Warszawska giełda na minusie. Rynek reaguje na triumf Karola Nawrockiego
Warszawska giełda otworzyła się na minusie w poniedziałek 2 czerwca. Indeks WIG 20, skupiający dwadzieścia najbardziej płynnych i największych spółek, wyniósł na otwarciu 1,92 proc. Około 9:10 spadek sięgał już 2,64 proc.
Na minusie są też inne indeksy warszawskiej giełdy - indeks szerokiego rynku WIG spadał o 2,3 proc. około 9:10, indeks średnich spółek mWIG40 zniżkował o 1,79 proc., a indeks małych spółek sWIG80 tracił 0,4 proc.
Najmocniej w WIG20 tracą banki. Około 9:30 przecena akcji Pekao wynosiła 5,72 proc., mBank tracił 5,15 proc. kurs akcji PKO BP zniżkował o 4,84 proc., a Santander Bank Polska o 4,59 proc. O 2,03 proc. zniżkował kurs PZU. W tym miejscu należy dodać, że Pekao i PZU ogłosiły w poniedziałek rano plan fuzji. Państwowe spółki chcą stworzyć nową grupę bankowo-ubezpieczeniową.
Czytaj więcej: Wielka fuzja spółek Skarbu Państwa. Powstanie gigant bankowo-ubezpieczeniowy
W komentarzach przed sesją analitycy i ekonomiści wskazywali, że wygrana Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich może oznaczać trudną kohabitację rządu Donalda Tuska i prezydenta; może też mieć negatywny wpływ na realizację gospodarczej agendy rządu.
Popierany przez PiS Karol Nawrocki zwyciężył w II turze wyborów prezydenckich w Polsce z wynikiem 50,89 proc. głosów - to już oficjalne dane PKW, które na konferencji prasowej w poniedziałek rano przekazał jej przewodniczący, Sylwester Marciniak. Jego konkurent Rafał Trzaskowski uzyskał 49,11 proc. wszystkich głosów.
Jeszcze przed otwarciem giełdy w Warszawie osłabiał się polski złoty, reagując na wyborcze rozstrzygnięcia. "Można spodziewać się, że przecena polskich aktywów będzie szersza i dotknie również obligacji oraz akcji. Tym niemniej, łączna skala nie powinna być duża - wybory prezydenckie nie mają bezpośredniego wpływu na politykę gospodarczą, ale zmieniają rozkład ryzyk na kolejne lata" - zauważają ekonomiści Banku Pekao w porannym raporcie.
O jakich ryzykach mowa? Zdaniem ekspertów, "inwestorzy muszą liczyć się z ryzykiem przedterminowych wyborów i z większym prawdopodobieństwem zmiany koalicji rządzącej po wyborach parlamentarnych, niezależnie od ich terminu". Jak dodają, nie należy się też spodziewać "zacieśnienia fiskalnego innego niż pasywne" (a więc wynikające z aktów prawnych). Oznacza to ni mniej, ni więcej, że rząd Donalda Tuska może być skłonny do większego luzowania fiskalnego, a pokusa składania hojnych obietnic przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi może okazać się duża. W takich okolicznościach dbałość o stan finansów publicznych może zejść na plan dalszy.
"Wybór prezydenta z opozycji oznacza naszym zdaniem ryzyko mniejszej stabilności politycznej oraz bardziej ekspansywnej polityki fiskalnej w okresie najbliższych dwóch lat do wyborów parlamentarnych w 2027 r." - zgadzają się ekonomiści Santander Banku Polska.
Katarzyna Dybińska