Kwietniowa gorączka złota. Po rekordowym wzroście ceny kruszcu może przyjść nagły spadek

Wysokie ceny złota na rynkach światowych mają kilka przyczyn. Podsycane są przez napięcia geopolityczne, politykę monetarną banków centralnych i gromadzone przez nie rezerwy kruszcu. Wielkie zapasy metalu gromadzą Chińczycy. Moda na złoto wynika też z ludzkiej chciwości, a ta może obrócić się przeciw niedoświadczonym inwestorom.

  • Goldman Sachs przewiduje, że tegoroczna hossa może podbić cenę uncji złota do 2700 dolarów. Eksperci Citi Banku idą jeszcze dalej i wspominają o poziomie 3 tysięcy dolarów
  • Nierozważnym inwestorom zagraża FOMO (fear of missing out), czyli lęk przed przegapieniem. Wysokie ceny złota mogą być pułapką zastawioną przez sprytnych spekulantów
  • Michał Tekliński z firmy Goldsaver.pl podkreśla, że chiński bank centralny zdaje się kupować złoto bez względu na to, czy jego cena jest wysoka, czy nie. Być może robi tak, bo chce mieć wielkie rezerwy kruszcu w momencie, gdy Pekin zdecyduje się zaatakować Tajwan

Reklama

Kurs złota bardzo mocno uzależniony jest od sytuacji geopolitycznej. W tej chwili kruszec reaguje przede wszystkim na wydarzenia na Bliskim Wschodzie. Po wymianie "kuksańców" między Iranem i Izraelem sytuacja w regionie nieco się uspokoiła. Zapewne dlatego uncja złota, po tym jak 12 kwietnia osiągnęła historyczny szczyt na poziomie 2448 dolarów, potaniała o około 100 dolarów. Ciągle jest to jednak bardzo wysoka cena.

Kruszec może jeszcze zdrożeć

Liczni analitycy są zdania, że "królewski metal" już do końca tego roku będzie drogi. Ekonomiści ING podnieśli właśnie średnią wartość złota w 2024 roku do 2206 dolarów za uncję, co oznacza, że nie przewidują mocniejszej wyprzedaży. Ich zdaniem, stanie się tak wtedy, gdy Fed zacznie obniżać stopy procentowe w drugiej połowie roku, dolar i amerykańskie rentowności spadną, a ryzyko geopolityczne nie zniknie.

Zdaniem wielu ekspertów, przesunięcie oczekiwań co pierwszej obniżki stóp procentowych w USA z czerwca na wrzesień, a nawet na koniec roku, może w długim terminie wspierać popyt na złoto. Rynek przez dłuższy czas będzie mógł kupować plotki dotyczące planowanych obniżek stóp, a towarzyszący im niepokój może windować ceny kruszcu na kolejne historyczne szczyty.

Firma Gainesville Coins, zajmująca się sprzedażą fizycznego złota prognozuje, że przy kolejnym wzrostowym podejściu, uncja przetestuje okolice 2500-2600 dolarów. Z drugiej strony, zawieszenie broni w konflikcie bliskowschodnim mogłoby potencjalnie obniżyć notowania do około 2200 dolarów.

FOMO, czyli siła ludzkiej chciwości

Zdaniem analityków Goldman Sachs, kurs złota oderwał się od czynników fundamentalnych i płynie na fali rynkowych oczekiwań. Inwestorzy spodziewają się dalszego geopolitycznego chaosu. Liczą też na obniżki stóp procentowych w USA i chcą wykorzystać trwający rajd. W rezultacie Goldman Sachs, jeden z najważniejszych banków inwestycyjnych na świecie, podniósł docelową cenę złota do 2700 dolarów za uncję.

ZŁOTO

2 664,45 -72,75 -2,66% akt.: 25.11.2024, 15:57
  • Max 2 747,95
  • Min 2 659,45
  • Stopa zwrotu - 1T 5,86%
  • Stopa zwrotu - 1M -1,63%
  • Stopa zwrotu - 3M 7,82%
  • Stopa zwrotu - 6M 14,12%
  • Stopa zwrotu - 1R 36,48%
  • Stopa zwrotu - 2R 56,13%
Zobacz również: GUMA KAUCZUKOWA TARCICA OLEJ PALMOWY

"Tak poważny wzrost kursu złota był możliwy dzięki kilku czynnikom. Przede wszystkim wykres wybił górą z trwającej od marca 2020 roku konsolidacji, co zapewniło możliwość dotarcia do nowych historycznych szczytów. Rajd zbiegł się w czasie także z kolejnymi wydarzeniami geopolitycznymi na Bliskim Wschodzie i w Ukrainie. Czynniki makroekonomiczne nie tłumaczą jednak, dlaczego od połowy lutego 2024 roku kurs złota umocnił się o ponad 20 proc. z poziomu 1980 dolarów. Mimo to psychologia rynków w dalszym ciągu przemawia za wzrostami" - napisali w najnowszej prognozie eksperci Goldman Sachs.

James Steel, główny analityk rynku metali szlachetnych w HSBC, ostrzega przed potencjalnym ryzykiem związanym z szybkim wzrostem cen złota, który przyciągnął licznych spekulantów. Według niego, stabilizacja sytuacji rynkowej może prowadzić do nagłego spadku wartości kruszcu.

Inwestorom zagraża FOMO (ang. fear of missing out). Jest to strach przed przegapieniem, czyli sytuacja, kiedy kupujemy, bo robią to inni i jednocześnie boimy się, że jak nie kupimy, to za chwilę cena będzie zbyt wysoka, by można było bezpiecznie wejść w inwestycję. Lęk przed "zmarnowaniem życiowej szansy" może prowadzić do niedorzecznych decyzji finansowych lub pchać nierozważnych inwestorów w pułapki oszustów liczących na ich niewiedzę i naiwność.

Potęga chińskiego popytu

Problem w tym, że inwestorzy, czytający cenowe prognozy renomowanych instytucji, mają dziś duży kłopot z wyznaczeniem niebezpiecznej granicy FOMO. Analitycy Citi Banku przewidują, że ludzie wkrótce zorientują się, że globalna presja inflacyjna jest mniej przejściowa i bardziej intensywna niż sugerują to banki centralne. Kiedy ta świadomość dotrze do przeciętnego inwestora, atrakcyjność złota jako składnika aktywów chroniącego przed inflacją prawdopodobnie spowoduje wzrost ceny do 3 tysięcy dolarów za uncję. Jednak do tego potrzebnych będzie jeszcze kilka dodatkowych czynników, takich jak dalsze wsparcie popytu ze strony banków centralnych oraz pogłębienie kryzysu zaufania do dolara amerykańskiego.

Goldman Sachs też uważa, że złoto ma nadal wiele argumentów przemawiających za dalszym wzrostem jego ceny. Na pierwszym miejscu wymienia stały popyt ze strony banków centralnych, w tym Ludowego Banku Chin, oraz wzrost popytu detalicznego chińskich i amerykańskich inwestorów indywidualnych.

Tylko w 2023 roku chiński bank centralny kupił 225 ton złota, a jego całkowite rezerwy wzrosły do 2262 ton. Zaraz za Chinami uplasowała się Polska, która nabyła ponad 130 ton złota. Łącznie na koniec 2023 roku NBP miał 359 milionów ton kruszcu. W naszym kraju zdeponowanych jest około 100 ton, 134 tony znajdują się w Banku Anglii, a reszta w Stanach Zjednoczonych. W tej chwili NBP utrzymuje w złocie około 13 proc. wszystkich rezerw, jednak zarząd banku chce, by docelowo było to 20 proc. Dla porównania, największe rezerwy na świecie mają Stany Zjednoczone. Według stanu na grudzień 2023 roku były to 8133 tony.

Tajwańska motywacja Chińczyków

Jak podkreśla Michał Tekliński z firmy Goldsaver.pl, chiński bank centralny zdaje się kupować złoto bez względu na to, czy jego cena jest wysoka, czy nie. Dlaczego tak robi? 

"Tu można spekulować, ale warto przypomnieć, że Państwo Środka ma swoje rezerwy zdeponowane w dużej mierze w amerykańskim dolarze, trochę w euro, a także w złocie. Chiny w tej chwili borykają się z problemami wewnętrznymi, z demografią czy rynkiem deweloperskim. To wszystko powoduje, że nie rozwijają się już tak szybko jak wcześniej. W takich sytuacjach państwa autorytarne często szukają zewnętrznego wroga, na którego można zrzucić odpowiedzialność za to, co dzieje się wewnętrznie. I tu pojawia się kwestia Tajwanu. Zapasy złota mogą być bezcenne, gdyby Chiny postanowiły zrobić mocniejszy krok w kierunku przejęcia kontroli nad Tajwanem" - czytamy w raporcie eksperta Goldsaver.pl.

Michał Tekliński wyjaśnia dalej, że Pekin po ataku na wyspę spodziewałby się reakcji Zachodu, takiej, jak w wypadku napaści Rosji na Ukrainę. Doszłoby do konfiskaty rezerw walutowych i kraj zostałby odcięty od zachodnich pieniędzy. W takiej sytuacji rezerwy walutowe Chin okazałyby się niewiele warte. "Złoto jest alternatywą dla walut. Zawsze będzie w cenie i nigdy nie zbankrutuje. Warto mieć to z tyłu głowy, myśląc o tym, co się dzieje na świecie, ale także biorąc pod uwagę własne portfele i to, jak chcemy się zabezpieczyć przed sytuacjami, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć" - podsumowuje ekspert Goldsaver.pl.

Chiny kupują najwięcej złota na świecie także dlatego, że robią to tamtejsi inwestorzy detaliczni. Popyt na złotą biżuterię w Chinach wzrósł w 2023 roku o 10 proc. Jak informuje Światowa Rada Złota, obywatele tego kraju kupili jej 630 ton. Drudzy w rankingu byli Hindusi z sumą 562 ton kupionej biżuterii. Na trzecim miejscu znalazły się Stany Zjednoczone, gdzie zakupiono 136 ton. Popularność "żółtego metalu" w Chinach rośnie wraz ze słabnącą gospodarką kraju. Gorączka złota ogarnęła nawet pokolenie Z . Wśród młodych Chińczyków zapanowała moda na kupowanie buteleczek z jednogramowymi fasolkami kruszcu.

Jacek Brzeski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: złoto | cena złota
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »