Pierwsza spółka z Chin debiutuje na warszawskim parkiecie
Działająca w branży przemysłu elektromaszynowego chińska spółka Peixin debiutuje dziś na równoległym rynku GPW. - To pierwsza jaskółka, ugruntowująca rolę warszawskiego parkietu jako centralnego parkietu Europy Środkowej i Wschodniej - uważa Jarosław Dąbrowski, członek rady nadzorczej Peixin oraz prezes domu maklerskiego DF Capital. W przyszłym roku spodziewa się kolejnych debiutów chińskich spółek.
Producent maszyn oraz linii produkcyjnych do wytwarzania artykułów higienicznych jest pierwszym chińskim oraz 46. zagranicznym emitentem na warszawskim parkiecie.
- To historyczna chwila. Pierwszy raz na warszawskiej giełdzie będzie debiutować chińska spółka. Długo na to czekaliśmy, bo były już różne próby, ale cieszymy się, że się udało - komentuje w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Jarosław Dąbrowski, członek Rady Nadzorczej Peixin oraz prezes domu maklerskiego DF Capital.
Ocenia, że dla Giełdy Papierów Wartościowych debiut ten może stanowić wyróżnienie, biorąc pod uwagę spory wybór parkietów w Europie i na świecie.
- Spółki chińskie notowane są m.in. w Londynie, we Frankfurcie, w Nowym Jorku - wymienia Dąbrowski. - Dla nich chińskie giełdy są naturalnym wyborem, ale tam w kolejce trzeba czekać nawet półtora roku, a pierwszeństwo mają wielkie spółki o kapitale państwowym, więc średniej wielkości prywatne spółki szukają perspektyw wzrostu na innych rynkach, również w Europie.
Choć Peixin nie należy do największych spółek giełdowych, może być atrakcyjnym celem dla inwestorów, m.in. ze względu na stabilne wyniki finansowe. W ubiegłym roku zarobił na czysto 11,4 mln euro wobec 8,2 mln euro rok wcześniej, a jego przychody wzrosły z 32,84 mln euro do 46,5 mln euro.
- Jest to spółka średniej wielkości, sprzedaż ma w granicach 200-250 mln złotych. To spółka zyskowna, mająca silny zysk brutto i EBITDA. Wydaje mi się, że może być interesującym aktywem wśród ponad 40 firm międzynarodowych, których akcje notowane są na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych - tłumaczy członek rady nadzorczej Peixin. - Bardzo ważne jest, że w toku zapisów na akcje był bardzo duży popyt inwestorów indywidualnych na akcje tej spółki.
Oferta publiczna Peixin objęła 1 mln akcji, z czego 200 tys. papierów trafiło do inwestorów indywidualnych. Cenę emisyjną ustalono na poziomie 16 zł. Pierwotnie jednak oferta tej spółki obejmowała 4 mln akcji, przy maksymalnej cenie emisyjnej na poziomie 25 zł.
Z uwagi na duże zainteresowanie ze strony inwestorów, zdaniem Jarosława Dąbrowskiego, w najbliższym czasie można spodziewać się kolejnych chińskich spółek, które pójdą w ślady Peixin. Dom maklerski DF Capital ma swoim portfelu kilka podmiotów, które są tym zainteresowane.
- Być może już wiosną przyszłego roku będzie kolejne notowanie spółki z innej branży, ale równie ciekawej - mówi Dąbrowski. - Peixin to pierwsza jaskółka, ale ugruntowująca rolę Warszawy jako centralnego parkietu Europy Środkowej i Wschodniej, a w dalszej perspektywie również być może jednej z kilku najważniejszych giełd europejskich - podkreśla.
Grupa Peixin jest producentem maszyn oraz linii produkcyjnych do wytwarzania artykułów higienicznych, takich jak m.in. pieluchy, podpaski czy chusteczki higieniczne. Środki pozyskane z pierwszej oferty publicznej ma w całości przeznaczyć na częściową realizację planu inwestycyjnego na lata 2013-2015. Jego łączna wartość szacowana jest na 60 mln euro. Spółka zakłada w nim trzykrotne zwiększenie swych mocy produkcyjnych, poprzez zakup gruntu, maszyn oraz budowę dwóch fabryk. W ten sposób chce sprostać rosnącym wymaganiom rynku oraz utrzymać pozycję lidera jakościowego w swojej branży.