Gazprom nie chce PGNiG

Gazprom nie będzie kupować akcji PGNiG. Rosyjski koncern gazowy chce wrócić do rozmów o planach budowy drugiej nitki rurociągu jamalskiego najwcześniej pod koniec roku.

Gazprom nie będzie kupować akcji PGNiG. Rosyjski koncern gazowy chce wrócić do rozmów o planach budowy drugiej nitki rurociągu jamalskiego najwcześniej pod koniec roku.

"Nie mamy ani jednej kopiejki przeznaczonej na zakup akcji PGNiG" - powiedział Aleksander Ananienkow, wiceprezes Gazpromu na wczorajszej konferencji prasowej EuRoPol Gazu, zarządzającego polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo chce sprzedać akcje z podwyższenia kapitału. Pieniądze uzyskane z tej transakcji (ok. 1,5 mld zł) mają być wydane m.in. na zwiększenie krajowego wydobycia gazu. PGNiG opublikowało już prospekt emisyjny, zgodnie z którym debiut walorów spółki miał nastąpić w czerwcu br. Firma do tej pory nie dostała jednak zgody od właściciela, czyli Ministerstwa Skarbu Państwa na przeprowadzenie emisji.

Reklama

Wyrugować Gas Trading

Gazprom i PGNiG są większościowymi udziałowcami EuRoPol Gazu. Rosjanie posiadają 48% papierów spółki. Tyle samo udziałów posiada PGNiG. Resztę, czyli 4% kapitału, kontroluje Gas Trading, którego właścicielami są PGNiG (43,41%), Bartimpex (36,17%), Gazexport (15,88%), Węglokoks (2,27%) i Wintershall (2,27%). A. Ananienkow zapowiedział wczoraj, że Gazprom i PGNiG powinny posiadać po 50% udziałów EuRoPol Gazu. A to oznacza, że Gas Trading zostanie wyrugowany z biznesu.

Spotkanie przy tłoczniach

Okazją do wczorajszej konferencji prasowej EuRoPol Gazu było oddanie do eksploatacji dwóch nowych tłoczni gazu. Jedna została uruchomiona w Ciechanowie na Podlasiu, a druga w Szamotułach pod Poznaniem. Każda z tłoczni została wybudowana kosztem 100 mln dolarów. W kwocie tej zmieściły się też wydatki na zakup gruntów i budowę infrastruktury. Do końca bieżącego roku do użytku ma zostać oddana kolejna tłocznia w Zambrowie pod Łomżą. Będzie to piąty obiekt i już ostatni na pierwszej nitce rurociągu jamalskiego. Dzięki nowym tłoczniom wzrosną moce przesyłowe rurociągu - z obecnych 29 mld do ok. 34 mld metrów sześciennych rocznie. Rurociąg na terenie Polski ma 680 km długości. Nakłady na jego budowę wyniosły 1 mld zł.

Chcemy rozmawiać o Jamale

Dziennikarze pytali na wczorajszej konferencji prasowej o plany związane z budową drugiej nitki rurociągu jamalskiego, zwłaszcza w obliczu mającego powstać gazociągu, biegnącego pod Morzem Bałtyckim. Zdaniem A. Ananienkowa, gazociąg pod morzem nie będzie rozwiązaniem alternatywnym wobec drugiej nitki gazociągu jamalskiego, który miał biec podobnie, jak pierwsza nitka, przez Polskę. Wiceprezes Gazpromu powiedział, że strona rosyjska chce rozmawiać o rurociągu jamalskim, ale dopiero po zakończeniu budowy wszystkich tłoczni na pierwszej nitce. A to oznacza, że rozmowy najwcześniej mogą rozpocząć się pod koniec tego roku.

Ananienkow poinformował, że powstanie polsko-rosyjski, międzyrządowy zespół. Jego zadaniem będzie m.in. przeanalizowanie "gazowej" umowy polsko-rosyjskiej. To właśnie ten zespół będzie rekomendować dalsze kroki wobec drugiej nitki gazociągu jamalskiego. Gdyby doszło do jego budowy, możliwości przesyłowe wyniosłyby łącznie przeszło 65 mld metrów sześciennych rocznie.

W 2004 r. EuRoPol Gaz przy przychodach w wysokości 2,1 mld zł zarobił netto 0,9 mld zł.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: Gazprom | budowy | chciał | zakup | PGNiG
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »