PGNiG: Mamy alternatywne kierunki dostaw gazu

Nawet gdyby budowa Baltic Pipe się opóźniła, a gazociąg był oddany już po zakończeniu kontaktu jamalskiego, gazu w Polsce nie zabraknie - zapewnia Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Rozbudowa interkonektorów między Polską a krajami ościennymi i zwiększenie przepustowości terminala LNG w Świnoujściu umożliwi zaspokojenie krajowego popytu, mimo że ten będzie zapewne wyższy niż obecny - ocenia spółka.

Duńska Agencja Ochrony Środowiska (Miljostyrelsen) szacuje, że zdobycie nowej decyzji środowiskowej dla lądowego odcinka Baltic Pipe w Danii zajmie siedem-osiem miesięcy. W tym czasie konieczne będzie dokonanie nowej oceny oddziaływania na środowisko a także przeprowadzenie wysłuchań publicznych trwających osiem tygodni. Jak poinformował Niels Bjorkbom z Agencji, również i to nowe pozwolenie teoretycznie będzie mogło zostać zaskarżone.

Wszystko to oznacza, że oddanie gazociągu, które zaplanowano na jesień 2022 roku, przeciągnie się na kolejny, 2023 rok. Tymczasem wieloletni kontrakt jamalski na dostawy gazu z Rosji wygasa z końcem 2022 roku. Połączenie gazowe z Północą miało zastąpić kontrakt na dostawy ze Wschodu, dlatego tak ważne było ukończenie projektu w czasie.

Reklama

Surowiec dopłynie do Polski

PGNiG zapewnia, że będzie w stanie wypełnić tę lukę. I przekonuje, że pozostaje w stałym kontakcie zarówno z duńskim operatorem systemu przesyłowego, firmą Energinet, jak i Gaz-Systemem. Biuro prasowe spółki poinformowało Interię, że PGNiG będzie dalej dywersyfikować dostawy i zwiększać wydobycie na Szelfie Norweskim. Przedstawiciele firmy podkreślają, że rurociąg Baltic Pipe, którego przepustowość wyniesie 10 mld m sześc. rocznie, jest istotnym, ale nie jedynym elementem polityki dywersyfikacyjnej.

- Istniejące połączenia międzysystemowe już teraz pozwalają zaspokoić znaczną część krajowego zapotrzebowania na paliwo gazowe dostawami z kierunku południowego, zachodniego i z Ukrainy. Możliwości dywersyfikacji dostaw gazu ziemnego po 2022 roku jeszcze wzrosną dzięki realizacji szeroko zakrojonego planu budowy nowych połączeń międzysystemowych między Polską i krajami UE oraz rozbudowy infrastruktury przesyłowej w Polsce, co umożliwi pełne wykorzystanie zarówno nowych, jak i istniejących połączeń międzysystemowych - informuje spółka.

Dodaje, że trwa budowa interkonektorów, czyli połączeń między systemami Polski i Litwy (o mocy technicznej ok. 1,9 mld m sześc. rocznie) oraz między Polską a Słowacją (o mocy ok. 5,7 mld m sześc. rocznie).

Więcej LNG

Deficyt gazu spółka będzie także pokrywać sprowadzając LNG poprzez terminal w Świnoujściu. W maju zeszłego roku podpisała umowę na rezerwację dodatkowych mocy terminalu w związku z jego rozbudową, dzięki czemu w 2022 r. będzie mogła sprowadzić tą drogą 6,2 mld m sześc. gazu rocznie (po regazyfikacji) wobec 5 mld m sześc. obecnie. Z kolei od 2024 r. moce regazyfikacyjne terminala wzrosną do 8,3 mld m sześc. gazu rocznie. Spółka zakłada, że będzie w pełni wykorzystywać dostępne moce.

- Realizacja tych inwestycji (w terminal i interkonektory - red.) pozwoli na sprowadzenie wystarczającej ilości paliwa gazowego również w przypadku zakładanego wzrostu krajowego zapotrzebowania na gaz, bez względu na ewentualne opóźnienie realizacji Baltic Pipe - zapewniło Interię biuro prasowe PGNiG.

Zdaniem spółki, możliwości, jakie w zakresie importu gazu ma Polska, sprawiają, że nie pozostaniemy zdani na Rosjan. - Istotnie ogranicza to prawdopodobieństwo prób wpływania przez strony trzecie na możliwość pokrycia zapotrzebowania na gaz w Polsce - poinformowała spółka.

PGNIG

- - -
  • Otwarcie -
  • Max -
  • Min -
  • Kurs odniesienia -
  • Suma wolumenu -
  • Suma obrotów -
  • Widełki dolne -
  • Widełki górne -
Zobacz również: NEPENTES SYNTHOS LOTOS


Tymczasem popyt na gaz w kraju będzie rósł. Wpływ na to ma polityka europejska zmierzająca do ograniczania emisji CO2 i dekarbonizacja energetyki. Odejście od węgla w przypadku kraju takiego jak Polska, gdzie udział tego surowca w miksie energetycznym wynosi 70 proc., będzie dużym wyzwaniem. Nie obędzie się bez gazu, który jako paliwo przejściowe ma nam pozwolić dostosować się do nowych warunków.

Będzie taniej?

Rośnie nie tylko popyt, ale i ceny błękitnego paliwa. Drożyzna na rynku gazu to efekt niskich temperatur zimą i wiosną, które doprowadziły do wyczerpywania się magazynów w Europie i wysokiego zapotrzebowania w Azji.

PGNiG ocenia, że wraz z uruchamianiem kolejnych instalacji do skraplania LNG podaż surowca do Azji i Europy będzie rosła prawdopodobnie szybciej niż popyt. A to powinno przyczynić się do spadku cen. Choć zaznacza jednocześnie, że trzeba liczyć się z dużymi wahaniami cen z roku na rok, w zależności od pogody, koniunktury czy potencjalnych awarii infrastruktury produkcyjnej i transportowej. Z wahaniem takim mieliśmy do czynienia na przestrzeni ostatniego roku - cena gazu wzrosła z 4,5 euro za MWh w maju 2020 r. do 25,1 euro za MWh w maju 2021 r.

Komisja Odwoławcza ds. Środowiska i Żywności uchyliła 31 maja pozwolenie środowiskowe z 12 lipca 2019 roku wydane przez Duńską Agencję Ochrony Środowiska. Sprawa została przekazana do ponownego rozpatrzenia przez Agencję. Ma ona przeprowadzić dodatkowe badania, które wskażą, czy inwestycja może zniszczyć lub uszkodzić tereny rozrodu lub odpoczynku niektórych gatunków myszy i nietoperzy.

Gaz-System, odpowiedzialny za budowę gazociągu po stronie polskiej, zapewnia, że prace przy projekcie prowadzone przez firmę, zarówno na lądzie jak i na Morzu Bałtyckim, przebiegają bez zakłóceń i są realizowane zgodnie z harmonogramem.

Rurociąg ma połączyć złoża w Norwegii z Danią, dalej poprowadzony będzie po dnie Bałtyku i ostatecznie połączy system duński i polski. Lądowa część planowanego gazociągu, której dotyczy decyzja Duńczyków, ma mieć 210 km i ma przebiegać przez Jutlandię oraz wyspy Fionia i Zelandia.

PGNiG w ubiegłym roku wydobyło w kraju 3,8 mld m sześc. gazu. Import wyniósł z kolei 14,8 mld m sześc. W strukturze importu ok. 60 proc. gazu pochodziło z kierunku wschodniego, ponad 25 proc. sprowadzono w postaci LNG, a prawie 14 proc. z kierunku zachodniego i południowego.

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »