
- Nie ma projektu ustawy. Ministerstwo prowadzi różnego rodzaju prace koncepcyjne, ale nie wiem, o jakim projekcie mowa - twierdzi Andrzej Kaczmarek, wiceminister gospodarki. Dodaje jednak, że są powody, by myśleć o takim rozwiązaniu.
- Brak koordynacji w działalności zagranicznej, bo brakuje środków i ludzi. Mogą się pojawić rezerwy, jeśli zintegrujemy te działania. Zawsze, gdy się mówi o gospodarce, można mówić o turystyce. Ponadto stoimy przed decyzjami utworzenia instytucji wdrażających środki unijne. Czy tworzyć dwie odrębne, bo i PAIIZ, i POT mają zacząć to robić, czy jedną? Budżet Ministerstwa Gospodarki na promocję eksportu (w tym PAIIZ) i finansowanie POT się nie zmienia. Tymczasem poszerzamy działania PAIIZ, a POT wnioskowała o dużo wyższe środki, głównie na budowę oddziałów zagranicznych. To są tak poważne przesłanki, że nie ma co dyskutować na ich temat - wyjaśnia Andrzej Kaczmarek.
Nie chcą fuzji
Przedstawiciele Polskiej Izby Turystyki (PIT), której notabene resort gospodarki nie prosił o komentarz, są oburzeni. - Jak połączyć zespoły folklorystyczne z nowymi technologiami, kopalnie z kabaretami, stocznie z basenami? Jak połączyć hutę z gastronomią? Chyba przez surówkę - żartuje Jan Korsak, prezes PIT.
I dodaje już poważnie. - Na całym świecie turystyką zajmuje się odrębna organizacja, w Europie wyjątkiem jest Portugalia. Dlaczego nie stosować u nas tego, co się sprawdza na świecie, tylko eksperymentować? Sam projekt jest nieporządnie przygotowany, a duże fragmenty ściągnięto z POT - komentuje Jan Korsak.
Kto za to płaci?
Za czasów premiera Hausnera podejmowano podobne próby, ale ówczesny prezes POT, Andrzej Kozłowski, okazał się za mocny. Poza tym Komisja Europejska była przeciwna likwidacji POT. Dlatego teraz teoretycznie POT nie zostanie zlikwidowana.
- Ale nie oszukujmy się: to tylko manewr. Kto przy zdrowych zmysłach uwierzy, że łączenie tak gigantycznego zakresu obowiązków, jakim jest promocja gospodarcza, z promocją turystyki nie odbędzie się ze szkodą dla tej drugiej? Przecież to formalna likwidacja POT i skok na kasę organizacji - uważa Adam Szejnfeld, poseł PO. Co ciekawe, w Sejmie znajduje się rządowy projekt ustawy o Polskiej Agencji Handlu i Inwestycji (PAHI), następcy PAIIZ. Posłowie pracują nad nim od maja.
- Jutro i pojutrze po raz kolejny spotka się podkomisja. Będziemy starać się zakończyć prace. Ministerstwo nie wycofało dotychczasowego projektu - mówi Ryszard Wawryniewicz, poseł PiS i szef podkomisji ds. inwestycji.
Początkowo wydawało się, że po latach niepowodzeń szybko uda się stworzyć ustawę o agencji. Jednak w ubiegłym miesiącu resort gospodarki postanowił dodać do projektu część o wspieraniu dużych projektów inwestycyjnych (początkowo miała to być odrębna ustawa). Dodatkowe zapisy wywołały burzę i spowodowały, że prace utknęły w miejscu. Projektowi sprzeciwiał się m.in. Adam Szejnfeld, poseł PO i wiceprzewodniczący podkomisji. Teraz - po powrocie do pierwotnej wersji - zmienił zdanie. - Trzeba uchwalić ustawę o PAHI - mówi Adam Szejnfeld.
Motyw finansowy
Niewykluczone, że jednym z motywów Ministerstwa Gospodarki jest fakt skierowania 19 czerwca 2006 r. przez Najwyższą Izbę Kontroli do rzecznika dyscypliny finansów publicznych przy szefie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zawiadomienia o ujawnieniu naruszenia dyscypliny finansów publicznych w resorcie gospodarki, a dokładnie - w PAIIZ. Jeśli rzecznik potwierdzi zarzuty NIK, PAIIZ nie będzie mogła otrzymać dotacji czy wdrażać unijnych funduszy.
Małgorzata Grzegorczyk