Na Wall Street poprawa nastrojów po danych z rynku pracy

Piątkowa sesja na Wall Street przyniosła wzrosty po lepszych od oczekiwań danych z amerykańskiego rynku pracy.

Na zamknięciu Dow Jones Industrial wzrósł o 0,43 proc. do 12.638,81 pkt. Nasdaq Comp. zwyżkował o 0,46 proc. i wyniósł 2.827,56 pkt. Indeks S&P 500 wzrósł o 0,38 proc. i wyniósł na koniec dnia 1.340,20 pkt.

Amerykański Departament Pracy podał, że stopa bezrobocia w USA w kwietniu wyniosła 9,0 proc., wobec 8,8 proc. w marcu. W kwietniu liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych wzrosła o 244 tys., podczas gdy w marcu wzrosła o 221 tys. po korekcie. Liczba miejsc pracy w amerykańskim sektorze prywatnym wzrosła natomiast w kwietniu o 268 tys., podczas gdy w marcu wzrosła o 231 tys. po korekcie.

Reklama

Analitycy ankietowani przez agencję Bloomberg spodziewali się w kwietniu stopy bezrobocia w USA na poziomie 8,8 proc. a także tego, że liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych wzrośnie o 185 tys., a w sektorze prywatnym o 200 tys.

Ze spółek ponad 2 proc. potaniały akcje Alcatel-Lucent pomimo lepszych od oczekiwań wyników za pierwszy kwartał. Inwestorzy obawiają się, że spółka jest zbyt uzależniona od wyników sprzedaży na terenie Stanów Zjednoczonych.

Ponad 7 proc. zyskiwały akcje firmy inżynieryjnej Fluor dzięki dobrym wynikom kwartalnym i informacjom o rosnącym portfelu zamówień.

Rosły akcje Citigroup, gdyż analitycy Morgan Stanley podnieśli ich rekomendację do "przeważaj" z "równo z rynkiem".

Indeks S&P 500 stracił w tym tygodniu ponad 2 proc. w ślad za spadającymi cenami surowców na światowych rynkach. Czwartkowy spadek notowań ropy naftowej w Nowym Jorku, o 9,44 USD do 99,80 USD/b był największy od 20 kwietnia 2009 r. W piątek na otwarciu sesji na NYMEX cena baryłki ropy naftowej poszła w dół do 99,05 USD. Ceny srebra przez ostatni tydzień poszły w dół o około 30 proc.

Na rynku surowców panuje panika. Nie jest to jednak sygnał nawrotu kryzysu gospodarczego, ale klasyczna likwidacja pozycji z inwestycji gdzie zbyt wielu inwestorów znalazło się po tej samej stronie rynku - ocenił Michael Shaoul, prezes Marketfield Asset Management. Korekta na rynku surowców jest efektem wycofywania się taniego pieniądza z tej klasy aktywów. Jest mało prawdopodobne, że wycofane środki ponownie szybko zostaną zainwestowane w surowce, bardziej prawdopodobne jest to, że po okresie absencji powrócą one na rynki wschodzące - uważa Bill O'Neill, główny oficer inwestycyjny na region EMEA w Merrill Lynch Wealth Management.

- Są dwa główne fundamentalne powody korekty na rynku surowców. Pierwszy to percepcja, że światowy wzrost gospodarczy spowalnia. O ile globalna gospodarka rzeczywiście spowalnia, to jednak nie załamuje się. Wszystkie wskaźniki wyprzedzające sugerują, że wzrost będzie dalej całkiem przyzwoity - powiedział O'Neill.

- Drugim czynnikiem korekty są obawy o to, czy Fed będzie dalej utrzymywał luźną politykę monetarną. Uważam, że i w tej kwestii niewiele się zmieni i polityka monetarna w USA będzie nadal korzystna dla rynku akcji - powiedział.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: wzrosty | poprawa | wall
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »