Los Stalexportu zależy od banków

Aż 760 mln zł rezerw na koniec 2000 r. postanowił utworzyć po konsultacji z audytorem Stalexport. W związku z tym zamiast 5,6 mln zł zysku wykaże za ub.r. 578 mln zł straty. Spółka będzie się starała przekonać banki do restrukturyzacji zadłużenia. Jeśli to się nie uda, grozi jej upadłość.

Aż 760 mln zł rezerw na koniec 2000 r. postanowił utworzyć po konsultacji z audytorem Stalexport. W związku z tym zamiast 5,6 mln zł zysku wykaże za ub.r. 578 mln zł straty. Spółka będzie się starała przekonać banki do restrukturyzacji zadłużenia. Jeśli to się nie uda, grozi jej upadłość.

Według informacji Parkietu, banki w ciągu ostatniego półrocza ograniczyły Stalexportowi dostęp do linii kredytowych, zmniejszając je o ok. 100 mln zł. W efekcie firma zaczęła mieć problemy z płynnością. Stalexport zamierza obecnie przekonać swoich wierzycieli do rozluźnienia gorsetu, co pozwoli na przetrwanie trudnego okresu do momentu pozbycia się niektórych posiadanych aktywów i pozyskania z tego tytułu środków finansowych.

Spółce zależy na zamianie krótkookresowych kredytów na długookresowe oraz odpowiednie ich sprofilowanie. Do spotkania w sprawie restrukturyzacji zadłużenia ma dojść tuż po majowym długim weekendzie. Z naszych informacji wynika, że głównymi wierzycielami spółki są: Bank Handlowy, PKO BP, PBK, BRE, Bank Śląski, BOŚ, BWE, BIG-BG i WBK.

Reklama

Stalexport powinien utworzyć spore rezerwy już rok temu. Poprzedni zarząd wolał jednak pokazać 206 mln zł zysku, który udało się wypracować dzięki sprzedaży pakietu akcji Polkomtelu. Obecne kierownictwo spółki pod wodzą byłego ministra skarbu Emila Wąsacza zdecydowało się na drastyczne wyczyszczenie bilansu.

Stalexport budując grupę kapitałową zainwestował znaczące środki w restrukturyzację hut z Ostrowca Świętokrzyskiego, Szczecina i Gliwic oraz m.in. budowę nowej stalowni Elstal-Łabędy i walcowni rur "Jedność". Jego łączne zaangażowanie w formie pożyczek, poręczeń i przedpłat na poczet podwyższania kapitału w swoich firmach wyniosło 1 mld 35 mln zł. Spółki z grupy kapitałowej dodatkowo odnotowały ujemne saldo handlowe w obrotach ze Stalexportem w wysokości 180 mln zł.

W latach 1998-2000 Ostrowiec, Elstal-Łabędy i Szczecin poniosły łącznie 472 mln zł straty. Zarząd Stalexportu tłumaczy, że pozytywne rezultaty spółki-matki osiągane na działalności handlowej były niweczone przez straty Huty Ostrowiec. Zgodnie z sugestią KPMG utworzona została więc rezerwa na pełne zaangażowanie giełdowej spółki w Ostrowiec oraz częściowe - w Elstal-Łabędy i Hucie Szczecin. Łączna wysokość rezerw wyniosła 750 mln zł.

"Utworzenie rezerw zapewni właściwe funkcjonowanie Stalexportowi, który może w tym roku pokazać dodatni wynik finansowy" - czytamy w komunikacie zarządu. Huta Ostrowiec ma zostać usamodzielniona finansowo (jej rachunek został kilka dni temu zajęty przez gminę ze względu na zaległe podatki). Jeżeli powiedzie się jej restrukturyzacja lub postępowanie układowe, Stalexport rozwiąże rezerwy.- Wielkość rezerw, moim zdaniem - trochę przesadzona, i strat może odstraszyć inwestorów od Stalexportu. Działa on przecież w branży przeżywającej problemy i raczej bez perspektyw na szybką poprawę. Od dawna uznawaliśmy inwestycję w Stalexport za wysoce ryzykowną - powiedział Parkietowi Sebastian Buczek, doradca inwestycyjny ING BSK Asset Management.

Wczoraj kurs katowickiej spółki spadł o 6,9%, do 7,45 zł, przy obrotach na poziomie 3,4 mln zł. Zarząd Stalexportu poinformował, że realizuje program restrukturyzacji, który zakłada wzmocnienie krajowej sieci dystrybucji i wycofanie się z firm produkcyjnych. Mają być one sprzedane inwestorom strategicznym. Stalexport planuje też sprzedać inne aktywa nie związane z działalnością handlową.

Niedawno Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej poinformował, że obejmie 7,2 mln akcji Stalexportu po 11 zł w zamian za redukcję prawie 80 mln zł wierzytelności, które wynikały z poręczenia udzielonego m.in. Hucie Ostrowiec. NFOŚiGW po podwyższeniu kapitału będzie miał prawie 36% walorów i stanie się największym akcjonariuszem spółki. Z naszych informacji wynika, że fundusz wyrażając zgodę na konwersję wierzytelności nie przypuszczał, że Stalexport może utworzyć aż tak duże rezerwy. Czy zweryfikuje swoje stanowisko?

W piątek przed Sądem Najwyższym odbędzie się rozprawa kasacyjna przeciwko Izbie Skarbowej w Katowicach. Przedmiotem żądań Stalexportu jest odszkodowanie z tytułu utraconych korzyści spowodowanych nadpłatą podatku od różnic kursowych w latach 1989-1990. Jeżeli sąd stwierdzi, że sprawę trzeba rozpatrzyć ponownie, spółka zachowa szanse na odzyskanie ok. 100 mln zł.



Los stalowego holdingu, który w poprzednich latach przeinwestował starając się brać czynny udział w bardzo kapitałochłonnej restrukturyzacji polskich hut, znajduje się w rękach banków. Nie mają one innego wyjścia, jak przystąpić do restrukturyzacji długów giełdowej spółki. W innym wypadku bankructwo Stalexportu kosztować je będzie znacznie więcej, tym bardziej, że spółka ta po sprzedaży pakietu akcji Polkomtelu nie ma już (z wyjątkiem autostrady Kraków-Katowice) atrakcyjnego i łatwo "sprzedawalnego" majątku.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: rezerwy | bańki | stalexport | bank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »