Nauczyliśmy się pokory

S4E to spółka działająca w obszarze rozwiązań informatycznych do archiwizacji i ochrony danych. Spośród wszystkich firm planujących debiut na NewConnect, ma najdłuższą historię. Józef Dusza, prezes zarządu S4E, mówi, że jest to firma po przejściach. Duży bagaż doświadczeń pozwala łatwiej snuć plany na przyszłość.

Interia.pl: W porównaniu z większością spółek, które planują w najbliższym czasie debiut na NewConnect, macie stosunkowo długą historię...

Józef Dusza: - Można powiedzieć, że jesteśmy już wiekową spółką, bo S4E powstała w grudniu 2000 roku, czyli w ostatnich dniach XX wieku.

Jak wspomina Pan początki działania spółki?

- Działalność operacyjną rozpoczęliśmy w lipcu 2001 r. Ideą było stworzenie wyspecjalizowanego w systemach pamięci masowych dystrybutora z wartością dodaną. Pierwsze umowy dystrybucyjne podpisane zostały z Legato oraz EMC i ADIC. S4E od początku prowadzi wysoce wyspecjalizowaną działalność w segmencie rozwiązań informatycznych do bezpiecznego składowania danych i gwarantowanego dostępu do informacji. Ze względu na wąską specjalizację, S4E znana była - i nadal jest - głównie w gronie fachowców z branży. W połowie 2001 r. spółka pozyskała istotne finansowanie z MCI Management, wiodącego funduszu venture capital na rynku nowych technologii, który stał się w ten sposób większościowym udziałowcem S4E. Aktualnie MCI posiada prawie 43 proc. akcji S4E.

Reklama

Kto jest twórcą dzisiejszego S4E?

- Spółka powstała m.in. z inicjatywy Tadeusza Kudły, który obecnie jest członkiem rady nadzorczej S4E. Drugą osobą, mającą decydujący wpływ na kształt powstającej spółki, miał Roman Pudełko - pierwszy prezes, a aktualnie przewodniczący rady nadzorczej S4E. Roman miał duże doświadczenie biznesowe, Tadek zaś odpowiadał za stronę techniczną, miał on na swoim koncie jedno z największych wówczas wdrożeń systemu backupu i archiwizacji danych Legato Networker w Polsce. Sukcesywnie pojawiały się kolejne osoby. Na początku były to przeważnie relacje biznesowe, część z nich z czasem przerodziła się w przyjacielskie. Aktualnie w spółce pracuje 17 osób.

Kiedy przyszedł pierwszy sukces?

- Niewątpliwym sukcesem było stosunkowo szybkie podpisanie przez nikogo nie znaną, nowopowstałą firmę prestiżowych kontraktów dystrybucyjnych z trzema głównymi graczami na rynku storage, czyli Legato, EMC i ADIC. Mieliśmy więc na początku dobrą mąkę, dużo chęci i tylko dobrych bułek nie zawsze miał kto kupować.

Co było tego głównym powodem?

- Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że plany dla spółki tworzone były w 2000 roku, kiedy mieliśmy do czynienia z ogromnymi wzrostami na rynku IT napędzanymi po części tzw. efektem roku 2000, a po części rosnącą bańką internetową. W 2001 roku, kiedy startowaliśmy, wszystko to się skończyło, a dodatkowo nałożyła się na to dekoniunktura w branży trwająca do 2003 roku. W efekcie większość założeń trzeba było przedefiniować i dostosować do nowych warunków. To był nasz solidny chrzest bojowy. Myślę, że sukcesem jest również to, że przetrwaliśmy. Śmiertelność firm w pierwszych trzech latach ich funkcjonowania jest bardzo wysoka. Nauczyliśmy się przez ten czas trochę pokory, poznaliśmy lepiej specyfikację rynku, zbudowaliśmy relacje.

Z takim bagażem doświadczeń dużo łatwiej snuć plany na przyszłość...

- Plan generalny to oczywiście dalszy rozwój spółki i generowanie wartości dla akcjonariuszy. Mamy ogromne możliwości rozwoju, ale musimy popracować jeszcze nad poszerzeniem portfela produktowego, rozbudową kanału partnerskiego, wprowadzeniem dodatkowych usług i opracowaniem planu przejęć.

Zapewne myślicie również o konkurencji...

- Nie koncentrujemy się na konkurencji lecz na dobrej merytorycznie ofercie dla naszych partnerów. Zawiera ona zarówno sprzęt, oprogramowanie, ale przede wszystkim szeroki zakres szkoleń i usług świadczonych na rzecz klienta końcowego przez naszych partnerów, co daje im ogromne możliwości zwiększania swoich marż i pełnej profesjonalnej obsługi w obszarze pamięci masowych. Ponieważ główny dostawcą S4E jest EMC, zwłaszcza po przejęciu innego naszego dostawcy, firmy Legato, automatycznie naszą konkurencją są konkurenci EMC i dawnego Legato.

Jak istotną rolę odgrywa w Waszych planach NewConnect?

- Z punktu widzenia S4E, jest to doskonała ekspozycja naszej firmy na inwestorów oraz promocja rozpoznawalności naszej niszowej oferty wśród naszych partnerów i klientów. Jesteśmy spółką, która debiutuje na NewConnect w pierwszym dniu funkcjonowania tej platformy. W związku z szeroko zakrojoną akcją promocyjną NewConnect prowadzoną przez GPW, dało nam to ogromne zwiększenie rozpoznawalności naszej marki na rynku. Ale główne zalety NewConnect to niewielkie wymogi formalne i proste procedury stworzone dla tego rynku. Myślę, że będzie to też dobre przygotowanie do planowanego w perspektywie ok. 1,5 roku IPO na rynku regulowanym.

Rozmawiał: Arkadiusz Błaszczyk, Interia.pl

Zobacz nasz nowy serwis o NewConnect

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: przyszłość | debiut | plany
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »